Steven Spielberg nie traci czasu, do kin wchodzą dwa jego filmy, podczas gdy reżyser zaczyna zdjęcia do następnego. Tym razem, jeden z najbardziej wpływowych twórców w Hollywood, nakręci "Robopocalypse" - apokalipsę świata robotów.
Nieobecny na ekranach od czasu „Indiana Jones i królestwo kryształowej czaszki” (2008) Steven Spielberg powraca aż dwiema produkcjami, których premiery zaplanowane są na najbliższe miesiące. Serca starszych i młodszych miłośników komiksu podbije długo oczekiwanym obrazem: „Tintin: The Secret Of The Unicorn”, który poddawany był starannej i czasochłonnej postprodukcji. Jeszcze w grudniu tego roku do kin trafi widowiskowy dramat historyczny „War Horse”, rozgrywający się w czasach pierwszej wojny światowej. Nieoficjalnie mówi się o się o kilku nominacjach do Oscara dla tego filmu.
Fabuła najnowszego projektu Spielberga - "Robopocalypse" osnuta jest na motywach powieści Daniela H. Wilsona o tym samym tytule. Jak przyznaje reżyser, ekranizacja tej powieści już od dawna leżała w kręgu jego zainteresowań. "Robopocalypse" to opowieść o losach ludzkiego gatunku w przyszłości, tuż po powstaniu wywołanym przez roboty.
Świat robotów nie jest Spielbergowi obcy, temat ten poruszył w wyreżyserowanym przez siebie filmie „A.I. Sztuczna Inteligencja”, jako producent wykonawczy wspierał powstanie „Transformers”, a także oczekiwany film Shawna Levy’ego „Reel Steel”.
Początek zdjęć już w styczniu 2012. Premiera filmu zaplanowana jest na czerwiec 2013. Przy najnowszej produkcji połączą siły dwie wytwórnie - giganty: DreamWorks Studios oraz Twentieth Century Fox.