PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
WYDARZENIA
  22.10.2012

149 tysięcy widzów obejrzało filmy na 56. edycji londyńskiego festiwalu: to rekord. Na zamknięcie festiwalu pokazano "Wielkie nadzieje". Mike Newell oddał hołd powieści w ekranizacji przygotowanej na zwieńczenie roku dickensowskiego, w 200. rocznicę urodzin pisarza.

Według Siergieja Eisensteina to Charles Dickens stworzył kino. D.W. Griffith powoływał się na angielskiego klasyka, gdy pytano go skąd wziął pomysł na montaż równoległy. Tak swą fascynację Dickensem i determinację w doprowadzeniu do kolejnej adaptacji „Wielkich nadziei” tłumaczy scenarzysta David Nicholls („Jeden dzień”). – Czytając tę książkę zawsze płaczę, nawet za trzydziestym razem. To jego arcydzieło, najbardziej dojrzała i kompletna powieść. Przy braku typowej dla autora satyry i groteski na pierwszy plan wychodzi subtelne podejście do bohaterów, ciepło otaczające pełnokrwiste postaci, a nie papierowe typy charakterologiczne – tłumaczy Nicholls. 

Helena Bonhan Carter jako panna Havisham, fot. LLF

Mike Newell („Cztery wesela i pogrzeb”) przemienił jego tekst w klasyczny dramat kostiumowy: rozegrany w trzech aktach, sfilmowany bez zarzutu,  bezbłędnie dopracowany wizualnie, opatrzony stylową ilustracją muzyczną.
– Musiałem zresetować swój umysł ze wszelkich wpływów. Zaledwie rok temu była udana adaptacja telewizyjna BBC, Alfonso Cuaron nakręcił świetną wersję z Anne Bancroft, która emanowała erotyzmem, nawet w scenach pomiędzy młodym Pipem i nastoletnią Estellą. Również chcieliśmy uwspółcześnić ich relację w sensie języka filmowego, pozostając w dekoracjach epoki – mówi Newell. Napięcie między głównymi bohaterami mieli zbudować Jeremy Irvine („Czas wojny”) w roli Pipa i Holliday Grainger  („Rodzina Borgiów”) jako wychowana na bezlitosną femme fatale Estella.

Twórcy "Wielkich nadziei", pierwszy z lewej David Nicholls, fot. Ian Pelczar

Na pierwszy plan wysuwa się suknia ślubna Panny Havisham, zaprojektowana przez Beatrix Arunę Pasztor („Fisher King”). Kostium znalazłby poczesne miejsce na zainaugurowanej w sobotę wystawie w Victoria and Albert Museum. Pasuje idealnie do niejednoznacznej postaci i odtwarzającej jej rolę Heleny Bonham Carter. Adaptacja Newella jest najciekawsza, gdy próbuje przeniknąć zagadkową Havisham. Bonham Carter dodała do swej filmografii kolejną kreację godną uwagi. I może się to odnosić zarówno do kostiumu, jak i do roli. – O Pannie Havisham można napisać pracę naukową, a Dickens pisał to przed Freudem. Był niesamowitym psychologiem, a swoje obserwacje ubrał w formę porywającego thrillera. "Wielkie nadzieje" to zagadkowy , portret człowieka zmieniającego się pod wpływem pieniędzy i otoczenia, ma wiarygodne postaci, a współcześnie pozostaje uniwersalny – wymienia zalety książkowego pierwowzoru Robbie Coltrane, filmowy Jaggers. Według Mike’a Newella i Davida Nichollsa "Wielkie nadzieje" to w wielu miejscach gotowy storyboard. Dlatego najnowsza adaptacja pozostaje tak wierna oryginałowi. Wielbiciele Dickensa będą w najwyższej mierze usatysfakcjonowani. Kinomani, którzy zachowują wobec jego powieści większy dystans, mogą uznać film za mniej efektowny od niedawnego „Olivera Twista” Romana Polańskiego i bardziej konwencjonalny od ostatnich adaptacji innych klasyków brytyjskiej literatury.

W ostatni wieczór festiwalu pokazano również australijski film „Underground. The Jullian Assange Story”. To adaptacja głośnej książki o środowiskach hakerów w latach 80. i 90.  Reżyser Robert Connolly skupił się na rodzimej Australii i początkach działalności późniejszego założyciela WikiLeaks. Filmowa wersja zdarzeń zyska aprobatę zwolenników Assange’a. „Underground” nie jest hagiografią, ale do hołdu blisko. Filmowy Assange to walczący z systemem bojownik o prawdę. Jego formacyjnym doświadczeniem jest udział w pokojowych protestach przeciwko rozwojowi technologii nuklearnej, w których uczestniczyła jego matka (gra ją Rachel Griffiths). Na spotkaniu z publicznością Connolly zdradził, że prawdziwa matka Assange’a była zadowolona z filmu, a obserwując grę obsadzonego w głównej roli Alexa Williamsa często ulegała złudzeniu, że patrzy na syna. Mniej zadowolony z filmu, wedle słów reżysera, był pierwowzór jednego z australijskich policjantów, którzy położyli kres działaniom hakera. W filmie postać kreowana jest przez Anthony’ego LaPaglię. Z „Underground” wynika, że Assange 20 lat przed głośnymi przeciekami WikiLeaks był bliski opublikowania iinnych tajnych danych, wykradzionych z wewnętrznej sieci komputerowej amerykańskiej armii. Miały one dowodzić, że w czasie pierwszej wojny w Zatoce US Army z premedytacją zbomardowała bunkier, w którym schronili się cywile. Zginęło 400 osób. W opublikowaniu wykradzionych dokumentów przeszkodziła akcja policji, ale film wyraźnie sugeruje, że Assange tylko utwierdził się w swych przekonaniach. Tytułowy bohater nie mógł być gościem premiery i skomentować filmowej wersji wydarzeń, chociaż przebywa w Londynie. Od czerwca jest rezydentem ambsady Ekwadoru w Wielkiej Brytanii. Udzielono mu azylu, ale w drodze do Ameryki Południowej mógłby zostać zatrzymany. Ambasada jest de facto aresztem domowym Assange’a.

 

 

 

 

 

Ian Pelczar
Portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja:  22.10.2012
Zobacz również
WFF: Twórca "Ślimaków i ludzi": Czuję potrzebę opowiadania o tych czasach
O dźwiękach filmowych inaczej
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll