PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
Z Janem Komasą, podczas konferencji prasowej dotyczącej jego najnowszego filmu „Miasto44”, rozmawiał Marcin Zawiśliński.

PortalFilmowy.pl: Pierwszy klaps na planie „Miasta 44” padnie w sobotę 11 maja. Jak będzie ten dzień wyglądał?
Jan Komasa: Zablokujemy ul. Stalową na warszawskiej Pradze. Rozciągniemy tam trzysta metrów zielonego greenscreenu. Następnie przez całą ulicę będziemy jechać tramwajem, równocześnie kręcąc ujęcie, które ma zrekonstruować fragment wojennej Warszawy. Na znajdujące się tam budynki „nałożymy” realnie istniejące budynki z ul. Marszałkowskiej z 1944 roku.

PF: Zaplanowaliście w sumie 63 dni zdjęciowe. Gdzie będą powstawały poszczególne sceny?

JK:
Przez miesiąc będziemy kręcili zdjęcia tylko w Warszawie. Potem przeniesiemy się do Łodzi, a później do Wrocławia i Świebodzic, gdzie znaleźliśmy znakomite obiekty, które będziemy mogli zrujnować.
 

Na  czwartkowej konferencji prasowej filmu "Miasto44" (Jan Komasa w środku). Fot. Marcin Kułakowski/PISF.

PF: Powstanie Warszawskie to była ciągła, ofiarna walka mieszkańców stolicy z nazistami. Czy w scenariuszu przewidziano dużo scen batalistycznych?


JK:
Będzie ich sporo. M. in. zdobywanie szkoły św. Kingi na ul. Okopowej (pierwsze dni powstania), walki na cmentarzach ewangelickich oraz przede wszystkim główne starcie na Czerniakowie. W tym celu specjalnie dla nas zostanie wybudowany czołg Pantera oraz mała tankietka wypełniona trotylem, która ma go wysadzić.

PF: Jaka muzyka będzie towarzyszyła „Miastu44”?
JK: Będziemy się starać, żeby to było połączenie klasyki ze współczesnością. Chciałbym wykorzystać takie muzyczne style jak minimal techno i dubstep .Zamierzam też na koniec filmu wejść z nowoczesnymi dźwiękami i zderzyć je z filmowym obrazem. Może to się wydawać ryzykownym pomysłem, ale sądzę, że po „Bękartach wojny” Quentina Tarantino o wiele więcej wolno. Autorem całej ścieżki dźwiękowej będzie Antoni Komasa-Łazarkiewicz.

PF: Możemy się zatem spodziewać brutalności w stylu Tarantino?

JK:
Quentin Tarantino jest groteskowy. Tego w moim filmie nie będzie. Natomiast w „Mieście44” pojawi się czarny humor. Brutalność też siłą rzeczy będzie, ale nie zamierzam nią epatować. W powstaniu ludzie giną, są ciężko ranni. Będziemy to pokazywać, ale z umiarem. Nie chciałbym, żeby ludzie po wyjściu z kina byli tak przerażeni, że nic nie zapamiętają z mojego filmu.

PF: W filmie zagrają głównie młode, w większości nieznane osoby. To świadomy wybór?


JK:
Tu muszą grać młodzi ludzie. Przeważnie są to debiutanci, ale o to też chodziło. Tacy byli też uczestnicy Powstania Warszawskiego, młodzi i nie zawsze doświadczeni w boju. To się też składało na zapał, z którym walczyli. Poza tym razem z producentem, Michałem Kwiecińskim, chcieliśmy też wpuścić nowe, młode twarze na rynek filmowy.
 
PF: Obsada jest już skompletowana?

JK:
Prawie. Szukamy jeszcze aktorów niemieckich.

PF: Jaki jest pana pomysł na „Miasto44”?

JK:
To będzie opowieść o nienazwanym batalionie, który wchodzi w skład jeszcze większego batalionu ze Zgrupowania „Radosław”. Zależy mi na tym, aby po obejrzeniu „Miasta44”, widzowi pozostały nie tylko refleksje na temat samego powstania, ale także samej natury ludzkiej. Chciałbym pokazać dużą rozpiętość emocjonalną i bardzo różne postawy – od bohaterskich po tchórzliwe. Zależy mi na tym, aby to nie był film ani antyniemiecki, ani anty AK-owski, ani antypowstańczy czy też antyrosyjski. Zamierzam zrobić obraz o Europejczykach, którzy się nawzajem wyżynają.

PF: Jak będzie powstawał film?


JK:
To jest bardzo skomplikowana technologicznie produkcja. Produkcję podzieliliśmy na dwie części. Pierwszą, czyli realistyczne zdjęcia kręcone na planie oraz drugą – polegającą na dokręcaniu scen i robieniu efektów specjalnych na zielonym tle. Efekty specjalne przydadzą się szczególnie przy zapełnianiu drugiego i trzeciego planu, ale także przy scenach z zapadającymi się kamienicami czy też wybuchu czołgu pułapki, który będzie kręcony na ul. Mostowej w Warszawie.

Niektóre sceny będą kręcone z perspektywy konkretnego bohatera, czyli z kamery zamontowanej przy hełmie powstańca. Z drugiej jednak strony będę się starał, aby cały film był prowadzony w sposób klasyczny. W czasach kiedy taśma wymiera, my będziemy robić „Miasto44” właśnie na tym nośniku. To podraża oczywiście jego produkcję, ale nadaje mu swoisty „feeling” sprzed lat.


Marcin Zawiśliński
Portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja:  11.05.2013
Zobacz również
Marjane Satrapi kręci film w Niemczech
Nieznany dokument Polańskiego w Cannes
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll