Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
W łódzkim Muzeum Kinematografii odbyło się spotkanie z Grażyną Szapołowską, połączone z prezentacją książki „Ścigając pamięć” (Warszawa, 2013) i pokazem filmu Krzysztofa Kieślowskiego "Krótki film o miłości". Spotkanie prowadził Janusz Wiśnioch.
Grażyna Szapołowska, jedna z najbardziej znanych polskich aktorek, wystąpiła tym razem w roli pisarki. Autobiograficzna powieść „Ścigając pamięć” nie jest debiutem literackim artystki. Jest ona autorką zbioru opowiadań zatytułowanych „Pocałunki” oraz współautorką scenariusza filmu „Pola Negri”. Impulsem do napisania bardzo osobistej, emocjonalnej książki, była śmierć matki artystki. Poszczególne zdarzenia, zapisane w formie notatek czy relacji, stanowią główną oś utworu. Jednak pod ich wpływem budzi się pamięć. Codzienność przecinają wspomnienia z dzieciństwa, planów filmowych, miłości, spotkań, podróży. Obrazami z przeszłości sterują emocje i wrażliwość autorki. Spoza maski zimnej femme fatale, która przylgnęła do Szapołowskiej, wyłania się wrażliwy człowiek, uważny obserwator ludzi i otaczającej rzeczywistości.
Grażyna Szapołowska. Fot. Anna Michalska
Artystka opowiadała także łódzkiej publiczności o swoich doświadczeniach aktorskich. Wspominała realizację „Magnata”, w którym wystąpiła w roli zmysłowej i namiętnej macochy, uwodzącej swego pasierba. Z tego filmu pochodzi wspaniała scena miłosna, rozgrywająca się w kuchni, w której roznamiętniona Marisca kocha się z Bolkiem i powtarza „jestem cała w maku”. W „Magnacie” „zagrało” także futro aktorki, które „zarobiło” trzykrotnie więcej niż Jan Nowicki. Z wielką sympatią mówiła o współpracownikach, reżyserach, twórcach filmowych: - Wszyscy reżyserzy uczyli mnie czegoś związanego z filmem. Károly Makk nauczył mnie istnienia, bycia na planie filmowym. Krzysztof Kieślowski uczył, że każdego człowieka trzeba traktować indywidualnie. Zwracać uwagę na szczegóły, drobiazgi, fryzurę. Kochać za inność, różnice. Ostatni reżyser, Pepe Danquart, u którego grałam niewielką rolę w filmie „Biegnij chłopcze, biegnij”, na powrót nauczył mnie spokoju i opanowania.
Na spotkaniu z publicznością w Muzeum Kinematografii. Fot. Anna Michalska
Pytana o etap życia, na którym się znajduje, odpowiedziała: - Czuję się świetnie. Podróżuję dużo. Będę grała do końca, jeśli będę dostawała interesujące propozycje. Nie mam obiekcji, że będą mnie filmować starzejącą się, ze zmarszczkami. Natomiast teraz pokochałam pisanie. Bardzo mnie to pochłania i temu się oddaję. Pracuję na kolejną książką, „Poza mną”, która ukaże się jesienią.
Grażyna Szapołowska, jedna z najbardziej znanych polskich aktorek, wystąpiła tym razem w roli pisarki. Autobiograficzna powieść „Ścigając pamięć” nie jest debiutem literackim artystki. Jest ona autorką zbioru opowiadań zatytułowanych „Pocałunki” oraz współautorką scenariusza filmu „Pola Negri”. Impulsem do napisania bardzo osobistej, emocjonalnej książki, była śmierć matki artystki. Poszczególne zdarzenia, zapisane w formie notatek czy relacji, stanowią główną oś utworu. Jednak pod ich wpływem budzi się pamięć. Codzienność przecinają wspomnienia z dzieciństwa, planów filmowych, miłości, spotkań, podróży. Obrazami z przeszłości sterują emocje i wrażliwość autorki. Spoza maski zimnej femme fatale, która przylgnęła do Szapołowskiej, wyłania się wrażliwy człowiek, uważny obserwator ludzi i otaczającej rzeczywistości.
Grażyna Szapołowska. Fot. Anna Michalska
Artystka opowiadała także łódzkiej publiczności o swoich doświadczeniach aktorskich. Wspominała realizację „Magnata”, w którym wystąpiła w roli zmysłowej i namiętnej macochy, uwodzącej swego pasierba. Z tego filmu pochodzi wspaniała scena miłosna, rozgrywająca się w kuchni, w której roznamiętniona Marisca kocha się z Bolkiem i powtarza „jestem cała w maku”. W „Magnacie” „zagrało” także futro aktorki, które „zarobiło” trzykrotnie więcej niż Jan Nowicki. Z wielką sympatią mówiła o współpracownikach, reżyserach, twórcach filmowych: - Wszyscy reżyserzy uczyli mnie czegoś związanego z filmem. Károly Makk nauczył mnie istnienia, bycia na planie filmowym. Krzysztof Kieślowski uczył, że każdego człowieka trzeba traktować indywidualnie. Zwracać uwagę na szczegóły, drobiazgi, fryzurę. Kochać za inność, różnice. Ostatni reżyser, Pepe Danquart, u którego grałam niewielką rolę w filmie „Biegnij chłopcze, biegnij”, na powrót nauczył mnie spokoju i opanowania.
Na spotkaniu z publicznością w Muzeum Kinematografii. Fot. Anna Michalska
Pytana o etap życia, na którym się znajduje, odpowiedziała: - Czuję się świetnie. Podróżuję dużo. Będę grała do końca, jeśli będę dostawała interesujące propozycje. Nie mam obiekcji, że będą mnie filmować starzejącą się, ze zmarszczkami. Natomiast teraz pokochałam pisanie. Bardzo mnie to pochłania i temu się oddaję. Pracuję na kolejną książką, „Poza mną”, która ukaże się jesienią.
Anna Michalska
Portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja: 24.05.2013
"Gwizdek" na festiwalu w Brazylii
Przemoc inaczej niż w Hollywood
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024