Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Ze Sławomirem Fabickim o pierwszej edycji Programu Scenariuszowego SCRIPT Szkoły Wajdy rozmawia Rafał Pawłowski.
PortalFilmowy.pl: Dlaczego Szkoła Wajdy rusza z kursem scenariuszowym?
Sławomir Fabicki: Po uruchomieniu Studia Prób, czyli kursu na reżyserii filmowej, po tym jak zrobiono kurs dla producentów i kurs dokumentalny, przyszedł czas na scenarzystów. Jest to oczywiście także w jakimś stopniu rozwinięciem idei związanej z Konkursem Hartley-Merrill i jego kontynuacją, czyli Script Pro. Konkurs ma za zadanie wyłapywać najlepsze scenariusze i wspierać ich twórców na początku kariery. Natomiast założeniem kursu jest stworzenie warunków, by takie scenariusze po prostu powstawały.
PF: Czym Wasz kurs różnił się będzie od innych studiów scenariopisarskich?
SF: Jest nas czwórka: Denijal Hasanović, Maciej Sobieszczański, Leszek Dawid i ja. Będziemy kładli nacisk na osobiste podejście do studenta. Na kurs przyjmiemy maksymalnie dwanaście osób. Po trzech, może czterech spotkaniach podzielimy naszych kursantów na grupy. Każdy z nas będzie indywidualnie pracował z wybraną trójką. Będziemy starali się kierunkować tak projekt, aby był w zgodzie z wrażliwością studenta. Tym, co czuje, jak widzi świat i człowieka. Można powiedzieć, że będziemy takimi tutorami. Mamy nadzieję, że ze scenariuszy, napisanych podczas kursu, powstaną filmy. Będziemy o to walczyć.
Sławomir Fabicki, fot. A Kędzierska/SFP
PF: A nie lepiej po prostu napisać tekst i szukać szczęścia u producentów?
SF: Jest większe prawdopodobieństwo, że na tego rodzaju kursach uda się odkryć kogoś utalentowanego, wrażliwego, niż w trakcie różnego rodzaju pitchingów. Tam króluje podejście hurtowe. Każdy ma 15 minut na prezentację, potem jakiś script doctor zapisze garść uwag i koniec. My chcemy uczyć pracy nad tekstem. Od pomysłu, przez kolejne wersje treatmentu, pierwszy draft scenariusza, drugi, trzeci gotowy do realizacji... Chcemy wsłuchać się w studenta i iść za nim. Wczuć się w niego. W to, co nam chce powiedzieć. Odkryć jego stylistykę filmową i w tym kierunku go pchać.
PF: Rozumiem, że to poszukiwanie wrażliwości rozpoczniecie już na rozmowach kwalifikacyjnych.
SF: Nawet na etapie teczek. Szukamy ludzi, którzy mają „to coś”. Nie ograniczamy się oczywiście do osób, które skończyły szkoły filmowe czy zrobiły jakieś filmy w kinie niezależnym. Ale zwracamy uwagę na pewną wrażliwość: na obraz, na dramaturgię, na opowiadanie historii.
PF: Czy to oznacza, że pomysły komercyjne nie mają szans?
SF: Nie. Nie będziemy się ograniczać np. do dramatów. Jeśli ktoś chce stworzyć dobrą komedię – proszę bardzo. Komedia romantyczna – proszę bardzo. Byle by to było inteligentne i na wysokim poziomie.
PF: Jak w praktyce będzie wyglądał kurs?
SF: Planowane jest dziewięć zjazdów. Zajęcia będą odbywać się raz w miesiącu przez trzy kolejne dni: piątek, sobotę i niedzielę. Oprócz tych podstawowych sesji kursanci będą uczestniczyć w wybranych zajęciach teoretycznych, warsztatach Studia Prób, gdzie będą mogli zapoznać się z warsztatem reżysera, pracą z aktorem i poczuć jak scenariusz przekłada się na żywy plan. Będą również mieli okazje być na zajęciach dla producentów czyli poznać od kuchni proces finansowania. Odbędzie się również warsztat z montażu z Michałem Leszczyłowskim (montażystą m.in. Bergmana i Tarkowskiego). Jest to ogromna szansa na poznanie ludzi i znalezienie partnerów do współpracy nad projektami..
PF: Nauka jest płatna?
SF: Koszt kursu to dziewięć tysięcy złotych czyli cztery i pół za semestr. To niemało, ale istnieje możliwość uzyskania stypendium ze Stowarzyszenia Filmowców Polskich, Fundacji Polskie Centrum Audiowizualne bądź z ZAiKSu. I Szkoła pomaga w tych staraniach.
Nabór na Program Scenariuszowy SCRIPT trwa do końca sierpnia. Szczegółowe informacje można znaleźć na oficjalnej witrynie Szkoły Wajdy
PortalFilmowy.pl: Dlaczego Szkoła Wajdy rusza z kursem scenariuszowym?
Sławomir Fabicki: Po uruchomieniu Studia Prób, czyli kursu na reżyserii filmowej, po tym jak zrobiono kurs dla producentów i kurs dokumentalny, przyszedł czas na scenarzystów. Jest to oczywiście także w jakimś stopniu rozwinięciem idei związanej z Konkursem Hartley-Merrill i jego kontynuacją, czyli Script Pro. Konkurs ma za zadanie wyłapywać najlepsze scenariusze i wspierać ich twórców na początku kariery. Natomiast założeniem kursu jest stworzenie warunków, by takie scenariusze po prostu powstawały.
PF: Czym Wasz kurs różnił się będzie od innych studiów scenariopisarskich?
SF: Jest nas czwórka: Denijal Hasanović, Maciej Sobieszczański, Leszek Dawid i ja. Będziemy kładli nacisk na osobiste podejście do studenta. Na kurs przyjmiemy maksymalnie dwanaście osób. Po trzech, może czterech spotkaniach podzielimy naszych kursantów na grupy. Każdy z nas będzie indywidualnie pracował z wybraną trójką. Będziemy starali się kierunkować tak projekt, aby był w zgodzie z wrażliwością studenta. Tym, co czuje, jak widzi świat i człowieka. Można powiedzieć, że będziemy takimi tutorami. Mamy nadzieję, że ze scenariuszy, napisanych podczas kursu, powstaną filmy. Będziemy o to walczyć.
Sławomir Fabicki, fot. A Kędzierska/SFP
PF: A nie lepiej po prostu napisać tekst i szukać szczęścia u producentów?
SF: Jest większe prawdopodobieństwo, że na tego rodzaju kursach uda się odkryć kogoś utalentowanego, wrażliwego, niż w trakcie różnego rodzaju pitchingów. Tam króluje podejście hurtowe. Każdy ma 15 minut na prezentację, potem jakiś script doctor zapisze garść uwag i koniec. My chcemy uczyć pracy nad tekstem. Od pomysłu, przez kolejne wersje treatmentu, pierwszy draft scenariusza, drugi, trzeci gotowy do realizacji... Chcemy wsłuchać się w studenta i iść za nim. Wczuć się w niego. W to, co nam chce powiedzieć. Odkryć jego stylistykę filmową i w tym kierunku go pchać.
PF: Rozumiem, że to poszukiwanie wrażliwości rozpoczniecie już na rozmowach kwalifikacyjnych.
SF: Nawet na etapie teczek. Szukamy ludzi, którzy mają „to coś”. Nie ograniczamy się oczywiście do osób, które skończyły szkoły filmowe czy zrobiły jakieś filmy w kinie niezależnym. Ale zwracamy uwagę na pewną wrażliwość: na obraz, na dramaturgię, na opowiadanie historii.
PF: Czy to oznacza, że pomysły komercyjne nie mają szans?
SF: Nie. Nie będziemy się ograniczać np. do dramatów. Jeśli ktoś chce stworzyć dobrą komedię – proszę bardzo. Komedia romantyczna – proszę bardzo. Byle by to było inteligentne i na wysokim poziomie.
PF: Jak w praktyce będzie wyglądał kurs?
SF: Planowane jest dziewięć zjazdów. Zajęcia będą odbywać się raz w miesiącu przez trzy kolejne dni: piątek, sobotę i niedzielę. Oprócz tych podstawowych sesji kursanci będą uczestniczyć w wybranych zajęciach teoretycznych, warsztatach Studia Prób, gdzie będą mogli zapoznać się z warsztatem reżysera, pracą z aktorem i poczuć jak scenariusz przekłada się na żywy plan. Będą również mieli okazje być na zajęciach dla producentów czyli poznać od kuchni proces finansowania. Odbędzie się również warsztat z montażu z Michałem Leszczyłowskim (montażystą m.in. Bergmana i Tarkowskiego). Jest to ogromna szansa na poznanie ludzi i znalezienie partnerów do współpracy nad projektami..
PF: Nauka jest płatna?
SF: Koszt kursu to dziewięć tysięcy złotych czyli cztery i pół za semestr. To niemało, ale istnieje możliwość uzyskania stypendium ze Stowarzyszenia Filmowców Polskich, Fundacji Polskie Centrum Audiowizualne bądź z ZAiKSu. I Szkoła pomaga w tych staraniach.
Nabór na Program Scenariuszowy SCRIPT trwa do końca sierpnia. Szczegółowe informacje można znaleźć na oficjalnej witrynie Szkoły Wajdy
Rafał Pawłowski
portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja: 27.08.2012
Kapuściński: Dwójka pracuje nad 40 polskimi dokumentami
Młodzi i Film: Panel dyskusyjny Sławomira Idziaka
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024