PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
Relacja z konferencji prasowej "Żywie Biełaruś!", pierwszego polskiego filmu zagranego po białorusku. Jego reżyserem jest Krzysztof Łukaszewicz.

Inspiracją do powstania filmu "Żywie Biełaruś!" był reportaż Włodzimierza Nowaka, który ukazał się na łamach „Gazety Wyborczej”, a dotyczył tego, jak młody Białorusin Franak Viačorka walczy w białoruskiej armii. – Armia to jest znakomita parabola do opisania systemu totalitarnego. Taki był też zamysł scenariusza, jaki później napisałem razem z Franakiem. A jego historia jest niezwykła. Okazało się, że dzięki swojemu urokowi osobistemu i sprytowi, był w stanie załatwić remont toalet, które wcześniej były w opłakanym stanie. Ubiegał się również o podstawowe potrzeby poborowych tj. załatwienie maść na świerzb, który dopadł młodych żołnierzy i przede wszystkim domagał się używania języka białoruskiego w wojsku. Jego historia pokazuje, że nawet małymi krokami można powoli burzyć mury reżimu. To mnie najbardziej ujęło – opowiadał podczas konferencji prasowej Krzysztof Łukaszewicz, reżyser filmu "Żywie Biełaruś!".


Dzmitry Vinsent Papko jako Miron w filmie "Żywie Biełaruś!". Fot. Kino Świat.

- Od momentu mojego pierwszego spotkania z Krzysztofem do powstania filmu minęło 9 miesięcy. Jestem pewien, ze czeka na niego 10 mln Białorusinów. Jeżeli ten film nie zmieni Białorusi, to już naprawdę nie wiem, co mogłoby ten kraj zmienić – wyznał dość patetycznie Franak Viačorka, współscenarzysta „Żywie Biełaruś”, opozycjonista, dziennikarz i działacz kultury.

Prawie cały film był kręcony w Polsce. Zdjęcia kręcono w okolicach Rawy Mazowieckiej (miasteczko przygraniczne), w Siedlcach (jednostka wojskowa), w dawnym budynku KC PZPR w centrum Warszawy (pacyfikacja demonstrantów). Za scenografię odpowiadał Andrzej Haliński. Jedynie kilka ujęć udało się zrobić w centrum Mińska. – Prawdopodobnie gdybyśmy zmienili zakończenie filmu, to być może władze białoruskie zgodziłyby się nawet na nakręcenie tam kilku scen na przykład z Vinsentem chodzącym po Mińsku, ale zrozumiałych względów nie uczyniliśmy tego – wyznał reżyser.


Kadr z filmu "Żywie Biełaruś!". Fot. Kino Świat.

- Bardzo chciałem zagrać w tym filmie. Przyszedłem na casting, ale szczerze mówiąc nie spodziewałem się, że akurat mnie wybiorą. To jest jeden z niewielu niezależnych filmów, który pokazuje to, co się dzieje na Białorusi. Po powrocie ze zdjęć z Polski zostałem wezwany na milicję. Mówiono mi, że jestem bandytą, złodziejem, prowadzę nielegalne interesy. Oczywiście zaprzeczałem. Potem trafiłem na wojskową komisję lekarską, która uznała, że muszę iść do wojska. Powiedzieli mi wprost: albo pójdziesz do armii albo napiszemy, że jesteś debilem i trafisz do szpitala psychiatrycznego. Zaraz po powrocie do domu spakowałem się w jedną torbę i wyjechałem do Warszawy. Dziś mm zakaz wstępu na Białoruś – opowiada Dzmitry Vinsent Papko, odtwórca głównej roli, Mirona, w filmie „Żywie Biełaruś”, na co dzień twórca białoruskiego rapu o tematyce narodowej. To był jego debiut aktorski. Na Białorusi istnieje już czarna lista aktorów, którzy wystąpili w tym filmie. Wszyscy ci, którzy wrócili do kraju, nie mogą tam teraz nigdzie występować.


Kadr z filmu "Żywie Biełaruś!". Fot. Kino Świat.

- Codziennie na planie spotykałam się z białoruskimi opozycjonistami, którzy grali razem ze mną. Dlatego od początku tkwiło we mnie ogromne poczucie odpowiedzialności za to, co robimy. Mieliśmy świadomość, że kręcimy film, który jest bardzo ważny dla ludzi żyjących na Białorusi i potrzebują tego, żeby na Zachodzie wiemy, co się u nich dzieje – opowiadała Karolina Gruszka, odtwórczyni roli Wiery w „Żywie Biełaruś”.



Marcin Zawiśliński
Portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja:  18.04.2013
Zobacz również
Off Plus Camera: T jak transgresja
"Korczak" pod lupą
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll