PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
Już we wtorek, 5 marca, w stołecznym kinie Kultura odbędzie się premiera cyfrowej wersji filmu „Wszystko na sprzedaż” (1968) Andrzeja Wajdy. To opowieść o reżyserze filmowym, ale też o aktorach. W jednej z ról wystąpiła Bogumił Kobiela.

Trzydzieści fabuł kinowych, cztery filmy telewizyjne, sześć krótkometrażowych i cztery seriale. Tak przedstawia się dorobek ekranowy Bogumiła Kobieli. Dużo i jednocześnie niedużo, bo wiele tych występów przed kamerą było epizodami lub rolami drugoplanowymi. Często postaciami nawet bez imienia. Lakonicznie określanymi w materiałach promocyjnych jako kelner, zakonnik, urzędnik, instruktor narciarstwa, kierownik działu BHP, kierownik biura matrymonialnego, kierownik ekipy elektryków (sporo tych kierowniczych rólek się uzbierało), fotograf, rodak z Paryża. Nie zmienił tej sytuacji nawet sukces, jaki Kobiela odniósł w 1960 roku w „Zezowatym szczęściu” Andrzeja Munka. Nigdy potem nie dostał już równie ciekawej roli.


Bogumił Kobiela w filmie "Zezowate szczęście". Fot. materiały prasowe

Bogumił Kobiela pozostał aktorem niewykorzystanym. Poza kilkoma wyjątkami polskie kino nie potrafiło spożytkować jego talentu – ani jako aktora komediowego, ani jako aktora tragicznego. A był Kobiela w równym stopniu jednym i drugim, choć kojarzył się - i nadal kojarzy - głównie z repertuarem komediowym. Małgorzata Przyborowska, autorka książkowego portretu Kobieli, dowodzi, że jego aktorstwo mieściło się w tradycji klownady, wywodziło się z komedii dell’arte, niejako wyprzedzało swoje czasy, bo było impresyjne i improwizatorskie. Kobiela ogrywał przed kamerą swoje warunki fizyczne. Najchętniej operował twarzą. Nie lubił charakteryzacji. Doskonale bowiem wiedział, jak swoją twarzą wywołać u widza skrajne emocje – poprzez wymuszony, sztuczny uśmiech, poprzez spojrzenie zbitego psa, poprzez dziwaczny grymas.

Ważnym elementem jego aktorskiej gry był także głos, często mocno piskliwy, histeryczny. Ten głos znakomicie dopełniał granych przez Bogumiła Kobielę bohaterów przegranych, nie radzących sobie w życiu, czasami tchórzliwych, czasami nieśmiałych, czasami śmiesznych, czasami żałosnych. Bezbłędnie wykorzystał aktor swoje możliwości wokalne w „Zezowatym szczęściu”, kiedy jego piskliwie brzmiący głos przechodzi do krzyku. Ten głos idealnie pasował do jego bohatera, Jana Piszczyka – pechowego przeciętniaka i oportunisty, polskiego antybohatera. Piszczyk Kobieli to wyjątkowa postać w naszym kinie. Krytycy nazywali go przedrzeźniaczem historii, polskim Kandydem. Syn krawca, który próbuje zostać „kimś”. Budzi śmiech, ale budzi też współczucie. Nikt poza Kobielą nie potrafiłby zagrać go tak, by nie popaść w przesadę, by tej roli w sposób karykaturalny nie przerysować. Wyważył ją Kobiela z aptekarską niemal precyzją i potrafił wpisać w nią nawet pastisz Chaplinowskiego Trampa z „Dzisiejszych czasów” – w scenie, w której Piszczyk pracuje w fabryce amunicji i dźwiga coraz większe bomby.


