PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
WYDARZENIA
  2.11.2012
Omówienie indyjskiej historii, kultury, sztuki, religii, czy wreszcie kinematografii nie jest zadaniem łatwym ze względu na ogromne zróżnicowanie subkontynentu, którego prawie każdy stan posiada nie tylko osobny język czy upodobania kulinarne, ale też inne obyczaje i swoisty folklor z odpowiednią muzyką, tańcem lub strojami. Wielobarwność tę potęgują różnorodne religie, bądź obrzędy w obrębie jednej wiary, co u osób, które pobieżnie znają Indie i przez to próbują traktować je jak homogeniczny kraj, może budzić poczucie pewnej dezorientacji. Najprostszym zatem sposobem na zrozumienie zróżnicowania subkontynentu dla tych, którzy nie obcują na co dzień z indyjską kulturą, może być próba przyrównania go do Europy, która, podobnie jak Indie, pozostaje pewną całością, ale składa się z bardzo różnych elementów.

Indyjska kinematografia dziecięca nie nastręcza opisującemu tak wielkich trudności, jak na przykład teatr ludowy, ale i tutaj należy pamiętać, że każdy region ma swoją historię. Filmy wywodzące się więc z poszczególnych części kraju mogą opierać się o odmiennego rodzaju legendy i przywoływać imiona innych, czasami znanych tylko lokalnie bohaterów. Za jeden z pierwszych ważniejszych filmów dla dzieci i o dzieciach można jednak uznać „Jagriti” („Przebudzenie”) z 1954 roku w reżyserii Satyena Bose’a. Jest to historia rozpieszczonego urwisa, posłanego za karę do szkoły z internatem. Nakręcony w języku hindi film prezentuje przemianę chłopca, do której dochodzi pod wpływem tragicznych okoliczności, ale też, a może nawet przede wszystkim jest pochwałą nowatorskiego systemu nauczania, który wymaga poświęcenia i wyrozumiałości ze strony wychowawców. Przeciwstawia się go poniżającym karom i bezmyślnemu zmuszaniu do zapamiętywania niepotrzebnych rzeczy. Twórcy filmu pozostają pod wyraźnym wpływem reform Rabindranatha Tagore’a w dziedzinie edukacji, których twórca nawoływał między innymi do poświęcania czasu na ćwiczenia fizyczne i cenił kreatywność.


 
Kadr z filmu "Halo", fot. Materiały prasowe

„Jagriti” miał wielki wpływ na innych indyjskich reżyserów, o czym świadczyć może fakt, że Yash Chopra powtórzył scenę tragicznego wypadku w swoim filmie „Dhool Ka Phool” („Owoc grzechu”) z 1959 roku. Rok po premierze „Jagriti”, ówczesny premier Indii Jawaharlal Nehru, być może również pod wpływem tego wyjątkowego dzieła, powołał do życia istniejące do dziś Indyjskie Stowarzyszenie na rzecz Filmów Dziecięcych (Children’ Film Society, India – CFSI), którego celem było tworzenie obrazów w różnych indyjskich językach z myślą o najmłodszych widzach. Pierwszym dziełem wyprodukowanym przez CFSI w 1956 roku był nakręcony w języku hindi film „Jaldeep” („Płonąca lampa”) w reżyserii Kidara Sharmy, któremu w późniejszych czasach Stowarzyszenie miało zawdzięczać jeszcze piętnaście innych, choć mniej znanych obrazów, tworzonych przez Sharmę aż do 1983 roku.

Kidar Sharma nie był jedynym słynnym twórcą, który zajął się filmami dla dzieci; inny indyjski reżyser wielkiego formatu, Shyam Benegal stworzył w 1975 roku film „Charandas Chor” („Złodziej Ćarandas”), oparty na sztuce pod tym samym tytułem pióra Habiba Tanvira, jednego z najpopularniejszych dramaturgów i reformatorów indyjskiego teatru, który zresztą razem ze swoją trupą pojawia się na ekranie. Jak większość dzieł Benegala, „Charandas Chor” jest filmem niezwykłym, który, podobnie jak sztuka Tanvira, opierając się w znacznej mierze na folklorze z okolic Ćhattisgarhu, wykorzystuje muzyczny komentarz jako tło przedstawionych wydarzeń. Obraz dodatkowo czerpie z własnej, filmowej tradycji i wprowadza komentarz pisany w hindi na tablicach, który w połączeniu z szalonymi gonitwami i zabawnymi zwrotami akcji przywołuje skojarzenia z niemymi komediami slapstickowymi.

Nawet sam Satyajit Ray – najbardziej znany na Zachodzie, pochodzący z Bengalu twórca kina indyjskiego uległ namowom syna i w roku 1969 zdecydował się stworzyć film dla najmłodszych, chociaż bez współpracy z CFSI. Oparty o opowiadanie dziadka reżysera Upendry Kishore’a Roychowdhury’ego film „Goopy Gyne Bagha Byne” („The Adventures of Goopy And Bagha”), który podobnie jak „Charandas Chor” prezentuje historię dwóch wyrzutków, po dziś dzień pozostaje jednym z najpopularniejszych filmów dla dzieci nie tylko w Bengalu, podobnie jak jego sequel „Hirak Raja Deshe” („Kingdom of Diamonds”, 1980) i „Goopy Bagha Phirey Elo” („The Return of Goopy And Bagha”, 1992), tym razem w reżyserii Sandipa Raya. Niedługo po ukończeniu pierwszej części przygód Gupiego i Baghy Satyajit Ray, najwyraźniej oczarowany możliwościami jakie daje tworzenie baśniowego, dziecięcego świata na ekranie wyreżyserował też film „Sonar Kella” („The Golden Fortress”, 1974). Trzeba jednak pamiętać, że Ray nie był pierwszym bengalskim reżyserem, który zainteresował się kinem dziecięcym; Ritwik Ghatak bowiem nakręcił swój film „Bari Theke Paliye” („The Runaway”) jeszcze w 1958 roku.

Dzięki zainteresowaniu uznanych twórców pierwsze ekranowe opowieści dla dzieci, niezależnie czy powstawały przy współpracy CFSI, czy nie, były filmami dobrej jakości, o czym świadczą wspomniane wyżej tytuły, do których dodać można powstały w 1978 roku film „Safed Haathi” („Biały Słoń”) w reżyserii Tapana Sinhy. Jednak mimo sukcesów losy CFSI wkrótce przestały układać się pomyślnie. Ogromna różnorodność tematyczna filmów, głównie bollywoodzkich sprawiła, że każdy mógł znaleźć w nich coś dla siebie, a pod koniec lat siedemdziesiątych twórcy dodatkowo zaczęli stopniowo usuwać przemoc ze swoich dzieł, przez co stały się one odpowiednie także dla młodszej publiczności. W ten sposób zapotrzebowanie na filmy dla dzieci, zwłaszcza na północy kraju gwałtownie zmalało, wzrosła za to liczba dzieł, które można określić mianem kina familijnego. Jednym z najsłynniejszych tego typu obrazów jest „Mr. India” z 1987 roku w reżyserii Shekhara Kapura. Mimo że nie jest typowy film dla dzieci, o czym świadczy choćby piosenka „I Love You”, cieszył się taką popularnością wśród młodszej publiczności, że często zalicza się go do kina dziecięcego. Oglądają go nawet mali bohaterowie filmu „Salaam Bombay!” (1988, Mira Nair). Co ciekawe, wcześniej, w 1983 roku Shekhar Kapur przeniósł na ekran powieść Ericha Segala „Mężczyzna, kobieta i dziecko” tworząc film „Masoom” („Niewinny”), który również uważa się za film dla dzieci tylko dlatego, że bohaterem jest mały chłopiec. Jak zatem widać, w pewnym momencie granice między filmami dla najmłodszych, a tymi dla szerszego grona wyraźnie się zatarły i dopiero od drugiej połowy lat dziewięćdziesiątych filmy dla dzieci zaczęły powoli powracać na ekrany, co oczywiście nie znaczy, że kino familijne przestało istnieć.

 
Makdee, fot. Materiały prasowe

Renesans kina dziecięcego w Indiach północnych rozpoczął film „Halo” z 1996 roku w reżyserii Santosha Sivana opowiadający o poszukiwaniach zaginionego pieska przez małą dziewczynkę. Podobną tematykę, choć ze znacznie lepszym skutkiem podjął Vishal Bhardwaj w swoim filmie „The Blue Umbrella” z 2007 roku, adaptacji powieści Ruskina Bonda pod tym samym tytułem. Mimo podobieństw film Bhardwaja przewyższa dzieło Sivana, które może być nieco trudne w odbiorze zwłaszcza dla zachodniego widza, przyzwyczajonego do opowieści o psiej wierności i przywiązaniu. Bhardwaj wyreżyserował także znakomity dreszczowiec „Makdee” ("Pająk", 2002), który obok świetnej historii zachwyca również, podobnie jak „The Blue Umbrella” skomponowaną przez reżysera muzyką. Zaangażowanie Bhardwaja w tematykę dziecięcą zostało docenione przez twórców filmu „Stanley Ka Dabba” („Termos Stanley’a”, 2011, Amole Gupte), którzy dziękują mu w czołówce swojej opowieści. „Stanley Ka Dabba” jest filmowym sprzeciwem wobec zmuszania dzieci do pracy, a także, podobnie jak wcześniej „Jagriti” wyraźną krytyką indyjskiego szkolnictwa. Oba filmy łączy ponadto pochwała alternatywnego systemu edukacji, którym w „Jagriti” były reformy Tagore’a, a w „Stanley Ka Dabba” jest pedagogiczne podejście Marii Montessori. Problematykę społeczną podejmują również takie dzieła jak osadzona w sielskim Radźasthanie znakomita opowieść „I Am Kalam” (Nila Madhab Panda, 2011), której mały bohater walczy o prawo do nauki, czy też powstały w tym samym roku „Chill Partary” (Nitesh Tiwari, Vikas Bahl), w którym protagoniści nie boją się rzucić wyzwania najwyższym władzom w obronie ukochanego psa. Mrożąca krew w żyłach historia o siłach nadprzyrodzonych powraca w filmie „Bhoot Unkle” („Wujek duch”, Mukesh Saigal, 2006), choć nie jest to dzieło tak udane, jak „Makdee”, prawdopodobnie przez zbyt natarczywe nawiązanie do filmu „Znalazłem cię” (2003, Rakesh Roshan). Interesujący, a przede wszystkim mądry i zasługujący na uwagę jest natomiast film „Mahek Mirza” (2007, Kranti Kanade) i kilka innych, nieco mniej znanych, których omówienie zajęłoby jednak zbyt dużo miejsca. A trzeba pamiętać, że jest to dopiero mały wycinek dotyczący północnej części kraju.

Kinematografia dziecięca w Indiach północnych musiała czekać na odrodzenie, tymczasem na Południu nigdy tak naprawdę nie zanikła i rozwinęła się zwłaszcza w Kerali, posiadającej wprawdzie wytwórnie filmowe, ale jednocześnie pozbawionej wielkiego kinowego przemysłu. Ze względu na brak zagrożenia ze strony ogromnej ilości ekranowych historii, które nasycałyby rynek i podbierały dziecięcą publiczność, CFSI mogło bez przeszkód wydawać wiele interesujących dzieł w języku malajalam, między innymi „My Dear Kuttichathan” (1984, Jijo Punnoose) pierwszy indyjski film w 3D.



Tatiana Szurlej
Portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja:  2.11.2012
Zobacz również
24. Festiwal Filmu Polskiego w Ameryce
John Cusack i śmiercionośna "Komórka"
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll