PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
WYDARZENIA
  13.07.2012
12 lipca odbyła się konferencja „Reforma prawa autorskiego. Kultura i ekonomia w czasach post-ACTA". Wzięli w niej udział między innymi Jacek Bromski, prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich, posłowie Ryszard Kalisz i Paweł Zalewski, minister Igor Ostrowski i Jarosław Lipszyc z Fundacji Nowoczesna Polska.

Konferencję otworzył wykład doktora Philippe'a Algraina, francuskiego informatyka i naukowca, który omówił zagadnienie praw autorskich, dzielenia się dobrami kultury i ekonomii kultury. - Każdy może zgodnie z prawem pożyczyć każdemu książkę i dzielić się w ten sposób dobrami kultury - mówił Algrain. - To nie przypadek, ale jedno z podstawowych praw wspólnej kultury. W świecie cyfrowym zdecydowaliśmy się je zawiesić albo nie daliśmy mu nowego brzmienia. Podkreślił też, że uczestnictwo w kulturze to jedno z podstawowych praw kultury. Zdecydowanie jednak odróżnił niekomercyjne korzystanie z dóbr kultury od komercyjnego, następnie przedstawił swoją koncepcję wynagradzania finansowego twórców, na które składa się społeczeństwo.


Jarosław  Lipszyc,  Krzysztof Lewandowski, Jacek Bromski, Konrad Gliściński, fot.Karolina Pomarańska, Laboratorium BRAMA http://brama.elka.pw.edu.pl/ użyte na licencji Creative Commons - Uznanie Autorstwa - 3.0 PL http://creativecommons.org/licenses/by/3.0/pl/

Drugim elementem programu konferencji był panel „Czy 4 lipca oznacza ważną cezurę i z jakiego powodu? Co się zmieniło? Czy Unia Europejska zacznie działać inaczej? Czy w przyszłości rozumienie praw autorskich ulegnie zmienia i na czym może i powinna polegać ta zmiana?". Wzięli w nim udział Paweł Zalewski z PO, Ryszard Kalisz z SLD, Katarzyna Szymielewicz z pozarządowej Fundacji Panoptykon, Igor Ostrowski z Ministerstwa Admnistracji i Cyfryzacji.

- Wiele osób jest usatysfakcjonowanych odrzuceniem ACTA, ale to dopiero pierwszy krok na rzecz zmiany prawa autorskiego - powiedział Zalewski. I dodał, że korzystanie z dóbr kultury tworzy tożsamość i poczucie wspólnoty i przyczynia się do rozwoju obywateli. Zapowiedział też, że w Parlamencie Europejskim odbędą się w debaty na temat prawa autorskiego, które nie będzie utrudniało korzystania z dóbr kultury. A w drugiej połowie roku spodziewa się zmiany dyrektywy o prawie do własności intelektualnej. – Dla mnie ważne jest, aby dzielenie się plikami w gronie znajomych, prywatnie, nie było nielegalne. Oczywiście mam świadomość, że jest cała masa naruszeń i obchodzenia prawa dla celów komercyjnych, nie mam wątpliwości, że zarabianie na łamaniu praw autorskich jest naganne - mówił.

Katarzyna Szymielewicz podkreśliła z kolei, jak ważna było dla obywateli i organizacji pozarządowych możliwość wpływu na ratyfikację ACTA. - Często mamy wrażenie, że nie jesteśmy słyszani, dysproporcja siła między lobbystami dużych firma a obywatelami mieszkającymi w krajach Unii Europejskiej jest gigantyczna. - powiedziała. Igor Ostrowski z MAiC po podsumowaniu działań ministerstwa, mówił o planach na przyszłość. – Chciałbym postawić na inicjatywę stworzenia polskiej grupy interesariuszy, która wypracowywałaby rozwiązania  dotyczące praw i działań w internecie.

W trzeciej części konferencji odbyła się debata na temat prawa autorskiego. Brali w niej udział Jacek Bromski, prezes SFP, Jarosław Lipszyc z Fundacji Nowoczesna Polska, Konrad Gliściński, prawnik z UJ, Krzysztof Lewandowski z ZAIKS.
 
- Jestem twórcą i jednocześnie użytkownikiem internetu - zaczął swoje wystąpienie prezes Bromski. – Bardzo się cieszę, gdy widzę że na YouTube moje stare filmy są oglądane przez internautów, albo ktoś układa teledysk z najzabawniejszych fragmentów „U pana Boga za piecem". Ale jeśli w dniu premiery "Uwikłania" za pośrednictwem serwisu chomikuj.pl mój film jest ściągany 200 tysięcy razy, to studio Zebra [producent filmu - przyp. red] czuje się poszkodowane. Ja również.

Bromski zwrócił uwagę, że twórcy i internauci znaleźli się w środku konfliktu interesów korporacji. – Mamy na rynku providerów, dostarczycieli hiperłączy, budujących potęgę niezależnie od legalności kontentu. Podkreślił, że ACTA starała się doprowadzić do zdjęcia odpowiedzialności za ściąganie nielegalnie umieszczonych treści z użytkownika na providerów.
- Idealna sytuacja to taka, w której wszystko, co znajdujemy w internecie jest legalne i nikt nie musi się nad tym zastanawiać. Tak jak idąc ulicą wie, że nie mija się kieszonkowcami.
Prezes SFP podkreślił, że jeśli producenci filmowi nie zarabiają na eksploatacji tytułów, to nie mają środków na kolejne produkcje.

Konrad Gliściński z UJ zadał z kolei pytanie, czy prawo autorskie to jedyny sposób wynagradzania twórców. - Mam wątpliwości - powiedział. Dodał też, że z badań przeprowadzonych przez różne organizacje wynika, że jedno ściągnięcie filmu nie równa się jednemu niekupionemu biletowi w kinie. Obywatele, których nie stać na drogą kulturę, wydają pieniądze na co innego, więc nie można powiedzieć, że piractwo prowadzi do strat na „większym poziomie".

Prezes Bromski zwrócił uwagę, że straty twórców są różne w przypadku filmów i utworów muzycznych: ten pierwszy ogląda się dwa-trzy razy, tego ostatniego słucha setki razy, dlatego piractwo ma większy negatywny wpływ na kinematografię. I dodał, że filmowcy czekają jak kania dżdżu sposobu dystrybucji filmów w internecie, który wyeliminowałby pośredników i sprawiłby, że większość kwoty z eksploatacji tytułu trafi do jego producenta („jeśli film wychodzi na DVD i jest sprzedawany za 40 zł, to 5 zł idzie do producenta"). - Ale aby ta sytuacja się zdarzyła, musimy wyeliminować piractwo - podkreślał Bromski.

Następnie, na przykładzie płatnego serwisu chomikuj.pl pokazał, że internauci chcą płacić za dostęp do treści. - My nie chcemy ich ścigać. Wszystko, co jest w internecie, powinno być legalne.


Ola Salwa
Portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja:  30.07.2012
Zobacz również
Filmowcy ratują studio Cinecittà
Zgłoś film na festiwal w Belgradzie
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll