Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Telekomunikacja Polska, obecnie występująca pod marką Orange, po raz pierwszy zainwestowała w polski film w 2007 roku. Z roku na rok pozycja Orange jako gracza rynkowego wzmacnia się.
Za produkcję filmową w Orange odpowiada Dominique Lesage, dyrektor Kontentu Orange Polska, osoba świetnie znana polskim filmowcom. To on przez lata związany był z Canal+ w Polsce, w czasach, kiedy telewizja ta była jednym z najważniejszych inwestorów na rodzimym rynku filmowym. Dzisiaj Portalfilmowy.pl rozmawia z Dominique Lesage o inwestycjach marki Orange w polską kinematografię.
Anna Wróblewska: Przeglądam katalog produkcji z udziałem marki Orange (czyli Telekomunikacji Polskiej) i ze zdumieniem stwierdzam, że jest na niej ponad 20 tytułów, niejednokrotnie bardzo znanych! Panie Dyrektorze, czy udział Orange w polskim filmie jest sprawą dostatecznie znaną?
Dominique Lesage: Na pewno nie wystarczająco. Ale proszę mi powiedzieć, czy udział prywatnego partnera w produkcji polskich filmów nie powinien być nagłaśniany przez instytucje za tę kinematografię odpowiedzialne? Myślę tu przede wszystkim o Polskim Instytucie Sztuki Filmowej, ale i o Ministerstwie Kultury, o producentach… Mam wrażenie, że trochę o nas zapomniano. Na ostatnim festiwalu w Gdyni wzięliśmy udział w panelu producenckim i od tego czasu zaczyna się na nas patrzeć jak na poważnego, nowego partnera…
A.W: …który przecież jest już na rynku od 5 lat!.
D.L.: Oczywiście, i to w sposób bardzo konsekwentny. Nie chcemy z naszego udziału robić wielkich fajerwerków. Ale jesteśmy poważnym partnerem polskiego kina i tak chcemy być postrzegani. Nasza polityka produkcyjna jest bardzo konsekwentna. Dzięki niej mogliśmy zainwestować w produkcję ukończonych szesnastu filmów. Dzisiaj mamy w planach kolejnych dziewięć tytułów i mówimy tu o projektach, na które już są podpisane umowy. Oznacza to, dokonując prostego rachunku, że przez pięć lat zainwestowaliśmy w produkcję aż dwudziestu pięciu filmów!
A.W: Orange stał się poważnym graczem na rynku filmowym. Wasze średnie zaangażowanie na rok dochodzi do pięciu filmów rocznie.
D.L.: Nie chodzi o liczbę ani o budżety. W zeszłym roku produkowaliśmy mniej filmów, za to w tym roku jest tych produkcji bardzo dużo. To zależy. Nie mamy żadnych zobowiązań, poza tymi, które na siebie sami nałożyliśmy, wybierając do produkcji te a nie inny projekty. Rocznie dostajemy około stu scenariuszy, z nich wybieramy około pięciu. Są filmy, na które możemy przeznaczyć mniejsze środki, a są takie, na które możemy przeznaczyć więcej. Może to wynikać z chęci większego udziału w projekcie lub z samego budżetu filmu a także, oczywiście, z naszego budżetu rocznego. O który co roku walczymy.
Czasy są trudne dla firm prywatnych. Musimy odpowiednio argumentować decyzje, a potem wykazać rezultaty przedsięwzięcia. Staramy się udowadniać, że inwestowanie w film ma sens. Udział w polskim filmie jest wyłącznie sprawą decyzji firmy, a nie żadnego zobowiązania i cieszę się, że firma umożliwia nam inwestowanie w twórczość filmową.
Dominique Lesage, © Orange
A.W.: W jakie polskie filmy Orange chce inwestować?
D.L: Opieramy działalność filmową Orange na trzech filarach: wizerunkowym, kontentowym i dochodowym. Oczywiście są filmy dochodowe, które już nam się zwróciły, inne potrzebują na to więcej czasu, nawet wielu lat. Orange występuje w produkcji filmowej jako koproducent z prawami wiecznymi do filmu, co oznacza, że droga zwrotu z inwestycji jest bardzo długa i stopniowa - poprzez telewizje, dystrybucję za granicą i VOD. To ostatnie pole jest szczególne – w umowach gwarantujemy sobie wyłączność na VoD na 3 do 6 miesięcy,. Mamy w bibliotece kilkaset filmów, w tym te przez nas koprodukowane. Wśród 10 najchętniej oglądanych filmów są także „nasze” – a więc nasz klient lubi oglądać polskie filmy, np. "Katyń".
A.W.: Ale czy w dobie powszechnego piractwa warto stawiać na VOD?
D.L.: Polska jest rynkiem niezwykle rozwojowym, jeśli idzie o płatną telewizję. Konsekwencją tego będzie szybszy rozwój VOD. Wystarczy spojrzeć na inne rynki, jak na przykład francuski, by przekonać się, jak bardzo rozwinięty jest to sektor. Jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że dostęp do kina jest w Polsce droższy i trudniejszy niż we Francji, można szacować, że ta usługa będzie się rozwijała, choćby jako subskrybcka VOD (SVOD).
A.W.: W takim razie wróćmy do sprawy wizerunku. Co ma polski film do marki Orange?
D.L.: Firma, która produkuje takie filmy, jak "Dzieci Ireny Sendlerowej", "Różyczka", "Katyń" czy „Wałęsa”, eksponuje się jako instytucja dbająca o dziedzictwo narodowe. Mamy poczucie misji właściwej firmie publicznej. Wiemy, że ta polityka programowa wpływa na wzmocnienie wizerunku Orange, który jest znacznie lepszy niż Telekomunikacji Polskiej 6 lat temu.
D.L: Opieramy działalność filmową Orange na trzech filarach: wizerunkowym, kontentowym i dochodowym. Oczywiście są filmy dochodowe, które już nam się zwróciły, inne potrzebują na to więcej czasu, nawet wielu lat. Orange występuje w produkcji filmowej jako koproducent z prawami wiecznymi do filmu, co oznacza, że droga zwrotu z inwestycji jest bardzo długa i stopniowa - poprzez telewizje, dystrybucję za granicą i VOD. To ostatnie pole jest szczególne – w umowach gwarantujemy sobie wyłączność na VoD na 3 do 6 miesięcy,. Mamy w bibliotece kilkaset filmów, w tym te przez nas koprodukowane. Wśród 10 najchętniej oglądanych filmów są także „nasze” – a więc nasz klient lubi oglądać polskie filmy, np. "Katyń".
A.W.: Ale czy w dobie powszechnego piractwa warto stawiać na VOD?
D.L.: Polska jest rynkiem niezwykle rozwojowym, jeśli idzie o płatną telewizję. Konsekwencją tego będzie szybszy rozwój VOD. Wystarczy spojrzeć na inne rynki, jak na przykład francuski, by przekonać się, jak bardzo rozwinięty jest to sektor. Jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że dostęp do kina jest w Polsce droższy i trudniejszy niż we Francji, można szacować, że ta usługa będzie się rozwijała, choćby jako subskrybcka VOD (SVOD).
A.W.: W takim razie wróćmy do sprawy wizerunku. Co ma polski film do marki Orange?
D.L.: Firma, która produkuje takie filmy, jak "Dzieci Ireny Sendlerowej", "Różyczka", "Katyń" czy „Wałęsa”, eksponuje się jako instytucja dbająca o dziedzictwo narodowe. Mamy poczucie misji właściwej firmie publicznej. Wiemy, że ta polityka programowa wpływa na wzmocnienie wizerunku Orange, który jest znacznie lepszy niż Telekomunikacji Polskiej 6 lat temu.
A.W.: Na ile kieruje się Pan własnym osobistym gustem w procesie doboru scenariuszy?
D.L.: Mam ekipę, która czyta scenariusze i zajmuje się obsługą procesu produkcji. Ja otrzymuję już wyselekcjonowane propozycje. Opieram się na zdaniu ludzi, do których mam zaufanie. Rozmawiamy o wartościach tekstu i o potencjale finansowym, możliwościach wizerunkowych. Zdarzają się czasem ostre dyskusje, tak jak w przypadku filmu „Bez wstydu”. Podejmuję ostateczną decyzję kierując się otrzymaną wcześniej pragmatyczną i obiektywną analizą oraz własnym gustem czy przekonaniem. Na otrzymanych około 100 scenariuszy rocznie realizujemy zaledwie kilka projektów, co oznacza, że wybór za każdym razem jest bardzo trudny. Nawet jeżeli projekt zostanie odrzucony nie zamyka to drogi do składania propozycji nowych projektów, do czego zachęcamy wszystkich producentów.
Nie ukrywam, że ważny jest dla mnie producent, wzajemne zaufanie, wiara w to, że szanuje nasze i swoje budżety. Takim producentem jest na przykład Michał Kwieciński, z którym współpracę bardzo cenię.
A.W.: Widzę w tej polityce trzy podstawowe nurty: kino gatunkowe, filmy historyczne, ale także filmy niszowe, autorskie, na pograniczu offu.
W kino historyczne inwestujemy ze względu na wizerunek, w kino gatunkowe, np. w komedie romantyczne – z uwagi na ich dochodowość. Pozostałe - to kwestia naszych subiektywnych wyborów. Wierzymy w siłę nowych talentów i chcemy pomagać w ich rozwoju. Myślę tu na przykład o „Obławie” Krzyształowicza – debiut młodego reżysera jest filmem o wymiarze historycznym, który ma wartości uniwersalne, może być zrozumiały i atrakcyjny na rynku międzynarodowym. Moim zdaniem ma szansę dystrybucji za granicą. To też jest argument. Chcemy współpracować z rynkami zagranicznymi w obszarze koprodukcji i dystrybucji. Być może będzie to nowy kierunek naszej przyszłej polityki programowej.
Lista filmów koprodukowanych przez Orange wraz z producentem wiodącym i datą premiery:
Tytuł Producent wiodący Data premiery
Katyń Akson 09.2007
Mała wielka miłość Grupa Filmowa 02.2008
To nie tak jak myślisz kotku Figaro 11.2008
Ile waży koń trojański? Zebra 12.2008
Generał Nil WFDiF 04.2009
Andrzej Wajda: róbmy zdjęcie! Mistrzowska Szkoły Wajdy 05.2009
Miłość na wybiegu Agencja Media Plus 08.2009
Dzieci Ireny Sendlerowej KK Select 09.2009
Nigdy nie mów nigdy Filmcontract 11.2009
Różyczka WFDiF 03.2010
Trick Aromer 03.2010
Piksele Tandem tarento 05.2010
Śniadanie do łóżka Figaro 11.2010
Wyjazd integracyjny Filmcontract 11.2011
Obława- dokument BWM Art 12.2011
Sztos 2 Cezar 10 01.2012
Lech Wałęsa Akson przed premierą
Bez wstydu Akson przed premierą
Baby blues MD4 przed premierą
Obława Skorpion Arte przed premierą
Nigdy się nie dowiesz WFDiF przed premierą
Oferta matrymonialna Figaro przed premierą
All inclusive Happy and Films/Pay Studio przed premierą
Od pełni do pełni SPI International przed premierą
7 dni Film it przed premierą
Anna Wróblewska
Portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja: 13.12.2014
fot. Orange
Specjaliści o rekonstrukcji "Ucieczki z kina "Wolność"
Nagroda dla twórcy kina eksperymentalnego czeka!
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024