Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Wdzięk, uroda, no i czar. To jej znaki rozpoznawcze. W połączeniu z umiejętnościami aktorskimi dają znakomite efekty. Choćby w „Różyczce” Kidawy-Błońskiego.
Przez dekadę obecności na dużym ekranie prezentowała dwa typy wcieleń. Pierwszy wiąże się z jej występami w komediach romantycznych duetu Tomasz Konecki - Andrzej Saramonowicz. W zrealizowanych przez nich „Testosteronie” i "Lejdis", Magdalena Boczarska zagrała wyraziste, aczkolwiek drugoplanowe role – w pierwszym panny młodej , zaś w drugim Arletty, czyli kochanki Marka (Robert Więckiewicz) i rywalki Łucji (Edyta Olszówka). W kolejnym z tego samego gatunku, „Idealnym facecie dla mojej dziewczyny”, pojawiła się już w pierwszoplanowej roli Luny, czarującej instruktorki izraelskiej sztuki walki krav-maga, która tkwi w toksycznej relacji z do szaleństwa w niej zakochanym Kostku (Marcin Dorociński). W filmie występuje również Tomasz Karolak, z którym spotkała się już wcześniej - na planie swojego kinowego debiutu, thrillera erotycznego "Pod powierzchnią" Marka Gajczaka. Teraz pracują wspólnie na deskach założonego przez niego stołecznego Teatru IMKA w sztuce Edwarda Albeego „Kto się boi Virginii Woolf?” w reżyserii Mikołaja Grabowskiego. Przez kilka lat Boczarska była również aktorką łódzkiego Teatru Nowego oraz Teatru Narodowego, w którym wcieliła się w obsypaną nagrodami tytułową rolę w spektaklu „Kurka wodna” Łukasza Kosa oraz w Vivianę w przedstawieniu ”Merlin. Inna Historia” Tadeusza Słobodzianka. Występowała też gościnnie w berlińskim Carrousel Theater oraz w Teatro Tatro na Słowacji.
Magdalena Boczarska. Fot. Bartłomiej Tretkowski
Drugi, o wiele bardziej skomplikowany i pogłębiony psychologicznie, typ ról charakteryzują jej filmowe kreacje w „Ixjanie” braci Skolimowskich, czekającym na swoją premierę „Baby Blues” Katarzyny Rosłaniec oraz przede wszystkim w filmach Jana Kidawy-Błońskiego. Na premierowym pokazie wyreżyserowanej przez niego „Różyczki”, Adam Michnik zwrócił się do Magdy Boczarskiej podobno takimi oto słowy: „Dziękuję pani, bo pani zagrała Polskę. Tak bardzo chciała być kochana, tak bardzo chciała się podobać, tak chciała być szczęśliwa, a tak ją wszyscy piep…”. Postaci kusząco pięknej agentki SB o pseudonimie "Różyczka", w której do zatracenia zakochał się znany, podstarzały pisarz Roman Rożek (Andrzej Seweryn) nie doceniła co prawda rodzima publiczność, ale jury FPFF w Gdyni oraz festiwalu w indyjskim kurorcie Goa już tak. Dla samej Magdaleny Boczarskiej film i nagrody stały się przełomem i pewnego rodzaju cezurą w dotychczasowej karierze aktorskiej. – Po „Różyczce” wiele osób mówiło mi, że takiej roli – w tym sensie, że taki kaliber, tyle materiału - długo nie dostanę. I nagle okazało się, że jednak przyszła…” – przyznała niedawno w jednym z wywiadów. Jan Kidawa-Błoński postawił na nią ponownie, angażując do – ukończonej właśnie - „Strażniczki winnic”. Po roku poszukiwań właściwej osoby do pierwszoplanowej roli zmienił scenariusz właśnie pod kątem Boczarskiej, czyniąc z w pierwotnej wersji 18-letniej głównej bohaterki kobietę dojrzałą. - To jest bardzo ważny film w moim życiu, nie wiem, czy nie najważniejszy – tak mówi o swojej najnowszej kreacji. Zagra Janinę, starą pannę i zarazem zwichniętą psychicznie skrzypaczkę, która ucieka przed koszmarem okupacji w prowincjonalnym Radomiu we własny świat muzyki. Jej dotychczasowe życie zaburzy jednak pojawienie się ukrywanej przez jej ojca Żydówki Ester…
Borys Szyc i Magdalena Boczarska w "Ixjanie". Fot. Monolith Films
Odrębny rozdział w jej aktorskiej ścieżce zawodowej stanowią seriale telewizyjne, w których również dość często się pojawia („Barwy szczęścia”, „Czas honoru”, „Na dobre i na złe”, „39 i pół”, „Pensjonat pod Różą”, „Teraz albo nigdy!”). Wobec innych ciekawych dokonań stanowią one jednak margines jej artystycznej aktywności.
Marcin Zawiśliński
Portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja: 31.12.2013
Trochę światła w listopadzie
Opania nie chce być Kaczyńskim
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024