Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Co kilka lat słowacka kinematografia gości w programie Letniej Akademii Filmowej. Tym razem organizatorzy zapraszają na znakomicie skomponowany cykl „Słońce nad Słowacją”, prezentujący najciekawsze filmy tej niedużej, ale prężnej kinematografii.
Cykl otwiera klasyczne „Słońce w sieci” Štefana Uhera z 1962 roku, uważane za pierwsze, wręcz założycielskie dzieło czechosłowackiej nowej fali. Film zainteresował swoją nowoczesnością zarówno strażników czystości ideologicznej, jak i wchodzące w dorosłość młode pokolenie, które dopiero zaczynało studiować na FAMU. Ideologowie słusznie zauważyli wywrotowy potencjał filmu. Młode pokolenie z kolei podziwiało otwartość, naturalność i skupienie się na życiu codziennym młodych ludzi – czyli to, co ideologowie uważali za niebezpiecznie progresywne – mówi obecny w Zwierzyńcu prof. Peter Michalovič z Uniwersytetu Komeńskiego w Bratysławie. Film pokazywany w wersji zrekonstruowanej do dziś, po 50 latach od powstania, zachował świeżość i powab. Czechosłowacka nowa fala nie starzeje się.
"Słońce w sieci", fot. LAF
Już pierwszego dnia pokazano zbierającą laury na światowych festiwalach animację Martina Snopka i Ivany Laučíkovej „Ostatni autobus”, opowiadającą o wystraszonych zachowaniem ludzi zwierzętach, uciekających tytułowym wehikułem w głąb lasu. Film świetnie wpisuje się zarówno w przegląd słowacki, jak i w cykl „Cały ten las” obejmujący filmy, gdzie leśne ostępy grają istotną rolę. Jak najbardziej na miejscu będzie tu zaproszenie na spacery po zwierzynieckich lasach, które zajmują aż 2/3 powierzchni gminy.
Wczoraj odbyła się projekcja debiutanckiego filmu Petera Bebjaka „Wyspa moreli”. To interesujący portret dojrzałej kobiety, którą miłosny afekt rzucaj na Wyspę Żytnią, największą w Europie śródlądową wyspę w ramionach Dunaju i Małego Dunaju, gdzie wielkie sumy łowi się na lasso, a soczyste, dojrzewające w pełnym słońcu morele mieszkający tu Węgrzy przerabiają na aromatyczną palinkę. Ta nader skomplikowana love story zachwyca aktorstwem, pejzażami niezwykłego zakątka Europy i porywającą skrzypcowo-cymbałową muzyką.
Przed nami jeszcze pokazy trzech słowacko-czeskich koprodukcji: wyróżnionego tytułami najlepszego filmu 2011 roku, tak przez Słowaków, jak i Czechów, obrazu Zuzany Liovej „Dom”, ekranizacji znakomitej trylogii komiksowej „Alois Nebel” w reżyserii Tomáša Luňáka oraz na finał słowackiego przeglądu, czyli niejako na deser, najnowszego dzieła Martina Šulíka "Cygan", laureata najwyższych laurów na zeszłorocznym festiwalu w Karlowych Warach.
fot. M. Gil
A na finał istotne wieści z miasteczka: oto wybudowane w zeszłym roku pierwsze zwierzynieckie rondo, dotychczas bezimienne, otrzymało dzisiaj nazwę Ronda Letniej Akademii Filmowej. Na stałe czy na chwilę – czas i włodarze miasta pokażą. Czy gdzieś indziej możliwe są takie cuda?
Cykl otwiera klasyczne „Słońce w sieci” Štefana Uhera z 1962 roku, uważane za pierwsze, wręcz założycielskie dzieło czechosłowackiej nowej fali. Film zainteresował swoją nowoczesnością zarówno strażników czystości ideologicznej, jak i wchodzące w dorosłość młode pokolenie, które dopiero zaczynało studiować na FAMU. Ideologowie słusznie zauważyli wywrotowy potencjał filmu. Młode pokolenie z kolei podziwiało otwartość, naturalność i skupienie się na życiu codziennym młodych ludzi – czyli to, co ideologowie uważali za niebezpiecznie progresywne – mówi obecny w Zwierzyńcu prof. Peter Michalovič z Uniwersytetu Komeńskiego w Bratysławie. Film pokazywany w wersji zrekonstruowanej do dziś, po 50 latach od powstania, zachował świeżość i powab. