Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Jak donoszą amerykańskie media twórca serialu "Lost" i nowej wersji "Star Treka" J.J. Abrams wyreżyseruje zapowiadaną przez Disneya kolejną część sagi "Gwiezdne wojny".
W ubiegłym roku najsłynniejszą filmową space operę wszech czasów przejęła, kupując za ponad 4 miliardy dolarów LucasFilm, wytwórnia Disneya, która natychmiast zapowiedziała realizację dalszego ciągu, liczącej sześć epizodów, opowieści. Od tego momentu nie ustają plotki dotyczące kolejnych twórców przymierzanych do reżyserskiego fotela "Star Wars: Episode VII".
W gronie kandydatów wymieniani byli m.in. Guillermo Del Toro, Seth Gordon, Jon Favreau, David Fincher, Kevin Smith, Ben Affleck i Zack Snyder. W przypadku tego ostatniego pojawiły także informacje, że miałby wyreżyserować, opowiadający o rycerzach Jedi, spin-off serii oparty na scenariuszu "Siedmiu samurajów" Akiry Kurosawy. Wśród potencjalnych reżyserów przewinęło się także nazwisko Abramsa, który w grudniu oficjalnie zdementował pogłoski o "Gwiezdnych Wojnach" informując, że choć uwielbia sagę Lucasa, to wiąże go kontrakt na kolejną, trzecią opowieść serii "Star Trek".
Teraz informacje o jego nominacji na reżyserski fotel potwierdziły nieoficjalnie osoby z kierowniczych kręgów wytwórni Disneya. Internet zareagował entuzjastycznie widząc w Abramsie nadzieję na odrodzenie gwiezdnej sagi, której druga odsłona (z lat 1999-2005) spotkała się z umiarkowanym przyjęciem, a nawet ostrymi zarzutami ze strony najzagorzalszych fanów o infantylizację i komercjalizację legendy. Rzeczywistość częściowo potwierdziła ich obawy - po kinowych filmach świat zalany został przez różnego rodzaju franczyzy "Star Wars" z animowanym serialem "Wojny Klonów" na czele.
Mark Hamill, Carrie Fisher i Harrison Ford w "Gwiezdnych wojnach", fot. AKPA
Nad scenariuszem nowego otwarcia "Gwiezdnych Wojen" pracuje, nagrodzony Oscarem za "Małą miss", Michael Arndt. Plotki mówią, że w epizodzie siódmym Luke Skywalker powróci do bazy rebeliantów na planecie Yavin 4, by zbudować tam akademię rycerzy Jedi. Choć od realizacji otwierającej sagę "Nowej nadziei" upłynęło już 36 lat wytwórnia Disneya chciałby, aby na planie ponownie w tych samych, choć starszych rolach spotkali się odtwórcy głównych postaci kultowej Trylogii: Harrison Ford, Carrie Fisher i Mark Hamill.
Póki co jednak pewne jest jedynie to, że skomponowany przez Johna Williamsa i będący jedną z najbardziej rozpoznawalnych melodii w historii kina, motyw przewodni "Gwiezdnych Wojen" ponownie popłynie z kinowych głośników w roku 2015. Ale to nie koniec, bowiem Disney chce, by, tak samo jako poprzednie, i ta odsłona "Star Wars" składała się z trzech części. Kolejne mają pojawić się odpowiednio w 2017 i 2019 roku. Czy wszystkie trzy będą dziełem Abramsa, tego nie wiadomo.
Zanim jednak na ekranach pojawi się "Epizod 7", do kin powrócą wersje 3D "Ataku Klonów" (amerykańska premiera 20 września 2013) i "Zemsty Sithów" (4 października 2013).
W ubiegłym roku najsłynniejszą filmową space operę wszech czasów przejęła, kupując za ponad 4 miliardy dolarów LucasFilm, wytwórnia Disneya, która natychmiast zapowiedziała realizację dalszego ciągu, liczącej sześć epizodów, opowieści. Od tego momentu nie ustają plotki dotyczące kolejnych twórców przymierzanych do reżyserskiego fotela "Star Wars: Episode VII".
W gronie kandydatów wymieniani byli m.in. Guillermo Del Toro, Seth Gordon, Jon Favreau, David Fincher, Kevin Smith, Ben Affleck i Zack Snyder. W przypadku tego ostatniego pojawiły także informacje, że miałby wyreżyserować, opowiadający o rycerzach Jedi, spin-off serii oparty na scenariuszu "Siedmiu samurajów" Akiry Kurosawy. Wśród potencjalnych reżyserów przewinęło się także nazwisko Abramsa, który w grudniu oficjalnie zdementował pogłoski o "Gwiezdnych Wojnach" informując, że choć uwielbia sagę Lucasa, to wiąże go kontrakt na kolejną, trzecią opowieść serii "Star Trek".
Teraz informacje o jego nominacji na reżyserski fotel potwierdziły nieoficjalnie osoby z kierowniczych kręgów wytwórni Disneya. Internet zareagował entuzjastycznie widząc w Abramsie nadzieję na odrodzenie gwiezdnej sagi, której druga odsłona (z lat 1999-2005) spotkała się z umiarkowanym przyjęciem, a nawet ostrymi zarzutami ze strony najzagorzalszych fanów o infantylizację i komercjalizację legendy. Rzeczywistość częściowo potwierdziła ich obawy - po kinowych filmach świat zalany został przez różnego rodzaju franczyzy "Star Wars" z animowanym serialem "Wojny Klonów" na czele.
Mark Hamill, Carrie Fisher i Harrison Ford w "Gwiezdnych wojnach", fot. AKPA
Nad scenariuszem nowego otwarcia "Gwiezdnych Wojen" pracuje, nagrodzony Oscarem za "Małą miss", Michael Arndt. Plotki mówią, że w epizodzie siódmym Luke Skywalker powróci do bazy rebeliantów na planecie Yavin 4, by zbudować tam akademię rycerzy Jedi. Choć od realizacji otwierającej sagę "Nowej nadziei" upłynęło już 36 lat wytwórnia Disneya chciałby, aby na planie ponownie w tych samych, choć starszych rolach spotkali się odtwórcy głównych postaci kultowej Trylogii: Harrison Ford, Carrie Fisher i Mark Hamill.
Póki co jednak pewne jest jedynie to, że skomponowany przez Johna Williamsa i będący jedną z najbardziej rozpoznawalnych melodii w historii kina, motyw przewodni "Gwiezdnych Wojen" ponownie popłynie z kinowych głośników w roku 2015. Ale to nie koniec, bowiem Disney chce, by, tak samo jako poprzednie, i ta odsłona "Star Wars" składała się z trzech części. Kolejne mają pojawić się odpowiednio w 2017 i 2019 roku. Czy wszystkie trzy będą dziełem Abramsa, tego nie wiadomo.
Zanim jednak na ekranach pojawi się "Epizod 7", do kin powrócą wersje 3D "Ataku Klonów" (amerykańska premiera 20 września 2013) i "Zemsty Sithów" (4 października 2013).
RP
portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja: 25.01.2013
Do połowy lutego zgłoszenia na O!PLA
Kubrick to dla mnie niedościgniony mistrz
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024