Bogumił Kobiela i Andrzej Łapicki w filmie „Wszystko na sprzedaż“. Fot. Witold Sobociński/KinoRP

Wśród pamiętnych ról Bogumiła Kobieli jest też kanalia i karierowicz Drewnowski z „Popiołu i diamentu” (1958)Andrzeja Wajdy. Kultową można nazwać scenę, w której pijany bohater Kobieli sięga po gaśnicę i kieruje ją na tłum bankietowych gości. O Drewnowskim krytycy pisali, że uosabiał wstydliwe oblicze powojennej Polski. Aktor zagrał tę rolę niemal na początku swojej ekranowej kariery. Była jego pierwszym filmowym popisem. Szkoda, że pozostającym w cieniu Maćka Chełmickiego w interpretacji Zbigniewa Cybulskiego.

Kariery Kobieli i Cybulskiego, w życiu prywatnym przyjaciół, nieustannie się zresztą przeplatały. Razem studiowali w krakowskiej PWSA (Państwowa Wyższa Szkoła Aktorska, potem przemianowana na PWST – Państwową Wyższą Szkołę Teatralną). Tyle, że Kobiela nigdy dyplomu tej uczelni nie dostał, choć skończył ją z wyróżnieniem. Nie rozliczył się z biblioteką, więc władze PWSA wstrzymały wydanie dyplomu. Wkrótce potem Kobiela wyjechał na Wybrzeże, a następnie, na początku lat 60. Ubiegłego wieku przeprowadził się do Warszawy. Nigdy nie znalazł czasu, by o dyplom się upomnieć.

Cybulski i Kobiela byli współzałożycielami teatrzyku studenckiego Bim-Bom (który poszukując nowych form teatralnych, stał się awangardą życia kulturalnego), a potem eksperymentalnego Teatru Rozmów (który wystawił między innymi „Za zamkniętymi drzwiami” Sartre’a). Razem z Cybulskim Kobiela reżyserował spektakle dla Teatru Wybrzeże. Przyjaciele razem występowali w kabarecie Wagabunda, do którego Cybulskiego ściągnął właśnie Kobiela. Razem napisali scenariusz filmu "Do widzenia, do jutra". Grali w tych samych filmach, choć nie zawsze pojawiali się w tych samych scenach. Poza „Popiołem i diamentem” zagrali w „Rozstaniu” i w „Rękopisie znalezionym w Saragossie” Wojciecha J. Hasa (i tym razem Cybulski dostał główną rolę, a Kobiela drugoplanową, i tym razem uwaga skupiła się na Cybulskim, a Kobiela pozostał w cieniu).

"Wszystko na sprzedaż" Andrzeja Wajdy stało się pożegnaniem Kobieli z przyjacielem. Podobnie, jak reszta obsady, Kobiela zagrał u Wajdy niejako samego siebie – „Bobka” (jak go nazywali koledzy), przyjaciela Aktora. Wkrótce po premierze Kobiela miał tragiczny w skutkach wypadek samochodowy.



„Wszystko na sprzedaż“ – jak kilkadziesiąt innych arcydzieł polskiego kina – niemal 45 lat po premierze otwiera nowy rozdział swojego kinowego życia, zyskując szansę na zaistnienie w świecie współczesnych technologii i dotarcie do kolejnych pokoleń widzów. Jego rekonstrukcji cyfrowej dokonano w ramach projektu Kino PR.
Projekt KinoRP to przedsięwzięcie zainicjowane w roku 2008 przez firmę KPD i koordynowane przez Cyfrowe Repozytorium Filmowe, którego partnerami są obecnie: Studio Filmowe KADR, Studio Filmowe TOR, Studio Filmowe ZEBRA, Wytwórnia Filmów Dokumentalnych i Fabularnych, The Chimney Pot, Yakumama Film, Studio Filmowe TPS, FIXAFILM, Sound Place, Strefa Dźwięku, ProSound Studio, Radosław Skłodowski, BTI Studios. Projekt KinoRP honorowym patronatem objął Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego Bogdan Zdrojewski.

Portalfilmowy.pl jest patronem medialnym projektu.



Elżbieta Ciapara
Portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja:  30.12.2013
Zobacz również
Spielberg zrealizuje marzenie Kubricka?
"Kac Wawa" faworytem polskich Złotych Malin
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll