Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Kolejne w tym roku spotkanie z krótkometrażowymi filmami zrealizowanymi w działającym przy Stowarzyszeniu Filmowców Polskich Studiu Munka przyniosło zestaw obrazów w różny sposób mierzących się z tematem śmierci.
Studiujący w Polsce Słowak, Matej Bobrik, bohaterami swojego dokumentu "Odwiedziny" uczynił pensjonariuszy domu pomocy społecznej. Pozbawiony dialogów, jedenastominutowy portret mikrospołeczności zamkniętej w przestrzeni zapomnianego przez wszystkich ośrodka to przejmujący obraz ludzi pozostawionych samym sobie. Otoczeni pamiątkami, z głowami zapewne pełnymi wspomnień, dziś tylko tęsknym wzrokiem wpatrują się w zamkniętą bramę z nadzieją, że ktoś ich odwiedzi. A może wypatrując czegoś, co zakończy ich, przypominającą skazanie, egzystencję?
Od lewej: reżyserzy Matej Bobrik, Edyta Sewruk, Paweł Orwat i Jakub Pączek na premierze w kinie Kutura, prowadzący Jacek Sobczyński ("Film"), fot. Kuba Kiljan/Kuźnia Zdjęć
Śmierć to temat, który fascynuje tytułowych bohaterów krótkometrażowej fabuły "Chłopcy" Pawła Orwata. Starszy z dwójki nastolatków, Michał, ma artystyczne ambicje - analogowym aparatem fotografuje świat wokół siebie. Jednak to, co najbardziej go w nim pociąga, to natura zła. Zapatrzony w niego Młody jest na każde skinienie starszego kolegi. Pewnego dnia jeden namawia drugiego, żeby zobaczyli, jak to jest kogoś zabić. Chłopcy rozpoczynają poszukiwania ofiary... Film Pawła Orwata to historia z potencjałem nawet na film pełnometrażowy. W krótkiej formie reżyser otwiera wiele wątków, których nie kontynuuje. Skupia się na dążeniu do zaskakującego finału, w którym odkryjemy, że zło jest jeszcze mroczniejsze, niż się wydaje.
W zupełnie inny sposób śmierć pociąga Pawła Buraka (Bartłomiej Firlet) - bohatera czarnej komedii Jakuba Pączka "128. szczur". To historia studenta Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie, który za pieniądze zarobione na pisaniu kazań dla księdza wybudował sobie swój własny nagrobek. Dręczą go problemy adekwatne do wieku - nie dogaduje się z apodyktycznymi rodzicami, ma problem w kontaktach z płcią przeciwną, a na dodatek miejscowi chuligani wybrali go na swoją ofiarę. Miejsce przyszłego spoczynku stanowi więc dla Buraka jedyny realny punkt oparcia w otaczającym go świecie.
Kadr z filmu "128. szczur", fot. Studio Munka
Ostatni z prezentowanych filmów - "Przedtem, potem" Edyty Sewruk - to próba postawienia pytania o to, jak wygląda moment rozstania się z tym światem. Grana przez Olgę Bołądź, pochodząca z prowincji bohaterka robi karierę w jednej z warszawskich korporacji. Jednak jej bezpieczne życie pewnego dnia zostaje niespodziewanie zakłócone w wyniku samochodowego wypadku. Od tej chwili jako eteryczna postać przygląda się swojej rodzinie przygotowującej jej ciało do pochówku. Czerpiący z realizmu magicznego obraz jest rodzajem fantazji z przesłaniem, gdzie reżyserka zderza ze sobą prowincjonalizm z wielkomiejską nowoczesnością, by przekonać widzów do szlachetnej idei zostania dawcą narządów.
Przed wakacjami czeka nas jeszcze przynajmniej jeden pokaz produkcji Studia Munka. Powstające w ramach programów "Pierwszy dokument", "Pierwsza animacja" i "30 minut" filmy będzie można zobaczyć także w konkursach zbliżających się Krakowskiego Festiwalu Filmowego oraz Koszalińskiego Festiwalu Debiutów Filmowych "Młodzi i Film".
Przed premierą młodzi twórcy odpowiadali na pytania z cyklu "5 pytań do..." w rozmowie z Kaliną Pietruchą ze Studia Munka:
Studiujący w Polsce Słowak, Matej Bobrik, bohaterami swojego dokumentu "Odwiedziny" uczynił pensjonariuszy domu pomocy społecznej. Pozbawiony dialogów, jedenastominutowy portret mikrospołeczności zamkniętej w przestrzeni zapomnianego przez wszystkich ośrodka to przejmujący obraz ludzi pozostawionych samym sobie. Otoczeni pamiątkami, z głowami zapewne pełnymi wspomnień, dziś tylko tęsknym wzrokiem wpatrują się w zamkniętą bramę z nadzieją, że ktoś ich odwiedzi. A może wypatrując czegoś, co zakończy ich, przypominającą skazanie, egzystencję?
Od lewej: reżyserzy Matej Bobrik, Edyta Sewruk, Paweł Orwat i Jakub Pączek na premierze w kinie Kutura, prowadzący Jacek Sobczyński ("Film"), fot. Kuba Kiljan/Kuźnia Zdjęć
Śmierć to temat, który fascynuje tytułowych bohaterów krótkometrażowej fabuły "Chłopcy" Pawła Orwata. Starszy z dwójki nastolatków, Michał, ma artystyczne ambicje - analogowym aparatem fotografuje świat wokół siebie. Jednak to, co najbardziej go w nim pociąga, to natura zła. Zapatrzony w niego Młody jest na każde skinienie starszego kolegi. Pewnego dnia jeden namawia drugiego, żeby zobaczyli, jak to jest kogoś zabić. Chłopcy rozpoczynają poszukiwania ofiary... Film Pawła Orwata to historia z potencjałem nawet na film pełnometrażowy. W krótkiej formie reżyser otwiera wiele wątków, których nie kontynuuje. Skupia się na dążeniu do zaskakującego finału, w którym odkryjemy, że zło jest jeszcze mroczniejsze, niż się wydaje.
W zupełnie inny sposób śmierć pociąga Pawła Buraka (Bartłomiej Firlet) - bohatera czarnej komedii Jakuba Pączka "128. szczur". To historia studenta Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie, który za pieniądze zarobione na pisaniu kazań dla księdza wybudował sobie swój własny nagrobek. Dręczą go problemy adekwatne do wieku - nie dogaduje się z apodyktycznymi rodzicami, ma problem w kontaktach z płcią przeciwną, a na dodatek miejscowi chuligani wybrali go na swoją ofiarę. Miejsce przyszłego spoczynku stanowi więc dla Buraka jedyny realny punkt oparcia w otaczającym go świecie.
Kadr z filmu "128. szczur", fot. Studio Munka
Ostatni z prezentowanych filmów - "Przedtem, potem" Edyty Sewruk - to próba postawienia pytania o to, jak wygląda moment rozstania się z tym światem. Grana przez Olgę Bołądź, pochodząca z prowincji bohaterka robi karierę w jednej z warszawskich korporacji. Jednak jej bezpieczne życie pewnego dnia zostaje niespodziewanie zakłócone w wyniku samochodowego wypadku. Od tej chwili jako eteryczna postać przygląda się swojej rodzinie przygotowującej jej ciało do pochówku. Czerpiący z realizmu magicznego obraz jest rodzajem fantazji z przesłaniem, gdzie reżyserka zderza ze sobą prowincjonalizm z wielkomiejską nowoczesnością, by przekonać widzów do szlachetnej idei zostania dawcą narządów.
Przed wakacjami czeka nas jeszcze przynajmniej jeden pokaz produkcji Studia Munka. Powstające w ramach programów "Pierwszy dokument", "Pierwsza animacja" i "30 minut" filmy będzie można zobaczyć także w konkursach zbliżających się Krakowskiego Festiwalu Filmowego oraz Koszalińskiego Festiwalu Debiutów Filmowych "Młodzi i Film".
Przed premierą młodzi twórcy odpowiadali na pytania z cyklu "5 pytań do..." w rozmowie z Kaliną Pietruchą ze Studia Munka:
Rafał Pawłowski
portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja: 24.04.2013
"Życie Motyla" na międzynarodowym Dok.Incubator
KRRiT walczy o abonament
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024