Zmarł Aleksiej Bałabanow, jeden z najwybitniejszych współczesnych twórców filmowych. Miał 54 lata. Przyczyna śmierci nie jest jeszcze znana.
Twórca nagle stracił przytomność. Jego przyjaciel powiedział agencji Interfax, iż artysta cierpiał na przewlekłą chorobę. Informację o śmierci filmowca rosyjskim mediom przekazał producent Siergiej Seljanow.
Bałabanow urodził się w 1959 roku w Jekaterynburgu (znanym wówczas jako Swierdłowsk). Na początku lat 80. ukończył naukę w Gorkowskim Pedagogicznym Instytucie Języków Obcych, a w latach 1981-1983 pełnił służbę wojskową w lotnictwie transportowym. Wkrótce po zakończeniu służby trafił do Swierdłowskiej Wytwórni Filmowej, gdzie został asystentem reżysera. Swój samodzielny debiut zrealizował w 1985 roku - był to krótkometrażowy dramat "Kiedyś były inne czasy".
Aleksiej Bałabanow na planie filmu "Palacz", fot. Олег Беляев
W 1990 roku Bałabanow ukończył wydział reżyserski studiów filmowych przy Mosfilmie. Na początku lat 90. zaczął realizować swoje pierwsze produkcje pełnometrażowe. Jego debiutem był "Zamek" (1994) na podstawie prozy Franza Kafki, a największy rozgłos zdobył za sprawą dwóch brutalnych filmów sensacyjnych z Siergiejem Bodrowem: "Brata" (1997) oraz jego kontynuacji - "Brata 2" (2000). W kolejnych latach nakręcił m.in. "Wojnę" (2002) na temat konfliktu w Czeczenii i groteskową"Ciuciubabkę" (2005). Największe uznanie zdobył za sprawą niezwykle ponurego i naturalistycznego "Ładunku 200" (2000), przynoszącego krytyczny obraz rosyjskiego społeczeństwa z okresu poprzedzającego pierestrojkę. Swoistą kontynuację tej tematyki stanowi "Palacz"(2010).
We wrześniu minionego roku odbyła się premiera kolejnego dzieła artysty - "Ja też chcę". To opowieść o tajemniczej wieży, do której ludzie idą w nadziei na odnalezienie szczęścia. W jednym z epizodów artysta zagrał samego siebie - reżysera, który umiera na ekranie.W styczniu Bałabanow zapowiadał, iż chce nakręcić obraz o młodości Stalina.