Dyskusja o przyszłości mediów publicznych nabiera rumieńców. Kilka dni temu informowaliśmy o stanowisku Michała Boniego w sprawie reformy systemu ich finansowania. Tym razem głos zabrał minister kultury, a za nim prezes Telewizji Polskiej.
Opinie, które przedstawił Bogdan Zdrojewski 5 września 2012 roku w rozmowie z dziennikarzami zbliżone są do stanowiska ministra cyfryzacji i administracji. - Będę proponować odejście od rejestracji odbiorników telewizyjnych i radiowych, uznając anachronizm tego wymogu (...) i doprowadzenie do sytuacji takiej, żeby w okresie przejściowym utrzymać obecną formę opłaty abonamentowej, natomiast spróbować pomóc telewizji (...) poprzez tworzenie dodatkowego finansowania dotychczasowych obowiązków - powiedział szef resortu kultury.
Ministerstwo pracuje teraz nad dwoma modelami reformy mediów publicznych, prezentujące "troszeczkę różne od siebie sposoby myślenia". Podobnie jak Michał Boni, skłania się ku modelowi niemieckiemu. W Niemczech założono, że opłaty wnosić musi każde gospodarstwo domowe, a abonament zastąpiony jest powszechną opłatą audiowizualną, niższą od obecnego abonamentu. - Bo przecież śmieszne w dobie cyfrowej jest rejestrowanie odbiornika i płacenie abonamentu od niego – idzie mu w sukurs Boni. Przypomnijmy, że pomysł powszechnej opłaty audiowizualnej był od kilku lat proponowany przez środowiska twórcze jako nowoczesny i prosty sposób finansowania misji publicznej.
Bogdan Zdrojewski, fot. MKiDN
Zdrojewski podziela także zdanie ministra cyfryzacji, że wprowadzenie tak głębokiej reformy mediów publicznych nie jest sprawą szybką, zajmie mniej więcej dwa lata. Ale projekty ustaw już są zaawansowane i wkrótce będą przedstawione premierowi Donaldowi Tuskowi. W ciągu około dwóch tygodni premier spotka się z ministrem kultury w tej sprawie.
Zdrojewski zakłada również stworzenie projektu przejściowego, z funduszem misji publicznej. Byłaby to forma "pomostowego pomagania telewizji poprzez instytucję, która byłaby kompletnie niezależna od rządu, a pilnowałaby pewnych standardów związanych z misją publiczną". Podobne rozwiązanie przewidywał tzw. projekt twórców. Natomiast ocenił , że nie można wyobrazić sobie modelu telewizji publicznej bez reklam, bo oznaczałoby to znaczne zubożenie TVP – szacuje, że o blisko 400 mln złotych rocznie. A braku tego nie można „łatać” za pomocą dodatkowego opodatkowania firm i obywateli.
Podobnie jak szef Krajowej Rady i Telewizji Jan Dworak Zdrojewski podkreśla, że poprawia się ściągalność abonamentu i że wpływy z niego są nieco wyższe niż zakładano w planie na 2012 rok. - Sytuacja telewizji publicznej nie jest łatwa, ale czarne scenariusze powolutku się oddalają – uważa.
Fot. P. Terlikowski / Forum
Sprawa reklam w telewizji publicznej od dawna jest przedmiotem debaty – na razie pomiędzy politykami. W zeszłym tygodniu wypowiadał się na ten temat Jan Dworak – Dla mnie pewnym wzorem są nadawcy publiczni z Niemiec, których udział w rynku reklam jest ograniczony, czy BBC, gdzie w ogóle nie ma reklam. Jeśli oderwiemy media publiczne od uzależnienia od rynku reklamowego, dopiero wtedy będą miały szansę właściwie wypełniać swoją funkcję. Wystarczy zresztą porównać utrzymywany z reklam program TVP i w większości jeszcze z abonamentu program Polskiego Radia – przekonywał Dworak.
Na ten temat wypowiadał się również Michał Boni, który rozważa model znacznego ograniczenia lub wręcz rezygnacji z nadawania reklam. - Oznaczałoby to, że rynek reklamowy byłby w większej skali dostępny innym niż telewizja publiczna nadawcom, ale w porozumieniu z całym rynkiem nadawców, poprzez ustaloną formę opłaty, co pozwalałoby współfinansować część misji publicznej w zamian za oddanie dużej części rynku reklamowego nadawcom komercyjnym. Ale wprowadzenie takiego modelu wymaga ostrożności, jeśli chodzi o ocenę z punktu widzenia prawa europejskiego, więc trzeba ocenić ten model pod tym kątem – tłumaczył minister cyfryzacji.
Głos w tej coraz bardziej widocznej debacie zabrał prezes TVP S.A. Juliusz Braun. Krytycznie ocenił model rezygnacji z reklam w zamian za środki z Funduszu Misji Publicznej i podatków płaconych przez prywatnych nadawców . - To nie zastąpi abonamentu, bo nie wystarczy, by utrzymać TVP i publiczne radio - uważa Braun. Jego zdaniem opłaty od mediów komercyjnych musiałyby wynieść miliard złotych, co jest niewykonalne Ponadto budżet państwa nie udźwignie ciężaru finansowania Funduszu Misji Publicznej. Zdaniem prezesa, gdyby TVP dostawała z abonamentu ok. 1 mld zł, mogłaby zmniejszyć o połowę liczbę emitowanych reklam.
Czytaj więcej:
https://www.sfp.org.pl/wydarzenia,49,10284,1,1,Boni-na-spokojnie-z-mediami-publicznymi.html
https://www.sfp.org.pl/wydarzenia,49,10374,1,1,Dworak-chwali-Boniego.html
https://www.sfp.org.pl/wydarzenia,49,10284,1,1,Boni-na-spokojnie-z-mediami-publicznymi.html