PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
WYDARZENIA
  30.11.2012
Decyzja o przyszłości Wytwórni Filmów Dokumentalnych i Fabularnych na Chełmskiej ma zapaść do końca roku. Godna instytucja kultury? Rzutki producent? Czy filmowe "centrum Kopernika"?

WFDiF to ostatnia państwowa Instytucja Filmowa, z numerem RIF (czyli Rejestrem Instytucji Filmowych). Wszystkie inne już, na mocy Ustawy o kinematografii, zostały przekształcone. Wytwórnia Filmów Oświatowych i Łódzkie Centrum Filmowe - w spółki skarbu państwa, podobnie jak Studio Kronika czy zasłużone studia animacji z Bielska-Białej i Warszawy. Kilkoro "szczęściarzy" stało się instytucjami kultury - Studia Filmowe Zebra, Kadr, Tor oraz wrocławska Wytwórnia Filmów Fabularnych, rok temu przekształcona w Centrum Technologii Audiowizualnych, realizująca nowoczesny projekt technologiczny Zbigniewa Rybczyńskiego.
 
Siedziba WFDiF, fot. SFP

Filmowcy przywykli traktować Wytwórnię jako swoje dobro środowiskowe. Nic dziwnego - w jej dziejach odbija się trudna historia powojennej kinematografii. Niezwykle błyskotliwie genezę WFDiF  podsumował Andrzej Wajda w świetnym albumie "Chełmska 21".  „Warszawa  była całkowicie zniszczona i młodzi filmowcy, którzy chcieli robić filmy, budować kinematografię, musieli pośpiesznie szukać innego miejsca. Przemysł filmowy umieszczony został w Łodzi, mieście niezniszczonym wojną. (...). Wkrótce zaczęła działać druga wytwórnia, we Wrocławiu, co z kolei miało inne przyczyny. Ta wytwórnia została uruchomiona w ramach propagandy Ziem Odzyskanych. (...) Działalność tych ośrodków, łódzkiego i wrocławskiego, spowodowała, że bardzo późno zaczęto myśleć o wytwórni warszawskiej. W stolicy utworzono najpierw – dla równowagi, ale  i dla wygody władz – Wytwórnię Filmów Dokumentalnych (1949). Dokumenty i Kronika były znacznie pilniej nadzorowane i kontrolowane politycznie; w czasach, kiedy nie było jeszcze telewizji, dostarczały obrazu rzeczywistości, który publiczność oglądała w kinie w postaci Kroniki Filmowej. Życie kraju postrzegane było przez pryzmat Kroniki – PKF, uprawiającej propagandę, która jak na te czasy była inteligentna i dość żywa.” W tym samym albumie wielki dokumentalista Kazimierz Karabasz mówił o tym, że po roku 1956 Wytwórnia miała swoisty "mikroklimat", atmosferę "sprzyjającą zadawaniu pytań". "Nasze filmy próbowały ukazać otaczającą rzeczywistość w różnych perspektywach (...). Miały ambicje nieprzemilczania spraw trudnych i bolesnych czy też nieomijania tematów konfliktowych. Słowem, starały się o możliwie uczciwy i rzetelny obraz czasu, w którym żyliśmy".


Wnętrza WFDiF, fot. SFP

WFDiF spełniała rolę dwojaką - była producentem znakomitych filmów dokumentalnych oraz Kroniki, a także stanowiła bazę produkcyjną polskiego filmu fabularnego. To tu znajdowały się kierownictwa produkcji filmów, które w sensie "mentalnym" czy "producenckim" powstawały w niedaleko usytuowanych Zespołach Filmowych. Rola Wytwórni paradoksalnie wzrosła po 1989 roku. Ograniczona ilościowo produkcja filmowa zaczęła ciążyć ku Warszawie, która po kilku latach stała się naturalnym centrum polskiej kinematografii. W latach 90. i bezpośrednio przed wprowadzeniem Ustawy o kinematografii, Wytwórnia stała się samodzielnym producentem filmów, głównie kinowych, a także cenionym koproducentem. W czasach zaniżonych budżetów i niewielkich nakładów na produkcję filmową, WFDiF często uczestniczyła w produkcji jako partner mniejszościowy, dysponujący cennym wkładem finansowym lub rzeczowym - halami, światłem, sprzętem.

Paradoksalnie, ostatnie lata, w których pracownicy Wytwórni z niepokojem czekali na rozstrzygnięcia resortu kultury, to okres największych sukcesów artystycznych instytucji. To tu powstały filmy hojnie nagradzane w Gdyni, Koszalinie, na Warszawskim Festiwalu Filmowym czy na międzynarodowych imprezach - "Róża" Wojciecha Smarzowskiego, "Różyczka" Jana Kidawy-Błońskiego, "Lincz" Krzysztofa Łukaszewicza, "Galerianki" Katarzyny Rosłaniec i "Dziewczyna z szafy"Bodo Koxa.


Wnętrza WFDiF, fot. SFP

W 2009 roku filmowcy stoczyli ukoronowany sukcesem bój o ocalenie Wytwórni przed zakusami deweloperskimi, szumnie określanymi jako "nowy plan zagospodarowania miasta". Na nim zamiast Wytwórni pojawiły się apartamenty, pas zieleni i nowe drogi. "Nie przekonuje mnie, ani całego środowiska filmowego, argument, że dla rozwoju miasta, ważniejszy niż Wytwórnia o 60-letniej tradycji, zatrudniająca łącznie ponad 1500 osób, mająca niepodważalny dla kultury narodowej dorobek filmowy, jest pas zieleni i drogi do przyszłych apartamentów” - pisał w liście do wiceprezydenta miasta Jacka Wojciechowicza dyrektor WFDiF Włodzimierz Niderhaus. "To nasz krew, pot i łzy", mówił Andrzej Wajda w publicznym dyskursie. Niebezpieczeństwo zostało oddalone, Rada Miasta odrzuciła projekt. Wtedy także nastąpiło połączenie WFDiF z Wytwórnią Filmową "Czołówka", która przestała istnieć jako samodzielny byt.

Od dwóch lat w środowisku filmowym krąży pomysł na Polskie Centrum Kinematografii, czyli naszą polską, skromniejszą wersję otwartych dla publiczności studiów filmowych. Na tyle realny, że zaprezentowany został w Sejmie. Sekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Piotr Żuchowski, w rozmowie z posłami podkreślał, że projekt jest dopiero na etapie pomysłu i aby Polskie Centrum Kinematografii zostało utworzone, powstać musi najpierw projekt ustawy w tej sprawie. Żuchowski przedstawił ogólny wówczas projekt, według którego WFDiF do 31 grudnia 2012 roku miałaby zostać przekształcona w państwową instytucję kultury, zajmującą się "powszechną i wszechstronną edukacją filmową oraz upowszechnianiem kultury filmowej".  Projekt przewidywał stworzenie przy Chełmskiej klastra audiowizualnego, rodzaju parku technologicznego, a jego budowa miałaby zostać sfinansowana  z programów unijnych, które ruszą w 2014 roku. Żuchowski mówił także o możliwości włączenia do PCK Filmoteki Narodowej, która w nowej strukturze organizacyjnej realizowałaby nowe funkcje.


Wnętrza WFDiF, fot. SFP

Wszystkie te dyskusje budzą oczywiście zrozumiałe emocje w środowisku filmowym. Na ile realny jest projekt Polskiego Centrum Kinematografii? Kto je utrzyma i za co, kiedy wyczerpią się unijne środki na inwestycje? Czy funkcja producencka WFDiF nie zostanie w ten sposób zubożona?  Czy instytucja kultury może działać jak pełnoprawny producent? Co stanie się z bogatym archiwum zawierającym bezcenne Kroniki i ponad 4 tysiące dokumentów, którego "agentem" jest dzisiaj Filmoteka? Kto miałby kierować Centrum? I wreszcie - jak w tej sytuacji rozłożą się kompetencje instytucji - w jednym sektorze, w którym dzisiaj obok siebie istnieją i Polski Instytut Sztuki Filmowej, i Narodowy Instytut Audiowizualny, Filmoteka i resort kultury?

W tym momencie  najbardziej realne wydaje się przekształcenie Wytwórni w instytucję kultury, podobnie jak stało się to z wrocławską WFF i trzema Studiami. Co będzie dalej? Trudno dzisiaj wytyczać scenariusze. Na razie Wytwórnia działa po swojemu - składa wnioski do PISF, produkuje filmy i wysyła je na festiwale filmowe. I czeka na decyzję Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Anna Wróblewska
portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja:  1.12.2013
Zobacz również
9. edycja Międzynarodowego Programu EKRAN
Ostatnie w tym roku warsztaty prawne KIPA już wkrótce
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll