PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
- Jedyne pomysły, jakie mają sens, to duże systemowe rozwiązania. Musimy wspólnie naciskać na polityków, by wreszcie zajęli się prawnym uregulowaniem zasad produkcji filmów dla dzieci, tak jak to uczyniły inne kraje europejskie - mówi Ewa Sobolewska z TV Studia Filmów Animowanych. Stowarzyszenie Filmowców Polskich zorganizowało 30 października 2013 roku debatę, na którą przybyli twórcy, producenci, ale także przedstawicieli najważniejszych instytucji odpowiedzialnych za film dla dzieci w kraju.

Kilka lat temu Obserwatorium Audiowizualne przygotowało raport, z którego wynikało, że w Europie produkuje się średnio 30 filmów rocznie, głównie – w Skandynawii, Niemczech, Holandii, Danii, Francji, we Włoszech. Europa Środkowa i Wschodnia produkuje filmów kinowych bardzo mało, zwłaszcza tych aktorskich.W Polsce produkuje się mniej niż jeden film dla dzieci i młodzieży rocznie. Sytuację poprawia produkcja animacji, odbywająca się głównie dzięki Polskiemu Instytutowi Sztuki Filmowej.


Nowy polski film dla dzieci "Gabriel", reż. M. Haremski, Anima-pol

Andrzej Jasiewicz, szef Koła Realizatorów Filmów dla Dzieci i Młodzieży Stowarzyszenia Filmowców Polskich dodaje, że dzisiaj te dane się nie zmieniły. Poza tym, że zachodnioeuropejski film dla dzieci radzi sobie coraz lepiej. Prym wiedzie w tej chwili Norwegia, która wprowadziła specjalne zachęty finansowe oraz narzędzia do rozwijania koprodukcji europejskich. Jak dodał Jerzy Moszkowicz, dyrektor Międzynarodowego Festiwalu Filmów Młodego Widza Ale Kino!, tę chwalebną listę uzupełnia Dania, która w ustawie o kinematografii ma zapisany obowiązek przeznaczania 25 proc. dotacji na film dla dzieci. Jak zwrócił uwagę Jasiewicz, te rozwiązania systemowe przyczyniły się nie tylko do rozwoju produkcji – to oczywiste – ale także do zdobycia widza, jak np. w Niemczech, gdzie jeden film zgromadził 4,5 mln widzów. Również Holandia coraz lepiej radzi sobie z dystrybucją filmów dziecięcych, mimo że jest małym krajem. Ponad 40 proc. wpływów z biletów to dochody z filmów dla dzieci i młodzieży. Tymczasem w Polsce powstało w ciągu ostatnich 5,6 lat pięć filmów dla dzieci, które można określić jako polskie i które weszły do kin.

O tym, że w Polsce jest źle z produkcją, ale i z dystrybucją filmów dla dzieci, rozmawia się nie od dziś. Polski Instytut Sztuki Filmowej to jedyna instytucja, która w obszarze filmu dla dzieci wprowadziła działania regularne. Widać to najbardziej w przypadku serii animowanych, które Instytut dofinansowuje, chociaż, kiedy się realnie spojrzy na Ustawę o kinematografii,  nie musi.

- Jeśli chcesz mieć wyedukowane, niegłupie dzieci, inwestuj w nie – mówił Wojciech Hoflik, szef działu produkcji filmowej w Polskim Instytucie Sztuki Filmowej. Zwrócił uwagę na rozwój koprodukcji w ostatnich latach, na wiele projektów dofinansowanych na etapie developmentu. PISF podnosi próg dofinansowania do filmów dla dzieci nawet do 70 proc., co oczywiście powinno należeć do rzadkości. Trochę jednak nie ma wyjścia.  W  ciągu ostatnich dwóch lat dzięki zaangażowaniu Instytutu powstaje całkiem sporo ciekawych seriali animowanych dla dzieci w w wieku szkolnym i przedszkolnym, jak m.in. „Kuba i Śruba”, „Kacperiada”, „Pamiętnik Florki”, „Parauszek i przyjaciele”, „Mami Fatale”, „Agatka”, "Baśnie i bajki polskie" i jeszcze kilka innych. Kolejna partia jest na etapie developmentu.  A jednak, pomijając sprawę animacji, projektów jest mało.  - Twórczość dla dzieci nie jest rentowna, między innymi  z powodu braku dystrybucji telewizyjnej. Nie chce mi się wierzyć, że 'Wieczorynka' nie przynosi dochodów – mówił Hoflik – Istnieje obiegowa opinia, że na filmach dla dzieci trudno zarobić, że jest to projekt trudno ocenialny. Staramy się pozyskać także inwestorów prywatnych. Ale prawda też jest taka, że ta twórczość powinna być dotowana – dodał. Zadeklarował też, że Instytut otwarty jest na rozmowę o postulowanych przez część zebranych rozwiązaniach typu duńskiego, czyli o progach dofinansowań i rezerwach na twórczość dla dzieci.




Hoflik zasugerował także filmowcom,  że scenariusz filmu dla dzieci wymaga więcej uwagi i troski. Zwrócił uwagę na konieczność wielomiesięcznej, cierpliwej pracy nad scenariuszem filmu dla młodej widowni. Nie można zniechęcać się, trzeba przyjmować krytykę, słuchać, konsultować się, poprawiać. Sprawę scenariusz podkreślił nowy szef Agencji Produkcji Filmowej i Telewizyjnej TVP. - Od czterech miesięcy jestem szefem Agencji, ale w tym czasie nie trafił do mnie żaden film dla widowni, o której mówimy. Twórczość filmowa nie funkcjonuje, nie ma dobrych scenariuszy filmów dla dzieci. Myślę, że TVP, gdyby dostała do oceny scenariusz i oceniła go pozytywnie, włączyłaby się do produkcji – mówił  Zbigniew Adamkiewicz.

Słowa te wywołały burzę na widowni, filmowcy odpierali, że TVP sama wyraziła brak zainteresowania produkcją filmów dla dzieci. Dyrektor Adamkiewicz zwracał także uwagę, że obecnie zamawiającymi filmy są anteny, nie Agencja. Renata Puchacz z TVP przedstawiła dane, z których wynikało, że w ostatnich dwóch latach nadawca publiczny zaangażował się w produkcję 18 programów dla młodej widowni. Ale są to programy telewizyjne jak „Ziarno” czu „LOL”, nie filmy, o których tu mówimy, ripostowali filmowcy. - Wolelibyśmy produkować filmy dla dzieci niż pewne rzeczy, które musimy produkować w zgodzie z ustawą, m.in. spoty wyborcze.W większości, niestety, są to programy,  nie filmy. Mamy obowiązek produkowania audycji dla dzieci, nie filmów - mówiła Puchacz. Zostaliśmy zniechęceni do pisania dla telewizji, skutki takiej pracy są żadne. Liczyłem, że znajdzie się jakieś światełko w tunelu, że da się, raz na jakiś czas, wyprodukować jakiś film dla dzieci. Cieszę się, że są jakieś programy edukacyjne dla dzieci, ale my jesteśmy zainteresowani filmami, których się już nie produkuje - ocenił Wiktor Skrzynecki, wiceprzewodniczący Koła Realizatorów Filmów dla Dzieci i Młodzieży.

Renata Puchacz poruszyła także ciekawy wątek tworzonej właśnie Telewizji ABC. 35 proc. czasu antenowego ma być poświęcone na filmy i seriale, a ok. 25 – na edukację. To co istotne, padła deklaracja, że każdy nowy film czy serial dla dzieci będzie w ABC emitowany. To szczególnie ważne, gdyż dokument koncesyjny, o którym pisaliśmy latem 2013 roku, nie zawiera polskiego dorobku ostatnuch dwudziestu lat. A jak widać choćby z produkcji dofinansowanej przez PISF,  ta oferta może być atrakcyjna i nowoczesna. - Nowy kanał jest po to, by nowe polskie filmy pokazać – mówiła Puchacz.

Był to niestety jedyny jasny punkt w rozmowie z Telewizją. Jak podkreślali i Hoflik, i Jasiewicz, obecność nadawcy w produkcji dla dzieci jest warunkiem koniecznym dla rozkręcenia tego rynku. To karta przetargowa. O potencjale i znaczeniu filmu dla dzieci wie Komisja Europejska, która przygotowuje obecnie nową edycję Programu Media, który wchodzić będzie w większy mechanizm Kreatywna Europa. Joanna Wendorff-- Østergaard, szefowa biura MEDIA Desk Polska, zaznaczyła, że w nowych programach znajdują się znaczące „bonusy” dla filmów dla młodej widowni. Na dodatkowe punkty za promowanie, produkowanie czy dystrybuowanie twórczości audiowizualnej dla młodego widza mogą liczyć kina, producenci, organizatorzy festiwali, producenci, agenci sprzedaży, dystrybutorzy. Lada moment nowe programy zostaną ogłoszone, warto więc o tym pamiętać, tym bardziej że to jedna  z nielicznych dobrych wiadomości podczas tej konferencji. Irena Strzałkowska, polski przedstawiciel Eurimages zwróciła uwagę obecnych, że polscy producenci wykazują zbyt małą aktywność w pozyskiwaniu funduszy z tego mechanizmu, zwłaszcza w obszarze filmu dla dzieci, a przecież Eurimages – Fundusz Rady Europy – może dofinansować aż do 17 proc. budżetu filmu i do 500 000 Euro, a do złożenia wniosku wymagane są jedynie dwa kraje produkcji.



"Apolejka i jej osiołek" z cyklu "Bajki i baśnie polskie": projekt plastyczny Joanny Jasińskiej-Koronkiewicz

Uczestnicy spotkania wielokrotnie zwracali uwagę na rolę scenariusza w procesie popularyzacji kina dziecięcego. Jak mówił Witold Giersz, film dla dzieci, zwłaszcza aktorski, zrobić jest najtrudniej. Organizatorzy zaprosili na spotkanie powieściopisarzy, jako że literatura młodzieżowa i dziecięca jest obecnie w doskonałej kondycji. Jak zwróciła uwagę Małgorzata Strękowska-Zaremba ze Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, nie znamy się i nie znamy swoich dzieł – po czym zaprosiła filmowców do serii spotkań w siedzibie SPP. Znana pisarka Joanna Olech powiedziała, że w Polsce robi się dobre filmy i pisze dobre scenariusze dla najmłodsze, ale projekty filmów dla młodej widowni  są zbyt dziecinne, zbyt uładzone, zbyt kolorowe, a powinny być bliższe życiu. To zresztą stało się tematem ciekawej dyskusji na temat granic, jakich dotykać ma film dziecięcy. Jak znaleźć złoty środek, robić filmy dla współczesnego widza, a jednocześnie o wysokich walorach artystycznych i etycznych? Co z tego, jak mówił Rafał Kosik, autor „Felixa, Neta i Niki”,  że zrobimy ambitny film, jeśli przyjdzie garstka widzów. Tak samo jak w przypadku literatury, powieść powinna zainteresować odbiorcę. Najpierw jednak trzeba kształtować jego gust.

Tak, kształtować gust, tylko jak? Z wypowiedzi twórców wyłania się paradoks, czy raczej zamknięte koło. Filmy dla dzieci nie są opłacalne, ale nie ma mechanizmu dystrybucji, który mógłby ten rynek rozkręcić. PISF finansuje filmy, które nie są znane, bo nie mają wsparcia emisyjnego telewizji, choć na szczęście niektóre pojawiają się w kanałach prywatnych.  Prawdą jest, że działania PISF ratują sytuację polskiego kina dla dzieci. W ostatnim roku również Narodowy Instytut Audiowizualny, wykorzystując środki specjalne ministerstwa kultury, dofinansował kilka dobrych seriali animowanych. Ale są to wszystko niewystarczające środki, w zbyt małej skali, by rozbujać uśpiony rynek. I takie głosy się znalazły podczas dyskusji, co więcej, zaczęły przeważać. - Nieprawda, że dzieci nie chodzą do kina. Trzeba zwrócić uwagę na wszystkie ogniwa łańcucha programowego. Jeśli traktuje się kulturę dla dzieci priorytetowo to się nam  to opłaci. Ale trzeba działać systemowo, w sposób całkowity  - mówiła dyrektor MEDIA Desk Polska. Stanisław Jędryka, którego seriale nadal biją rekordy oglądalności w TVP nawoływał, żeby stanąć ponad doraźnymi interesami, spojrzeć w przyszłość. - Zastanawialiśmy się tutaj co zrobić, by te filmy były dochodowe. To zadanie nieco ponad miarę. Telewizja ma przede wszystkim zadanie edukacyjne. Nawet jeśli dziś, czy jutro, nie przyniesie to dochodów. - mówił Jędryka. Krzysztof Gradowski, autor m.in. „Akademii Pana Kleksa” apelował - To spotkanie powinno przerodzić się w zorganizowaną akcję. Drobne działania nic nie dają. Środowiska twórcze powołały już liczące się organizacje jak Obywatele Kultury czy Legalna Kultura. Mamy doświadczenie, mamy wspaniałych pisarzy, rysowników, możemy coś wspólnie zrobić.

Ewa Sobolewska, szefowa TV Studia Filmów Animowanych, nie ma złudzeń. Żadne cząstkowe rozwiązania nie będą skuteczne. - Przywołujemy tu przykład Skandynawii, która odniosła sukces bo wprowadziła parytety i obowiązki. O to właśnie musimy walczyć.  Jedyne rozwiązania, jakie mają sens, to duże systemowe rozwiązania. Musimy wspólnie naciskać na polityków, by wreszcie zajęli się prawnym uregulowaniem zasad produkcji filmów dla dzieci, tak jak to uczyniły inne kraje europejskie – dodała Ewa Sobolewska.

Organizatorem spotkania było Koło Realizatorów Filmów dla Dzieci i Młodzieży Stowarzyszenia Filmowców Polskich.


Anna Wróblewska
Portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja:  12.01.2014
Zobacz również
"Jack Strong" w Alvernia Studios
Kino Polska w duecie z Akademią Polskiego Filmu
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll