Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Cztery sekcje, a w nich cała Afryka. Przynajmniej filmowa. Rozpoczyna się Afrykamera. VIII Festiwal Filmów Afrykańskich.
Pozostaje wciąż tajemnicza i nieprzenikniona. Bogata i egzotyczna. Zaczarowana i boleśnie brutalna. Filmowa Afryka to kontynent nieprzerwanie nieodkryty, a poza wydarzeniami takimi jak Afrykamera, praktycznie nieobecny w polskich kinach. Te cztery dni festiwalu to czas na nadrobienie zaległości, wyprawę w głąb kinematografii i jej ostatnich osiągnięć, próba zrozumienia poplątanych losów i historii afrykańskich krajów.
Skoro o osiągnięciach mowa, to na festiwalu nie zabraknie „Półżywego w Nairobi” Davida Tosha Gitonga, pierwszego w historii Kenii kandydata do Oscara. W swoim filmie reżyser opowiada o perypetiach młodego chłopaka z prowincji, marzącego o aktorskiej karierze niemniejszej niż ta, która przypadła w udziale Bruce’owi Willisowi. Aby ją osiągnąć, Mwas wyjeżdża do Nairobi. Tam jednak zamiast podbijania świata filmu, zostaje wciągnięty w mafijne porachunki i szemrane interesy.
Kadr z filmu "Półżywy w Nairobi". Fot. Afrykamera
„Półżywy w Nairobi” to zaledwie jeden tytuł z najbogatszej sekcji festiwalu – AfroSelekty. Obok filmu Gitonga, zostanie pokazana „Dziewica Margarida” Licionio Azevedo, osadzona w 1975 roku historia „reedukacji” prostytutek po wywalczeniu przez kraj niepodległości, przekształcenie ich w „nowe kobiety”. Do władzy i sytuacji politycznej odnosi się także „Moloch tropikalny” Raoula Pecka, w którym czołowy karaibski reżyser, snuje refleksję nad dziejami swojego kraju, miejsca zderzającego zachodnie siły, przeszłe rany i skorumpowanie elit osadzając w sercu fabuły postać prezydenta kraju uwięzionego w górskiej fortecy. Kontynuację tych wątków znajdziemy w „Otelo płonie” Sary Blecher, historii dorastania dwóch braci w realiach dogorywającego apartheidu i zaognionej sytuacji politycznej, oraz „Yemie” Djamila Sahraoui, której akcja toczy się podczas algierskiej wojny domowej i opowiada o samotnej kobiecie szukającej sprawiedliwości i zabójcy jej syna. Także w „Pegazie” Mohameda Mouftakira główną postacią będzie kobieta – Rihana, brutalnie pobita i okryta traumą dziewczyna, która pod wpływem osobistej tragedii odcina się od świata.
Kontrować te niełatwe propozycje będą lżejsze filmy. Nad animowaną „Zarafą” Remiego Besancona i Jeana-Christophe Lie pracowali artyści zaangażowani "Trio z Belleville" Sylvaina Chometa, a efektem ich wysiłków jest film, który okazał się olbrzymim sukcesem kasowym we Francji i zdobył nominację do prestiżowej nagrody Annie. Z kolei „Materiał” Craiga Freimonda to komedia o sprzedawcy prowadzącym sekretne życie komika. W jego rolę wcielił się Riaad Moosa, najsławniejszy z południowoafrykańskich komików. Dzięki jego obecności na ekranie film podbił nie tylko serca widzów, ale także zagraniczne rynki.
Kadr z filmu "Droga do Apratheidu". Fot. Afrykamera
W sekcji AfroDocs znajdziemy cztery filmy, które z zaangażowaniem opowiadają o innym fragmencie afrykańskiej rzeczywistości. „Droga do Apartheidu” Erona Davidsona i Any Noguiery poszukuje podobieństw między dawną polityką rządu RPA a wydarzeniami na terenie współczesnego Izraela i Autonomii Palestyńskiej. „Sababou. Afrykańskie przebudzenie” Samira Benchikha to kilka portretów mieszkańców Wybrzeża Kości Słoniowej, artystów, działaczy i zwykłych ludzi, którzy próbują zmienić świat. Reżyser dokumentu „Wavumba. Ci o zapachu ryb”, Jeroen van Velzen, zapuszcza się w Kenię poszukując nastrojów lat dziecięcych, zaś twórca „Wyprawy nadziei”, Michel K. Zongo, wyrusza w podróż tropem swojego brata, który zaginął bez wieści lata temu na Wybrzeżu Kości Słoniowej.
Mniej o jeden, bo jedynie trzy filmy, składają się na program sekcji Focus: Senegal. „Dzisiaj” Alaina Gomisa startował już w konkursie zeszłorocznego Festiwalu Filmowego w Berlinie i choć nie zdobył żadnej nagrody, uwiódł publiczność umiejętnym połączeniem okrutnej prozy afrykańskiej codzienności z poetyckim stylem opowiadania. Gomis opowiada w swoim filmie o młodym Senegalczyku, który powraca do ojczyzny, aby umrzeć. Spaceruje po mieście, odwiedza zakątki z przeszłości i nieprzerwanie szuka pojednania, które pozwoliłoby mu odejść z tego świata w spokoju. Powrót do ojczyzny to motyw pojawiający się również w „Nieobecności” Mama Keity, w którym senegalski naukowiec przyjeżdża do kraju po 15-letniej nieobecności i z niepokojem odkrywa, jak wiele spraw pozostawił niezałatwionymi i jak wiele ran z przeszłości nadal pozostaje w nim niezagojonych. Program sekcji dopełni dokument „Madame Tyson” w reżyserii Edwarda Porembnego, będący historią pierwszej kobiety promującej walki.
Poza tym tegoroczny zestaw filmów uzupełnią pokazy z cyklu AfroShorty, na których w kilku blokach zebrano najciekawsze krótkie metraże m.in. z Somalii, Ugandy, RPA, Maroko oraz Kenii.
Afrykamera. VIII Festiwal Filmów Afrykańskich w Warszawie, w kinie Luna, potrwa od 10 do 14 kwietnia. Potem festiwalowe filmy będzie można oglądać m.in. w Poznaniu, Krakowie i Wrocławiu.
Pozostaje wciąż tajemnicza i nieprzenikniona. Bogata i egzotyczna. Zaczarowana i boleśnie brutalna. Filmowa Afryka to kontynent nieprzerwanie nieodkryty, a poza wydarzeniami takimi jak Afrykamera, praktycznie nieobecny w polskich kinach. Te cztery dni festiwalu to czas na nadrobienie zaległości, wyprawę w głąb kinematografii i jej ostatnich osiągnięć, próba zrozumienia poplątanych losów i historii afrykańskich krajów.
Skoro o osiągnięciach mowa, to na festiwalu nie zabraknie „Półżywego w Nairobi” Davida Tosha Gitonga, pierwszego w historii Kenii kandydata do Oscara. W swoim filmie reżyser opowiada o perypetiach młodego chłopaka z prowincji, marzącego o aktorskiej karierze niemniejszej niż ta, która przypadła w udziale Bruce’owi Willisowi. Aby ją osiągnąć, Mwas wyjeżdża do Nairobi. Tam jednak zamiast podbijania świata filmu, zostaje wciągnięty w mafijne porachunki i szemrane interesy.
Kadr z filmu "Półżywy w Nairobi". Fot. Afrykamera
„Półżywy w Nairobi” to zaledwie jeden tytuł z najbogatszej sekcji festiwalu – AfroSelekty. Obok filmu Gitonga, zostanie pokazana „Dziewica Margarida” Licionio Azevedo, osadzona w 1975 roku historia „reedukacji” prostytutek po wywalczeniu przez kraj niepodległości, przekształcenie ich w „nowe kobiety”. Do władzy i sytuacji politycznej odnosi się także „Moloch tropikalny” Raoula Pecka, w którym czołowy karaibski reżyser, snuje refleksję nad dziejami swojego kraju, miejsca zderzającego zachodnie siły, przeszłe rany i skorumpowanie elit osadzając w sercu fabuły postać prezydenta kraju uwięzionego w górskiej fortecy. Kontynuację tych wątków znajdziemy w „Otelo płonie” Sary Blecher, historii dorastania dwóch braci w realiach dogorywającego apartheidu i zaognionej sytuacji politycznej, oraz „Yemie” Djamila Sahraoui, której akcja toczy się podczas algierskiej wojny domowej i opowiada o samotnej kobiecie szukającej sprawiedliwości i zabójcy jej syna. Także w „Pegazie” Mohameda Mouftakira główną postacią będzie kobieta – Rihana, brutalnie pobita i okryta traumą dziewczyna, która pod wpływem osobistej tragedii odcina się od świata.
Kontrować te niełatwe propozycje będą lżejsze filmy. Nad animowaną „Zarafą” Remiego Besancona i Jeana-Christophe Lie pracowali artyści zaangażowani "Trio z Belleville" Sylvaina Chometa, a efektem ich wysiłków jest film, który okazał się olbrzymim sukcesem kasowym we Francji i zdobył nominację do prestiżowej nagrody Annie. Z kolei „Materiał” Craiga Freimonda to komedia o sprzedawcy prowadzącym sekretne życie komika. W jego rolę wcielił się Riaad Moosa, najsławniejszy z południowoafrykańskich komików. Dzięki jego obecności na ekranie film podbił nie tylko serca widzów, ale także zagraniczne rynki.
Kadr z filmu "Droga do Apratheidu". Fot. Afrykamera
W sekcji AfroDocs znajdziemy cztery filmy, które z zaangażowaniem opowiadają o innym fragmencie afrykańskiej rzeczywistości. „Droga do Apartheidu” Erona Davidsona i Any Noguiery poszukuje podobieństw między dawną polityką rządu RPA a wydarzeniami na terenie współczesnego Izraela i Autonomii Palestyńskiej. „Sababou. Afrykańskie przebudzenie” Samira Benchikha to kilka portretów mieszkańców Wybrzeża Kości Słoniowej, artystów, działaczy i zwykłych ludzi, którzy próbują zmienić świat. Reżyser dokumentu „Wavumba. Ci o zapachu ryb”, Jeroen van Velzen, zapuszcza się w Kenię poszukując nastrojów lat dziecięcych, zaś twórca „Wyprawy nadziei”, Michel K. Zongo, wyrusza w podróż tropem swojego brata, który zaginął bez wieści lata temu na Wybrzeżu Kości Słoniowej.
Mniej o jeden, bo jedynie trzy filmy, składają się na program sekcji Focus: Senegal. „Dzisiaj” Alaina Gomisa startował już w konkursie zeszłorocznego Festiwalu Filmowego w Berlinie i choć nie zdobył żadnej nagrody, uwiódł publiczność umiejętnym połączeniem okrutnej prozy afrykańskiej codzienności z poetyckim stylem opowiadania. Gomis opowiada w swoim filmie o młodym Senegalczyku, który powraca do ojczyzny, aby umrzeć. Spaceruje po mieście, odwiedza zakątki z przeszłości i nieprzerwanie szuka pojednania, które pozwoliłoby mu odejść z tego świata w spokoju. Powrót do ojczyzny to motyw pojawiający się również w „Nieobecności” Mama Keity, w którym senegalski naukowiec przyjeżdża do kraju po 15-letniej nieobecności i z niepokojem odkrywa, jak wiele spraw pozostawił niezałatwionymi i jak wiele ran z przeszłości nadal pozostaje w nim niezagojonych. Program sekcji dopełni dokument „Madame Tyson” w reżyserii Edwarda Porembnego, będący historią pierwszej kobiety promującej walki.
Poza tym tegoroczny zestaw filmów uzupełnią pokazy z cyklu AfroShorty, na których w kilku blokach zebrano najciekawsze krótkie metraże m.in. z Somalii, Ugandy, RPA, Maroko oraz Kenii.
Afrykamera. VIII Festiwal Filmów Afrykańskich w Warszawie, w kinie Luna, potrwa od 10 do 14 kwietnia. Potem festiwalowe filmy będzie można oglądać m.in. w Poznaniu, Krakowie i Wrocławiu.
Urszula Lipińska
Portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja: 9.04.2013
Festiwal Sztuki Faktu już pojutrze
Kino według Jerzego Hoffmana w IPN
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024