PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
WYDARZENIA
  15.08.2012
Dziś startuje kolejna edycja festiwalu w Nowej Soli. Jego organizatorzy już po raz czwarty próbują przekonać widzów, że kino offowe w Polsce ma coś do powiedzenia. Ba, że może nawet nieźle dosolić!

Dobrze pamiętam szok, jaki przeżyłem, kiedy po raz pierwszy przyjechałem na nowosolski festiwal. Do przedsięwzięcia podchodziłem z dystansem, do konkursowych filmów z ironicznym uśmiechem, a do hasła reklamowego jako do chwytnej gry słów, która nie niesie ze sobą nic więcej poza marketingiem. Tymczasem kolejne projekcje bloków konkursowych i następujące po nich spotkania z młodymi twórcami szybko uświadomiły mi, co tak naprawdę kryje się w słowach „czas dosolić”. Tak jak mój policzek rumieńcem, tak moje stereotypowe wyobrażenie o młodym kinie niezależnym spłonęło w ogniu rzeczywistości.



Biały kruszec, o którym mowa na festiwalowych banerach,  odnosi się głównie do nazwy miasta, gospodarza festiwalu. Niektóre z pokazywanych tu filmów znajdują dla niego większe uzasadnienie – udaje się im bowiem posypać solą rany. Tak było w ubiegłym roku na projekcjach „Listu” Jakuba Janza czy nagrodzonego główną nagrodą „Getto Gospel” Jakuba Radeja. Oba filmy charakteryzowała realizacyjna lekkość, reżyserska pieczołowitość i niebanalna treść, z której wyciekały niepokoje twórców. To filmy różne pod każdym względem. „Getto Gospel” to dokument rejestrujący spotkanie nastoletniego rapera z misjonarzami, natomiast „List” to popis formy – akcja filmu ogranicza się praktycznie do czterech ścian mieszkania, gdzie bohater pisze tytułowy list, jednakże widz ma okazję zobaczyć miejsca i wydarzenia, jakie opisuje nadawca. Jest to powrót do przeszłości w duchu Hasa czy Majewskiego.

W tym roku do konkursów zakwalifikowano 42 filmy. Ich poziom będą oceniać aktorzy – Marian Dziędziel i Joanna Kulig, bezkompromisowy Tymon Tymański – muzyk, a także reżyser, i uznany operator Arkadiusz Tomiak. Zawodowe zróżnicowanie oceniających staje się powoli solaninową tradycją. Twórcy podkreślają, że nie interesuje ich filmoznawcza perspektywa, nierzadko przekreślająca te obrazy, w których kuleje poziom realizacyjny (wynikły w dużej mierze z braku budżetu), ale szersze spojrzenie – osadzenie filmu w kontekście czy myśl przewodnia, która powodowała twórcą. Choć takie podejście może wydawać się tylko walką z wiatrakami – wszak wszyscy znamy współczesny wizerunek kina offowego w Polsce – to jednak każda kolejna edycja Solanina potwierdza, że myśląc o kinie niezależnym, posługujemy się tylko i wyłącznie stereotypami. Czy organizatorzy obrali właściwy kierunek, przekonamy się w przeciągu najbliższych pięciu dni.


Tymon Tymański, fot Solanin Film Festival

Warto odnotować także zmiany w zakresie strony organizacyjnej festiwalu. „Ojcowie-dyrektorzy”, jak zabawnie siebie określają, z roku na rok zaskakują nowymi pomysłami i rozwiązaniami. W tegorocznej edycji motywem przewodnim ma być komiks, opowiadający o odwiecznej walce sił zła i dobra (te drugie utożsamiane są oczywiście z kinem offowym). Efekt tego konceptu poznamy już dzisiaj na gali otwarcia – wcześniej projekt owiany był tajemnicą, której nie zdradzono nawet najbardziej zaufanym pracownikom.

To, co imponuje w nowosolskiej imprezie, to niewątpliwie pasja, jaka kieruje twórcami festiwalu. Choć zdarzały się kryzysy, 4. edycja Solanina doszła do skutku. Odpowiedź na pytanie, czy polski off ma moc dla kogoś więcej, niż tylko jego założycieli, poznamy do końca tygodnia.

Artur Zaborski
portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja:  15.08.2012
Zobacz również
Światłoczuła trasa z filmem „Cześć, Tereska”
Mundial 82 - najpiekniejszy serial stanu wojennego
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll