Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Festiwal Polskich Filmów w Australii to pierwsze takie wydarzenie na antypodach. Jak mówi sam organizator, Tadeusz Matkowski: „W miesiącach poprzedzających Festiwal najczęściej pytano mnie, dlaczego dotychczas nikt w Australii nie zorganizował Festiwalu Polskich Filmów? Odpowiadałem zgodnie z prawdą: nie wiem”.
Festiwal był więc niecodzienną okazją do obejrzenia staranie wyselekcjonowanych filmów polskich, wśród których prezentowano najnowsze obrazy, w tym i te, który nie miały jeszcze swojej premiery w kraju, oraz kultowe klasyki. Impreza dawała także niecodzienną możliwość spotkania z dwoma wybitnymi twórcami, którzy specjalnie na tę okazję przybyli z Polski.
Organizatorzy i goście Festiwalu Polskich Filmów w Australii. Fot. dzięki uprzejmości Toma Koprowskiego
Jednym z nich był Krzysztof Zanussi, którego film "Constans" pokazywano w ramach sekcji „klasyka polska”. Po projekcji odbyła się sesja Q&A z udziałem reżysera. Na pokazie w Sydney pojawiły się takie sławy jak Yoram Gross - mający polskie korzenie ojciec australijskiej animacji oraz Peter Weir - legendarny reżyser australijski, twórca m.in. „Pikniku pod Wiszącą Skałą”, „Stowarzyszenia Umarłych Poetów” i "Truman Show", a ostatnio „Niepokonanych” inspirowanego książką Sławomira Rawicza „Długi marsz”. Po spotkaniu organizator zaprosił Petera Weira oraz Krzysztofa Zanussiego na kolację. O owocach tego spotkania być może dowiemy się już wkrótce... Polski reżyser był także gościem honorowym na kolacji wydawanej przez Ambasadora RP Andrzeja Jaroszyńskiego.
Reżyser wygłosił w Konsulacie Polskim w Sydney oraz na Australijskim Uniwersytecie Narodowym wykłady o Europie. Chociaż, jak przyznał, śmieszne jest mówić za oceanem o Europie, to jak podkreślił, miejsce i znaczenie starego kontynentu dla całego współczesnego świata jest jednak wciąż ogromne. Reżyser równie pozytywnie ocenił Polskę, która na tle innych krajów ościennych wypada bardzo dobrze. Jego zdaniem jest to kraj sukcesu, gdzie wiele rzeczy się udało.
Widzowie Festiwalu mieli także możliwość spotkania z Jerzym Stuhrem, m.in. po projekcji „Seksmisji”. Film - pokazany w cyfrowo odnowionej wersji - został bardzo dobrze przyjęty, co, jak przyznał aktor, uświadomiło mu, że komedia jest wciąż świeża i nadal autentycznie bawi ludzi. Spotkanie z widzami w Sydney stało się okazją do dyskusji o wyzwaniach, jakie niesie rola komediowa. Stuhr podkreślał odmienność jego kreacji w „Seksmisji” wobec ról wcześniejszy, odgrywanych w ramach kina moralnego niepokoju. Dlatego, jak wspominał, obsadzenie go w „Seksmisji” wywołało obawę Jerzego Kawalerowicza (ówczesnego dyrektora artystycznego Studia Filmowego KADR), że „przegnie film w stronę społeczną”. Spotkanie z Jerzym Stuhrem - przy pełnej sali - prowadziła Gosia Dobrowolska, polska aktorka od 1981 mieszkająca w Australii.
Festiwal był więc niecodzienną okazją do obejrzenia staranie wyselekcjonowanych filmów polskich, wśród których prezentowano najnowsze obrazy, w tym i te, który nie miały jeszcze swojej premiery w kraju, oraz kultowe klasyki. Impreza dawała także niecodzienną możliwość spotkania z dwoma wybitnymi twórcami, którzy specjalnie na tę okazję przybyli z Polski.
Organizatorzy i goście Festiwalu Polskich Filmów w Australii. Fot. dzięki uprzejmości Toma Koprowskiego
Jednym z nich był Krzysztof Zanussi, którego film "Constans" pokazywano w ramach sekcji „klasyka polska”. Po projekcji odbyła się sesja Q&A z udziałem reżysera. Na pokazie w Sydney pojawiły się takie sławy jak Yoram Gross - mający polskie korzenie ojciec australijskiej animacji oraz Peter Weir - legendarny reżyser australijski, twórca m.in. „Pikniku pod Wiszącą Skałą”, „Stowarzyszenia Umarłych Poetów” i "Truman Show", a ostatnio „Niepokonanych” inspirowanego książką Sławomira Rawicza „Długi marsz”. Po spotkaniu organizator zaprosił Petera Weira oraz Krzysztofa Zanussiego na kolację. O owocach tego spotkania być może dowiemy się już wkrótce... Polski reżyser był także gościem honorowym na kolacji wydawanej przez Ambasadora RP Andrzeja Jaroszyńskiego.
Reżyser wygłosił w Konsulacie Polskim w Sydney oraz na Australijskim Uniwersytecie Narodowym wykłady o Europie. Chociaż, jak przyznał, śmieszne jest mówić za oceanem o Europie, to jak podkreślił, miejsce i znaczenie starego kontynentu dla całego współczesnego świata jest jednak wciąż ogromne. Reżyser równie pozytywnie ocenił Polskę, która na tle innych krajów ościennych wypada bardzo dobrze. Jego zdaniem jest to kraj sukcesu, gdzie wiele rzeczy się udało.
Widzowie Festiwalu mieli także możliwość spotkania z Jerzym Stuhrem, m.in. po projekcji „Seksmisji”. Film - pokazany w cyfrowo odnowionej wersji - został bardzo dobrze przyjęty, co, jak przyznał aktor, uświadomiło mu, że komedia jest wciąż świeża i nadal autentycznie bawi ludzi. Spotkanie z widzami w Sydney stało się okazją do dyskusji o wyzwaniach, jakie niesie rola komediowa. Stuhr podkreślał odmienność jego kreacji w „Seksmisji” wobec ról wcześniejszy, odgrywanych w ramach kina moralnego niepokoju. Dlatego, jak wspominał, obsadzenie go w „Seksmisji” wywołało obawę Jerzego Kawalerowicza (ówczesnego dyrektora artystycznego Studia Filmowego KADR), że „przegnie film w stronę społeczną”. Spotkanie z Jerzym Stuhrem - przy pełnej sali - prowadziła Gosia Dobrowolska, polska aktorka od 1981 mieszkająca w Australii.
Tadeusz Matkowski i Jerzy Stuhr. Fot. dzięki uprzejmości Toma Koprowskiego
Na otwarciu w Sydney Tadeusz Matkowski zapowiedział, iż chciałby zorganizować przegląd filmów Stuhra. Deklarację tę artysta przyjął z entuzjazmem, przyznając, że bardzo chętnie zaprezentowałby australijskiej publiczności swoje filmy - zarówno jako aktor i reżyser. Twórca nie ukrywał także, że zaproszenie go na Festiwal miało dla niego również duże znaczenie pod względem osobistym, dodając mu sił w walce z chorobą.
Na Festiwal nie dotarł natomiast reżyser Piotr Trzaskalski, którego najnowszy film "Mój rower" otwierał imprezę zarówno w Melbourne, jak i w Sydney, poprzedzając tym samym polską premierę. Obecni byli natomiast drugi reżyser Milena Lebik oraz producent Paweł Pluciński.
Organizator nie ma wątpliwości, iż pierwszy Festiwal Polskich Filmów w Australii można uznać za bardzo udany, a cel osiągnięty. Tadeusz Matkowski podkreśla, że udało mu się dotrzeć do widza australijskiego, w czym pomogła mu odpowiednia selekcja tytułów, dokonana z pomocą australijskich filmowców. Matkowski dodaje jednak, że znaczenie miała także szeroka kampania „Prowadziliśmy bardzo kosztowną – ale też bardzo skuteczną – promocję festiwalu w mediach australijskich. Oprócz ogłoszeń, wywiadów i recenzji w australijskich programach radiowych i gazetach mieliśmy 84 spoty reklamowe w telewizji australijskiej”.
Święto polskiego kina w Australii dobiegło już końca. Ciekawe, czy impreza na stałe wpisze się w cykl kalendarza imprez kulturalnych.
Na otwarciu w Sydney Tadeusz Matkowski zapowiedział, iż chciałby zorganizować przegląd filmów Stuhra. Deklarację tę artysta przyjął z entuzjazmem, przyznając, że bardzo chętnie zaprezentowałby australijskiej publiczności swoje filmy - zarówno jako aktor i reżyser. Twórca nie ukrywał także, że zaproszenie go na Festiwal miało dla niego również duże znaczenie pod względem osobistym, dodając mu sił w walce z chorobą.
Na Festiwal nie dotarł natomiast reżyser Piotr Trzaskalski, którego najnowszy film "Mój rower" otwierał imprezę zarówno w Melbourne, jak i w Sydney, poprzedzając tym samym polską premierę. Obecni byli natomiast drugi reżyser Milena Lebik oraz producent Paweł Pluciński.
Organizator nie ma wątpliwości, iż pierwszy Festiwal Polskich Filmów w Australii można uznać za bardzo udany, a cel osiągnięty. Tadeusz Matkowski podkreśla, że udało mu się dotrzeć do widza australijskiego, w czym pomogła mu odpowiednia selekcja tytułów, dokonana z pomocą australijskich filmowców. Matkowski dodaje jednak, że znaczenie miała także szeroka kampania „Prowadziliśmy bardzo kosztowną – ale też bardzo skuteczną – promocję festiwalu w mediach australijskich. Oprócz ogłoszeń, wywiadów i recenzji w australijskich programach radiowych i gazetach mieliśmy 84 spoty reklamowe w telewizji australijskiej”.
Święto polskiego kina w Australii dobiegło już końca. Ciekawe, czy impreza na stałe wpisze się w cykl kalendarza imprez kulturalnych.
Małgorzata Krakowiak
Portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja: 7.11.2012
Piękne momenty z animacją lalkową
Cinemaya Panamericana. Se-Ma-For u źródeł Amazonki
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024