PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
WYDARZENIA
  10.12.2012
Z Krzysztofem Gieratem, prezesem Krakowskiej Fundacji Filmowej, rozmawia Kuba Armata. Portalfilmowy.pl: Jaka była geneza powstania Krakowskiej Fundacji Filmowej?
Krzysztof Gierat: Powody były dwa, oba zresztą dość prozaiczne. Z jednej strony trudna sytuacja gospodarcza i chęć przeniesienia odpowiedzialności za organizację Krakowskiego Festiwalu Filmowego na mały podmiot, który z pasją zajmie się jego modernizacją, z drugiej łatwiejszy dostęp do finansowania. Dziesięć lat temu miałem wrażenie, że nastał taki moment, kiedy festiwal, organizowany wcześniej przez Apollo Film, nie jest nikomu potrzebny. W obliczu inwazji multipleksów sytuacja ekonomiczna firmy nie była już taka dobra, brakowało także hojnych sponsorów. Doszedłem do wniosku, że bezpieczniej będzie jeśli festiwal byłby robiony był przez podmiot zewnętrzny, powołany w tym celu. Inną kwestią były zmiany w przepisach dotyczących finansowania tego typu imprez. W porozumieniu z Ministerstwem Kultury powstała zatem Krakowska Fundacja Filmowa. Muszę przyznać, że wzorem były dla nas modele zagraniczne – na przykład Berlinale, które robione jest przez spółkę, podmiot komercyjny. Udało się stworzyć model, gdzie za festiwal czuje się odpowiedzialnych kilka podmiotów – miasto Kraków, Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Telewizja Polska, Polski Instytut Sztuki Filmowej i Stowarzyszenie Filmowców Polskich oraz europejski program Media.

Krzysztof Gierat. Fot. FORUM

PF: Zaczęło się zatem od festiwalu, ale działania Fundacji rozszerzyły się na kolejne pola – promocję filmów za granicą i dystrybucję.

KG: Wszystko tak naprawdę wzięło się z festiwalu, który ciągle się zmienia. Jego formuła dostosowywana jest do wymogów współczesnych imprez filmowych, które staramy się podpatrywać lub inicjować. Festiwal się wydłużył, jest coraz więcej konkursów i imprez towarzyszących. W nowej formule to z jednej strony impreza dla widzów, ale z drugiej miejsce spotkań branży filmowej. Byliśmy zresztą pierwszym festiwalem w Polsce i jednym z pierwszych na świecie, gdzie pojawiła się cyfrowa wideoteka, możliwość łatwego dostępu do filmów. Ponieważ festiwal dawał zawsze szansę zobaczenia tego, co w dokumencie dzieje się na świecie, był także oknem na świat dla filmów polskich, więc naturalne było podchwycenie tego wątku. Stworzyliśmy Agencję Promocji Filmów, która zajmuje się promocją festiwalową. Oczekiwania wobec nas są bardzo duże, wszyscy liczą na opiekę nad ich filmami. Wysyłamy ogromną liczbę zgłoszeń na różne festiwale, co przekłada się na obecność na nich, a co za tym idzie – na nagrody. Robimy różnego rodzaju przeglądy, jesteśmy obecni na stoiskach festiwalowych, wydajemy DVD z krótkimi filmami i dokumentami, a w tym roku utworzyliśmy polską wideotekę online, z której mogą korzystać nasi zagraniczni partnerzy.

PF: A skąd pomysł na dystrybucję?

KG: Coraz częściej pełnometrażowy dokument pojawia się w kinach, choć jest to raczej dystrybucja niszowa. Postanowiliśmy zrobić kolejny krok, jednak podeszliśmy do tego dość ostrożnie. Zaczęliśmy jeszcze w epoce celuloidowej, filmem "Opowieści cygańskiego taboru" Jasmine Dellal. Film Dellal wprowadziliśmy na taśmie 35 mm, na trzech kopiach, co było dość drogim przedsięwzięciem. Potem na Blu-rayu wypuściliśmy "Dwa Rembrandty w ogrodzie" Jerzego Śladkowskiego, a obecnie, już na cyfrze, film „Najświętsza Panienka, Koptowie i ja” Namira Abdela Messeeha. Chcemy kontynuować te działania jako przedłużenie życia festiwalowego tych filmów. Dawniej organizowaliśmy wiele pokazów, będących replikami festiwalowymi, teraz coraz bardziej chcemy iść w kierunku dystrybucji.

"Najświętsza Panienka, Koptowie i ja". Fot. Krakowska Fundacja Filmowa

PF: Dystrybuowaliście do tej pory trzy dokumenty. Czy jest jakiś klucz, według którego wybieracie filmy?

KG: "Dwa Rembrandty w ogrodzie" i „Najświętsza Panienka, Koptowie i ja” są w jakimś sensie podobne: mamy do czynienia z powrotem do źródeł i to w dość pogodnej formie. Oba filmy pokazują świat nieco inaczej niż wiele innych dokumentów. Z kolei pierwszy film – "Opowieści cygańskiego taboru" był obrazem, który zapowiedział na festiwalu konkurs dokumentów muzycznych, który miałem w głowie od lat. Filmy muzyczne są zresztą obecne w Krakowie od dawna. Warto wspomnieć, że pierwszy konkurs pełnometrażowych dokumentów wygrał „Jimmy Rosenberg – ojciec, syn i talent” Jeroena Berkvensa. Będziemy chcieli zająć się dystrybucją obrazów, które podciągnąć można pod kategorię dokumentu muzycznego, ale też tych, które są bliskie formule naszego festiwalu – opowieści intymnych, osobistych, noszących w sobie niesamowite historie, emocje, napięcia. Chcielibyśmy dystrybuować 1-2 tytuły rocznie.

PF: Co zatem najbardziej urzekło w filmie „Najświętsza Panienka, Koptowie i ja” Namira Abdela Messeeha, który niedawno wszedł na ekrany ?

KG: Mam wrażenie, że owe trzy segmenty tytułu bardzo trafnie określają ten film. Można go odbierać bowiem w szerszym kontekście – chociażby w związku z wydarzeniami w Egipcie czy wyborem nowego papieża Koptów. Za sprawą filmu ten świat staje się nam bliższy. Mnie najbardziej urzekła w nim jednak historia rodzinna. Opowieść o człowieku, który jest Koptem, ale oddalił się zupełnie od tej tradycji, wiary i po latach usiłuje coś z tego zrozumieć. Jego ingerencja w ten świat, co było przedmiotem niepokoju matki, przynosi same dobre rezultaty – integruje ludzi, wyzwala w nich dobre emocje.  Ten jego powrót do źródeł daje pretekst do szerszej refleksji o naszym świecie i targających nim konfliktach, których podstawową przyczyną jest niechęć do poznania i zaakceptowania drugiego człowieka z całą jego odmiennością.

PF: Jakie są dalsze plany Krakowskiej Fundacji Filmowej?

KG: Głównym naszym celem jest utworzenie agencji sprzedaży. W zasadzie jesteśmy od tego o krok. Przez lata pracy Fundacja stała się rozpoznawalna, dobrze postrzegana na świecie, co daje nam możliwość spróbowania własnych sił w tym obszarze. To naturalny etap rozwoju. Skoro na festiwalu mamy wiele polskich filmów, to chcielibyśmy zrobić coś więcej dla nich. Staramy się angażować także w wydarzenia incydentalne, które pozwalają nam się realizować, jak duży przegląd „Poland on Screen” w Londynie przy okazji polskiej prezydencji. Teraz wraz z Kinem Pod Baranami przygotowujemy 34. Forum Wokół Kina, czyli spotkanie kiniarzy i dystrybutorów.


Kuba Armata
Portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja:  14.12.2013
Zobacz również
Znamy laureatów BIFA
"Syberiada polska" w kinach w lutym
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll