PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
WYDARZENIA
  23.04.2013
Z Anitą Kwiatkowską-Naqvi, której animacja "Ab ovo" zostanie pokazana w Cannes oraz wystartuje w konkursie festiwalu w Annecy, rozmawiają Beata Poprawa i Krystian Buczek.

Portalfilmowy.pl: W swoich poprzednich projektach „Protozoa” i "Carnalis" podejmowała pani tematykę ciała. Podobnie w "Ab ovo", dlaczego?

Anita Kwiatkowska-Naqvi: To mnie najbardziej interesuje. Ciekawi mnie, jak ciało wiąże się z głową. Wydaje mi się, że to jest spory problem współczesnego świata. Lubimy oddzielać głowę od ciała. Pokazując ciało w ten sposób próbujemy zbliżyć do niego nasz mózg. Moje biologiczne inspiracje wynikają z tego, że z wykształcenia jestem psychologiem i biologiem, i wiele widziałam pod mikroskopem.


Anita Kwiatkowska-Naqvi na planie "Ab ovo". Fot. archiwum Anity Kwiatkowskiej-Naqvi

PF: Pokazuje pani przewagę ciała matki nad dzieckiem, czy to celowy zabieg?

AKN: Od początku kobieta miała być ważniejsza, miała zająć nieco więcej miejsca. Chciałam to w ten sposób zbalansować.

PF: Ponadto dziecko pokazywane jest od strony pleców matki, widzowie dostają obraz reakcji ciała kobiety na to, czego w danym momencie doświadcza...

AKN: Zależało mi, aby oddać realność tej sytuacji. Dziecko jest z tyłu, ponieważ nie jest jej dostępne. Gdyby było widoczne z przodu, kobieta mogłaby spojrzeć na swój „brzuszek”, uśmiechnęłaby się i powstałaby ładna laurka.


Kadr z filmu "Ab ovo". Fot. Anita Kwiatkowska-Naqvi

PF: W nowym filmie jako materiał wykorzystuje pani glinę…

AKN: Chciałam, żeby powierzchnia ciała również była bohaterem filmu. Dlatego musiała się formować  w taki sposób.

PF: Z jednej strony obraz jest mocno zdeterminowany biologicznie, z drugiej zaś jest animowany. Jak udało się to pogodzić?

AKN: Pracowałam na modelu w skali 1:1. Założyłam, że na jednym ujęciu będą dwie postaci i to zdeterminowało szkicowy scenariusz. Ustaliłam, ile ma trwać ten proces i ile razy kamera musi się obrócić wokół kobiety, żeby pokazać w pełni jego przebieg. Poza tym na planie było dużo improwizacji. Wiele czasu poświęciłam, by oddać to, co działo się na powierzchni skóry i by pokazać co robi dziecko wewnątrz. I najistotniejsze - przygotowanie lalek, to zabiera wiele czasu.

PF:  Co było inspiracją?

AKN: Temat ciąży zawsze interesował mnie od strony biologicznej. Badałam wpływ hormonów na mózg, jak wpływają one na emocje, na pamięć kobiety. To jest opowiedzenie tej historii  tylko z innej strony.

PF: Poprzedni projekt „Protozoa” był dwuwymiarowy, w "Ab ovo" nastąpiło wyjście w przestrzeń. To duże wyzwanie dla animatora?

AKN: Żałuję, że ten film nie powstał w stereoskopii. Pomyślałam o tym dopiero po zdjęciach. Odrobina 3D byłaby ogromną wartością. W animacji jest to bardzo proste, wystarczy trochę więcej zdjęć.


Kadr z filmu "Ab ovo". Fot. Anita Kwiatkowska-Naqvi

PF: Mógłby być to świetny obrazek do kampanii antyaborcyjnych...
 

AKN: Przewrotnie, jestem zwolenniczką prawa kobiety do posiadania wyboru. Nie chciałabym, aby ten projekt był antyaborcyjny. Nie planowałam go w tym kontekście, choć zdaję sobie sprawę, że taki kontekst jest możliwy. "Ab ovo" kończy się tak, by zostawić widza z pytaniem, nie zaś z laurką. To dziecko cały czas pozostaje w ciele matki. Pojawia się pytanie, co się dzieje, gdy zacznie się odrywać? Ten moment ciekawi mnie najbardziej.

PF: To w Polsce temat tabu.

AKN: Patrząc na to, że istnieją dzisiaj wideorelacje z porodów, myślę, że to tabu nie jest aż tak silne. To się pokazuje rodzinie przy obiedzie, jak filmy chrztu czy komunii. W "Ab ovo" nie chciałam by było tak drastycznie, dlatego też pozostawiłam otwarte zakończenie.

PF: Jakie są pani plany na przyszłość?


AKN: Nie potrafię jeszcze myśleć pełnym metrażem. Wydaje mi się, że dopóki mogę, będę się zajmować krótką formą. Na razie robię takie rzeczy, w których nie ma przestrzeni, by dzielić się pracą, jestem ja i plan zdjęciowy. Jeśli nauczę się współpracować, pomyślę nad większym projektem.

PF: Co sądzi pani o sytuacji animacji w Polsce? Słychać opinie, że stała się Kopciuszkiem kinematografii.


AKN: Ale jest coraz lepiej! Coraz więcej filmów powstaje ze wsparciem finansowym PISF-u. Źle dzieje się głównie z filmem dla dzieci, ponieważ telewizja nie chce płacić, a nikt inny nie chce ich produkować.

PF:  Wielu twórców animacji publikuje swoje dzieła w sieci.


AKN: Myślę, że póki film ma żywot w kinie, warto widzów zachęcać, by oglądali go właśnie tam. Film obejrzany na dużym ekranie to zupełnie inne odczucie, zupełnie inny odbiór niż w Internecie. Można umieścić film w sieci, kiedy zabraknie widzów w kinach. Jestem zwolenniczką robienia większych projektów, gdzie film byłby jedynie częścią. Myślę o wykorzystaniu cross-mediów. Niektóre wątki opowiadamy poprzez krótkie formy filmowe w Internecie, na blogach, widz internetowy dostaje zachętę, żeby jednak przyjść i zobaczyć coś więcej w kinie.


Beata Poprawa, Krystian Buczek
Portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja:  24.04.2013
Zobacz również
KRRiT walczy o abonament
Kontrowersyjny odcinek "Hannibala" w Polsce
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll