Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Kolejny tydzień festiwalu Short Waves rozpoczął się od lekcji historii krótkometrażowego kina w Polsce. Podróż w czasie wiodła później przez retrospekcje poprzednich edycji i kanał La Manche.
Klasyczne kino wciąż jednak potrafi zebrać godną publiczność. Potwierdził to pokaz Polskie Klasyki w poznańskim Kinie Pałacowym. Widzowie niemal do ostatniego miejsca wypełnili salę, a większość z nich była dużo młodsza niż taśmy na szpulach projektora. Najstarszym prezentowanym tego wieczoru filmem był legendarny "Stolarz" Wojciecha Wiszniewskiego, nakręcony w 1976 roku. Mimo że starszy o ponad dekadę od niektórych tytułów z zestawu, był najbardziej nowatorskim i awangardowym obrazem. Jego sława zdaje się czekać także na kolejne pokolenia widzów. Podobnie jak i głośnego „Szczurołapa” Andrzeja Czarneckiego z 1986 roku. Ten film tradycyjnie już przełamuje ciszę na sali. Naprzemiennie słychać śmiech i obrzydzenie. Wciąż niewiele krótkometrażowych produkcji potrafi zmieścić w sobie tak skrajne emocje i zyskać przy tym przychylność widzów.
Na pokazie Short Waves: Animacje. Fot. Short Waves
Tej na pewno nie brakuje produkcjom przypomnianym w pokazie Short Waves: Animacje. Wśród nich znalazły się m.in. zawsze cenione na Festiwalu realizacje duetu Kijek/Adamski i Piotra Bosackiego. „Film o Kostuchu” tego ostatniego jak zwykle rozbawił publiczność swoją pozornie naiwną, filozoficzną narracją. Z kolei para współczesnych animatorów znów zaskakiwała narzędziami. Jak w przypadku niszczarki do papieru użytej do realizacji klipu „Everytime” grupy Oi Va Voi. Nie mniej interesująco miało być dzień później, podczas wspomnieniowego pokazu dokumentów. Niesłabnący wciąż w polskim krótkim kinie nurt reprezentowały tytuły uznane także za granicą. Na ich czele "Szczęściarze" Tomasza Wolskiego, film z najdłuższą listą nagród w zestawie. Wśród mocniejszych punktów programu pojawiły się także „Rozmowa” Piotra Sułkowskiego i "Siłaczka" Aleksandra Pawluczuka. Jednak niewielu chyba spodziewało się tego, co zobaczyliśmy na ekranach niedługo potem.
Kadr z filmu "Ranne ptaszki". Fot. Short Waves
Następnym etapem podróży była Wielka Brytania i przegląd najlepszych filmów ubiegłorocznej edycji London Short Film Festival. Jak się okazało, Philip Ilson, dyrektor festiwalu, przyjechał do Poznania z wyjątkowo gorzką selekcją. Temperatura prezentowanych filmów była zdecydowanie niższa niż ta na zewnątrz, a ich warstwa tematyczna niemal skamieniała. „Ranne ptaszki” Jeroena Bogaerta oraz „Flytopia” Karni Arieli i Saula Freeda na pewno zasłużyły na największą uwagę w tym zestawie. Zarazem jego ciężar okazał się wyjątkowo intrygujący. Pytanie o motywy doboru padło w rozmowie z publicznością niemal natychmiast po pokazie. Ilson tłumaczył taki, a nie inny wybór, potrzebą stawiania odbiorcom niepopularnych wymagań - odwołując się przy tym choćby do pamiętnego „Opętania” Andrzeja Żuławskiego.
Kadr z filmu "Gdzie jest Kim Basinger?". Fot. Short Waves
Dzień później, niczym z antypodów kinowej mapy emocji, przybył do Poznania Aye Aye Film Festival. Odbywający się we francuskim Nancy, za sprawą swojej gościnnej selekcji nieco rozrzedził festiwalowe powietrze. Zestaw francuskich filmów był już dużo lżejszy, a na pewno bardziej pogodny. Paradoksalnie, jego najczęstszym wspomnieniem wśród widzów, będzie pewnie czarno-biały film Eduarda Deluca „Gdzie jest Kim Basinger?”, któremu mimo wszystko nie można odmówić barwy. Świetna produkcja ze szczyptą, nomen omen, angielskiego humoru.
Podczas pokazu w paryskim Nouveau Casino. Fot. Short Waves
Równie dużym sukcesem okazał się pokaz filmów konkursowych w paryskim Nouveau Casino. W trakcie wieczoru, zorganizowanego wspólnie z Instytutem Polskim w Paryżu, przez klub przewinęło się mnóstwo osób, które nie tylko oddały głosy na ulubione polskie filmy, ale też wysłuchały żywej muzyki grupy SzaZa do etiud Romana Polańskiego.
W ostatnim tygodniu festiwalu, na trasie tytułów nominowanych do nagród Grand Prix i Short Waves Pro, jeszcze kilka nie mniej ważnych miast, m.in. Berlin, Londyn i Praga.
Portalfilmowy.pl jest patronem medialnym festiwalu.
Klasyczne kino wciąż jednak potrafi zebrać godną publiczność. Potwierdził to pokaz Polskie Klasyki w poznańskim Kinie Pałacowym. Widzowie niemal do ostatniego miejsca wypełnili salę, a większość z nich była dużo młodsza niż taśmy na szpulach projektora. Najstarszym prezentowanym tego wieczoru filmem był legendarny "Stolarz" Wojciecha Wiszniewskiego, nakręcony w 1976 roku. Mimo że starszy o ponad dekadę od niektórych tytułów z zestawu, był najbardziej nowatorskim i awangardowym obrazem. Jego sława zdaje się czekać także na kolejne pokolenia widzów. Podobnie jak i głośnego „Szczurołapa” Andrzeja Czarneckiego z 1986 roku. Ten film tradycyjnie już przełamuje ciszę na sali. Naprzemiennie słychać śmiech i obrzydzenie. Wciąż niewiele krótkometrażowych produkcji potrafi zmieścić w sobie tak skrajne emocje i zyskać przy tym przychylność widzów.
Na pokazie Short Waves: Animacje. Fot. Short Waves
Tej na pewno nie brakuje produkcjom przypomnianym w pokazie Short Waves: Animacje. Wśród nich znalazły się m.in. zawsze cenione na Festiwalu realizacje duetu Kijek/Adamski i Piotra Bosackiego. „Film o Kostuchu” tego ostatniego jak zwykle rozbawił publiczność swoją pozornie naiwną, filozoficzną narracją. Z kolei para współczesnych animatorów znów zaskakiwała narzędziami. Jak w przypadku niszczarki do papieru użytej do realizacji klipu „Everytime” grupy Oi Va Voi. Nie mniej interesująco miało być dzień później, podczas wspomnieniowego pokazu dokumentów. Niesłabnący wciąż w polskim krótkim kinie nurt reprezentowały tytuły uznane także za granicą. Na ich czele "Szczęściarze" Tomasza Wolskiego, film z najdłuższą listą nagród w zestawie. Wśród mocniejszych punktów programu pojawiły się także „Rozmowa” Piotra Sułkowskiego i "Siłaczka" Aleksandra Pawluczuka. Jednak niewielu chyba spodziewało się tego, co zobaczyliśmy na ekranach niedługo potem.
Kadr z filmu "Ranne ptaszki". Fot. Short Waves
Następnym etapem podróży była Wielka Brytania i przegląd najlepszych filmów ubiegłorocznej edycji London Short Film Festival. Jak się okazało, Philip Ilson, dyrektor festiwalu, przyjechał do Poznania z wyjątkowo gorzką selekcją. Temperatura prezentowanych filmów była zdecydowanie niższa niż ta na zewnątrz, a ich warstwa tematyczna niemal skamieniała. „Ranne ptaszki” Jeroena Bogaerta oraz „Flytopia” Karni Arieli i Saula Freeda na pewno zasłużyły na największą uwagę w tym zestawie. Zarazem jego ciężar okazał się wyjątkowo intrygujący. Pytanie o motywy doboru padło w rozmowie z publicznością niemal natychmiast po pokazie. Ilson tłumaczył taki, a nie inny wybór, potrzebą stawiania odbiorcom niepopularnych wymagań - odwołując się przy tym choćby do pamiętnego „Opętania” Andrzeja Żuławskiego.
Kadr z filmu "Gdzie jest Kim Basinger?". Fot. Short Waves
Dzień później, niczym z antypodów kinowej mapy emocji, przybył do Poznania Aye Aye Film Festival. Odbywający się we francuskim Nancy, za sprawą swojej gościnnej selekcji nieco rozrzedził festiwalowe powietrze. Zestaw francuskich filmów był już dużo lżejszy, a na pewno bardziej pogodny. Paradoksalnie, jego najczęstszym wspomnieniem wśród widzów, będzie pewnie czarno-biały film Eduarda Deluca „Gdzie jest Kim Basinger?”, któremu mimo wszystko nie można odmówić barwy. Świetna produkcja ze szczyptą, nomen omen, angielskiego humoru.
Podczas pokazu w paryskim Nouveau Casino. Fot. Short Waves
Równie dużym sukcesem okazał się pokaz filmów konkursowych w paryskim Nouveau Casino. W trakcie wieczoru, zorganizowanego wspólnie z Instytutem Polskim w Paryżu, przez klub przewinęło się mnóstwo osób, które nie tylko oddały głosy na ulubione polskie filmy, ale też wysłuchały żywej muzyki grupy SzaZa do etiud Romana Polańskiego.
W ostatnim tygodniu festiwalu, na trasie tytułów nominowanych do nagród Grand Prix i Short Waves Pro, jeszcze kilka nie mniej ważnych miast, m.in. Berlin, Londyn i Praga.
Portalfilmowy.pl jest patronem medialnym festiwalu.
Grzegorz Luft
Portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja: 22.04.2013
Od kiedy zamieniłem pistolet na kamerę
"Obława" tryumfuje na Off Plus Camera
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024