PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
"Jest kryterium pozwalające ocenić, czy ktoś ma predyspozycje do zostania aktorem - patrzę, czy naprawdę chce mi coś powiedzieć, czy tylko mówi to, co zadane" - powiedział wykładowca i były rektor Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie prof. Jerzy Stuhr.

O swoich pedagogicznych doświadczeniach wybitny aktor i reżyser opowiadał w sobotę w Bytomiu podczas otwarcia po remoncie i przebudowie tamtejszego Wydziału Teatru Tańca PWST. Krakowska szkoła jest jedną z najbardziej obleganych w kraju. Podczas ubiegłorocznego naboru na Wydział Aktorski zgłosiło się 1400 kandydatów, przyjęto 28 osób.


Jerzy Stuhr w filmie "Doskonałe popołudnie", fot. Vivarto

- Jestem za ostrożny, żeby patrząc na kandydatów stwierdzić, że ten to będzie dobry, ale jest jedno kryterium. Ja zawsze myślę, czy on lub ona naprawdę chcą mi powiedzieć to, co mają do powiedzenia, czy tylko mówią, bo mają to zadane. Ja to widzę w oczach - powiedział Jerzy Stuhr.

- Była taka kandydatka, którą zapamiętałem na całe życie. Zdawała o 1 w nocy, bo nazywała się na Z. Ja ją najmocniej przeprosiłem jako przewodniczący komisji, nie chcieliśmy jej długo męczyć. Ale ona powiedziała: ja powiem wszystko, nie po to się uczyłam, żeby teraz nie powiedzieć. Pomyślałem "To aktorka, ona tego chce". Przebije swoją tremę, nerwy, zmęczenie, ona chce to powiedzieć, a 80 proc. mówi, bo musi, potem: dziękujemy, do widzenia i uciekają, a tu trzeba chcieć - przekonywał.

Jak mówił, aktorskie powołanie weryfikuje też dalsza praca, już ze studentami. - Już na drugim roku wiesz: ci pójdą do telenoweli, do reklamy, a tych dwóch pójdzie za głosem sztuki. A musisz nauczyć i tych do reklamy, i do telenoweli, żeby wstydu nie przynieśli, tam też trzeba wiarygodnie wystąpić. Ale wiesz, że artystów to tam jest dwóch-trzech i oni pójdą na niepogodę, na brak pieniędzy, bo oni to muszą robić - mówił wykładowca.

Prof. Jerzy Stuhr wykłada też w Bytomiu na Wydziale Teatru Tańca, który powstał podczas jego kadencji rektorskiej i kształci obecnie 105 studentów - przyszłych aktorów tańca. - Lubię tu uczyć, praca tutaj mnie odświeżyła - mówił w sobotę. Ocenił, że studenci tego kierunku są różni od tych, którzy zajmują się tylko studiowaniem aktorstwa.  - To są ludzie bardziej z mojej szkoły dawnej, gdzie rzemiosło jest gwarantem osobowości. Wiem, że jak się pomylę, to mogę złamać nogę sobie lub partnerowi. Ci ludzie tutaj są skromniejsi, potrzebują innego typu skupienia. Tu się nie można pomylić w złapaniu partnerki, a to wpływa na psychikę - podkreślił.

Jerzy Stuhr opowiedział też anegdotę o nietypowej skali ocen, jaką stosuje w bardzo trudnym zadaniu aktorskim, kiedy studenci muszą tańczyć i mówić jednocześnie. - Kto umie tańczyć i mówić jednocześnie, dostaje trójkę, kto umie tańczyć i mówić z sensem, dostaje czwórkę, kto umie jeszcze wzruszyć, dostaje piątkę, a kto umie wzruszyć mnie - szóstkę - zdradził Stuhr.

Jerzy Stuhr był rektorem krakowskiej PWST w sumie przez cztery kadencje, w latach 1990 - 1996 oraz 2002 - 2008.


DR
PAP
Ostatnia aktualizacja:  23.02.2013
Zobacz również
Nabór wniosków do krakowskiego RFF
Małe kina w erze cyfrowej
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll