PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
WYDARZENIA
  16.04.2013
Z Andrzejem B. Czuldą o jego najnowszym filmie „Perskie ocalenie” rozmawia Anna Michalska.

PortalFilmowy: „Perskie ocalenie” to powrót do czasów, kiedy żołnierze armii Andersa oraz towarzyszący im cywile, kobiety i dzieci, wyszli z ZSRR i znaleźli schronienie w Iranie. Skąd pomysł na film?


Andrzej B. Czulda. Fot. Tomasz Komorowski

Andrzej B. Czulda: To nie był to mój pomysł. Mój syn Robert wybierał się na sympozjum dziennikarzy z całego świata do Iranu. Żona podsunęła mu pomysł, by pomyślał o filmie związanym z Iranem. Wybrał ten właśnie temat i gdy wracał do Polski, miał już pierwsze rozmowy za sobą. Początkowo byłem nastawiony do tego dość sceptycznie, zdając sobie sprawę z trudności tego typu produkcji. Ale w następnym roku Robert pojechał do Iranu ponownie, nawiązał kolejne kontakty i odszukał Polki żyjące tam do dziś. Nagrał z nimi wywiady, nieoceniony materiał do scenariusza. Nie doceniłem swojego syna, który w jakimś sensie zmusił mnie do zajęcia się tym tematem na poważnie.

PF: Jak przebiegała realizacja zdjęć?

AC: Zaczęliśmy w Juracie podczas „Zjazdu Byłych Wychowanków Szkół Polskich – Isfahan i Liban z lat 1942-51” we wrześniu ubiegłego roku. Do ostatniego momentu nie byliśmy pewni, czy uda nam się wyjechać do Iranu. Dopiero dwa dni przed wylotem dostaliśmy wizy. Sama realizacja w Iranie przebiegała bez zakłóceń, mimo jesieni mieliśmy wspaniałą pogodę, a Irańczycy okazali się przemili, sympatyczni i uczynni. Zdjęcia realizowaliśmy w Teheranie, w Pahlevi (dziś Bandar e-Anzali), gdzie przybijały statki z polskimi uchodźcami, a także w Isfahanie, gdzie w latach 1942-45 były główne ośrodki dla polskich dzieci. Uczestniczyliśmy też w obchodach 70. rocznicy przybycia Armii gen. Andersa do Iranu na Polskim Cmentarzu Dulab.


W Teheranie: Amad Saremi, Robert Czulda, Andrzej B. Czulda i operator Maciej Wielowieyski. Fot. Marek Jezienicki

PF: Czy miał pan kłopot z wyszukaniem swoich bohaterów?

AC: Część kontaktów nawiązał Robert dzięki pomocy Ambasady, na zjeździe w Juracie spotkaliśmy tamte dzieci, dziś osiemdziesięciolatków, z całego prawie świata: Australii, Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych, Francji, Polski. Tylko wybierać. W Iranie, w Isfahanie i Bandar e-Anzali zupełnie przypadkowo spotkaliśmy Irańczyków, którzy pamiętali Polaków z tamtych lat. Z radością wystąpili w naszym filmie.

PF: Jak się wam udało uzyskać zgodę na zdjęcia w Iranie, gdzie wpuszcza się tak niewiele zachodnich ekip?

AC: Iran podchodzi do zachodnich ekip bardzo, bardzo nieufnie. Nam pomogły bardzo dobre kontakty Roberta z ambasadą Iranu w Warszawie, gdzie uznano, że jego artykuły o Iranie nie szkalują ani państwa, ani jego władz. Oczywiście, trzeba mieć świadomość, że jest to państwo wyznaniowe, że są więźniowie polityczni, a jeden z najsłynniejszych irańskich reżyserów Jafar Panami siedzi w areszcie domowym. Ale my jechaliśmy tam realizować film o zupełnie czymś innym i byliśmy przyjmowani jak mile widziani goście.


Kadr z filmu "Perskie ocalenie". Fot. Access Gram TV

PF: Były kłopoty z zezwoleniami?

AC: To temat na osobny film. Mieliśmy wprawdzie poparcie ambasady w Warszawie a także zgody Ministerstwa Kultury i Przewodnictwa Islamskiego na filmowanie w całym Iranie. Mimo współpracy z miejscową firmą i irańskiego kierownika produkcji, Amada Saremi, ciągle musieliśmy czekać na kolejne zezwolenia, co skutecznie przedłużało zdjęcia. Pierwsze trzy dni w Teheranie były pechowe, bo gdy tylko wyciągnęliśmy kamerę, natychmiast zjawiała się tajna policja i żądała zezwolenia, ale był to czas demonstracji i całe miasto było dosłownie naszpikowane policją. Potem nie mieliśmy już do czynienia z policją, ale zabawa w kolejne dziesiątki zezwoleń trwała w najlepsze...

PF: Przed nami łódzka premiera „Perskiego ocalenia”. Jakie będą losy dalsze losy filmu?

AC: To już moja trzecia premiera w Muzeum Kinematografii w Łodzi. Bardzo mi zależało, by odbyła się właśnie tutaj, we wspaniałej atmosferze jaka tu panuje, wśród moich serdecznych przyjaciół z muzeum. Potem czekają nas pokazy w Warszawie, w Domu Spotkań z Historią. Kolejny pokaz premierowy odbędzie się w Teheranie, potem kilka pokazów festiwalowych i emisja w TVP Historia i TVP Polonia.

PF: Nad czym pan teraz pracuje?

AC: Nie lubię mówić o swoich planach, bo ilekroć o czymś wspominam, to natychmiast staje się nierealne. Oczywiście, cały czas nad czymś pracuję. Temat „dzieci Isfahanu” nie jest jeszcze do końca opowiedziany – były emigracje dzieci do Nowej Zelandii, Meksyku i Afryki. A poza tym mój serdeczny przyjaciel Feridun Erol chce mnie włączyć w swój turecki temat…

Premiera filmu "Perskie ocalenie" odbędzie się 16 kwietnia br. w Muzeum Kinematografii w Łodzi.


Anna Michalska
Portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja:  16.04.2013
Zobacz również
Off Plus Camera: Wychodzenie z szafy
90. urodziny Aliny Janowskiej
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll