PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU

Marcin Koszałka na planie "Uwikłania" Jacka Bromskiego, fot. M. Makowski, M. Sosnowski

Jednym z głównych wydarzeń 15. Międzynarodowego Festiwalu Filmów Dokumentalnych w Jihlavie był wykład mistrzowski (masterclass) Marcina Koszałki. Polski reżyser opowiadał m.in. o swoim podejściu do bohatera dokumentu i sposobach radzenia sobie z wyrażaniem emocji poprzez film.


Początki reżyserskiej kariery

- Skończyłem szkołę filmową jako operator, natomiast na początku film dokumentalny wydawał mi się pewnego rodzaju hobby - mówił na spotkaniu z widzami Koszałka. - Na początku, tak jak wielu moim kolegom, wydawało mi się, że najważniejszy w filmie dokumentalnym jest temat. Dopiero ostatnie lata sprawiają, że zaczynam wierzyć, że w filmie dokumentalnym najważniejsze są obrazy, to nie jest gadanie - podkreślał.

Prawda w dokumencie

- Nie ma żadnej różnicy między filmem dokumentalnym a fabularnym, po prostu film dokumentalny powinien być tak samo skonstruowany jak film fabularny. Według mnie prawda w dokumencie nie istnieje - film dokumentalny jest fikcją (...). Sam oczywiście montaż wprowadzi też kreację, będzie pewną kompresją życia. Ja w pewnym momencie zrezygnowałem z tego, czego uczyli mnie profesorowie: poszukiwania prawdy. Według mnie dokument jest przetworzeniem rzeczywistości przez osobowość twórcy.

Skandal

Marcin Koszałka opowiedział w Jihlavie, jak jego debiut "Takiego pięknego syna urodziłam" (1999) wywołał sporo zamieszania na Krakowskim Festiwalu Filmowym i po emisji w TVP. - W Polsce po emisji w telewizji w tamtych czasach wybuchł skandal (...). Pierwszy film zrobiłem metodą home video, we własnym domu, bohaterem jest moja matka (...). Byłem narażony na oskarżenia, że sprzedałem swoją własną matkę dla osiągnięcia sukcesu ekranowego. Usłyszałem, że sprzedaję swoją rodzinę i jest to bardzo prosta, tania zagrywka.

Intymność

Wielu widzów debiutu Koszałki, jak stwierdził reżyser, odebrało ten film osobiście i znaleźli w nim własne życie. Kontynuacją tematu rodzinnego był film "Do bólu" (2008), w którym reżyser pokazał zaburzoną, toksyczną relację 53-letniego psychiatry z matką. - Jakby robiłem film o sobie, gdybym został w domu. Mnie się udało oderwać od matki, jemu - nie. Tutaj poprzeczka w takim kinie rodzinnym jest podniesiona wyżej, ponieważ bohaterem jest ktoś obcy. Film powstał w cyklu "Dekalog... Po Dekalogu". Seria dokumentów różnych twórców była inspirowana "Dekalogiem" Krzysztofa Kieślowskiego.

Sposoby radzenia sobie ze śmiercią

- Coraz bardziej zaczyna mnie interesować emocja, ale staram się jednak w kinie szukać tego, co najważniejsze, czyli obrazu. Znajduję temat w Czeskiej Republice,  w Ostrawie (...). Okazuje się, że w krajach leżących tak blisko siebie jest kompletnie inne podejście do śmierci. Czeska kultura zawsze mnie fascynowała, literatura i szczególnie fotografia, film. Ale też mnie fascynuje podejście Czechów do śmierci - mówił Koszałka, prezentując fragmenty dokumentu "Śmierć z ludzką twarzą" (2006) o pracownikach krematorium i polskim przedsiębiorcy pogrzebowym.

Obsesja

- Naprawdę boję się śmierci, a moje filmy są tego efektem - przyznawał reżyser, mówiąc o kolejnym filmie. "Istnienie" (2007) to  portret znanego krakowskiego aktora, który znajduje dość ciekawe rozwiązanie, żeby w pewnym stopniu zostać - wpada na pomysł, że po śmierci odda swoje ciało nauce. Chcąc uniknąć "makabrycznego czekania na śmierć" Koszałka robi film o tym, co jest nieuniknione, próbując ubrać to w metaforę. Przez cały film z moim bohaterem dochodzimy do tego, że najważniejsze jest istnienie, a nie fizyczna śmierć.

Rozwój

- Ja uważam, że niesłychanie ważny jest czas. Nie ma według mnie drogi na skróty. Nie można dojść do pewnych rzeczy zbyt szybko. (...). 8 czy 10 lat temu wydawało mi się, że jeżeli zacznę kreować dokumenty, to że zniszczę strukturę dokumentalną wprowadzając kreację, pracę ze światłem. Ale dopiero niedawno zrozumiałem, że widz odczuwa pewnego rodzaju doznania kiedy właśnie może przeżyć coś w obrazie. Oczywiście najpierw musiałem zrobić tamte poprzednie filmy.

Ja walczę ze swoimi bohaterami, oni walczą ze mną

- Jeżeli w pierwszych filmach uczyłem się wchodzić bardzo głęboko w ludzką psychikę i w relacje międzyludzkie, to umówmy się, że mam już pewien warsztat  jak to zrobić i mogę wprowadzić kolejny element wyższej szkoły jazdy, czyli obraz (...). Coraz bardziej nie podoba mi się we współczesnym dokumencie, że autorzy zapominają o zdjęciach, obrazie. Mój ostatni film, "Deklaracja nieśmiertelności", który był prezentowany w Karlowych Warach, jest dla mnie nowym kierunkiem, jest to film nakręcony na 35mm, gdzie mam temat, ale jednak kreuję rzeczywistość całkowicie (...).

Uczeń i mistrz

"Deklaracja nieśmiertelności" to film o wspinaczu, który uczył kiedyś chodzenia po górach Marcina Koszałkę. - Miałem swojego mistrza i zazdrościłem mu wszystkiego. Mogłem zrobić film o nim dopiero teraz, kiedy już nie jest mistrzem, kiedy się postarzał. Może jest to pewnego rodzaju zemsta. Bohater o tym doskonale wie, wchodzi w pewien deal (...). Jest to także swego rodzaju pakt z szatanem, który nazywa się kino - żartował dokumentalista.

EURO-business

- Film to po pierwsze business - mówił Marcin Koszałka prezentując swój najnowszy pomysł na zdobywanie funduszy na dokument o Euro 2012. - Chcę zrobić ambitny film, który mówi o ludziach. Nie o turnieju. Ale zrozumiałem, że muszę zrobić bezpiecznie duży film i że nie ma chyba we współczesnej Europie innego kierunku: kino autorskie zawsze będzie realizowane z niskim budżetem. Rozgrywka jest taka, żeby nie robić komercji, ale pod przykrywką komercji.

Film niczym bitwa

- Wydaje mi się, że jest to właściwy moment. To jest największe wydarzenie w historii polskiego sportu. Historia sama daje najlepszy moment, polska piłka nożna jest w tej chwili na kompletnym dnie. To będzie film niczym wielka bitwa. Moimi bohaterami są piłkarze i trener - ludzie celebryci, ale pod ogromnym ciśnieniem. To film o ludziach pod ogromną presją. W dodatku tytuł tego filmu to "Za wszelką cenę" - zdradził reżyser, prezentując trailer filmu zrealizowany podczas meczu Polska-Niemcy.


Marta Sikorska
www.pisf.pl
Ostatnia aktualizacja:  3.11.2011
Zobacz również
Camerimage - forum dla nauczycieli sztuki operatorskiej
Naucz się audiodeskrypcji
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll