Wspomnienia bliskich, przyjaciół i współpracowników złożyły się na książkę "Gabi. Gabriela Kownacka" Romana Dziewońskiego, która wczoraj miała swoją premierę literacką.
Gabriela Kownacka zagrała w blisko 50 filmach. Pamiętana jest m.in. z ról w "Hallo Szpicbródka, czyli ostatniwystęp króla kasiarzy" w reżyserii Janusza Rzeszewskiego i Mieczysława Jahody, "Kronice wypadków miłosnych" Andrzeja Wajdy, "Niezwykłej podróży Baltazara Kobera" Wojciecha Hasa, "Spokojnych latach" Andrzeja Kotkowskiego czy też "Trędowatej"Jerzego Hoffmana. Dużą popularność przyniosły Kownackiej role Doroty w serialu "Matki,żony i kochanki" oraz Anki w serialu komediowym "Rodzina zastępcza". Zawodowo była związana m.in. z Teatrem Kwadrat, Teatrem Współczesnym, Teatrem Studio i Teatrem Narodowym w Warszawie.
Gabriela Kownacka. Fot. AKPA
W książce "Gabi. Gabriela Kownacka" aktorkę wspominają m. in. Piotr Fronczewski, Andrzej Łapicki, Ewa Wiśniewska, Artur Żmijewski, Jan Englert i Wojciech Malajkat. Uzupełniają je fragmenty wywiadów z aktorką oraz recenzje spektakli z jej udziałem.
Autor książki przypomina, że Gabriela, przed startem do stołecznej Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej chciała zostać baletnicą. Wspomina o jej fascynacji Grotowskim i jego teatrem, przytacza anegdoty i opowieści obrazujące jej aktorski kunszt, stosunek do zawodu, ale także poczucie humoru i dystans do siebie.
Roman Dziewoński, pytany o powód napisania książki, podkreślił, że była to "bardzo prywatna decyzja" i - jak dodał - jako czasem zbyt prywatny może być odbierany również ton książki. - Gabrysia, Gabiśka, Gabryśka, Gaba, Lady Gabi - zazwyczaj tak mówili o niej koledzy. Gabriela - nie słyszałem. Aha, jeden się wyróżniał. Mówił Gapa. Ja nigdy nie mówiłem inaczej niż Gabi. W domu, dla mamy i taty, była Gałką - wspomina aktorkę Dziewoński. Jak przypomina w swojej książce, Gabrieli Kownackiej przyczepiono etykietkę feministki, co komentowała, że "jest feministką, ale z tych, które uwielbiają mężczyzn".
- W dzisiejszym "łumie" gwiazd, tym całym multimedialnym szumie celebrytów obroniła swoją niezależność. Najkrócej mówiąc - nie bywała, albo jeżeli już musiała, to dyskretnie - powiedział Dziewoński. Jak przyznał,jego książka jest "jedynie zarysem, szkicem, próbą uchwycenia Gabi", która dbała o swoją prywatność.
W książce przytacza wypowiedź Kownackiej, komentującej kwestię jej wyraźnego rozdzielania sfery prywatnej od spraw zawodowych: "To jest pewnego rodzaju ratunek dla ludzi, którzy wykonują takie zawody twórcze (...), które wymagają od nas ciągłej gotowości i takiego czerpania z tego, co ma się w środku, z własnych doświadczeń i trzeba się jakoś bronić. Są ludzie, którzy - żeby mniej cierpieć - muszą krzyczeć, a są ludzie, którzy muszą się schować i to jest normalne. Najgorszy oczywiście jest Sfinks bez zagadki..."
Od 2004 roku zmagała się z nowotworem piersi. Rok później "za zasługi w pracy artystycznej" została uhonorowana Złotym Krzyżem Zasługi. Zmarła 30 listopada 2010 roku.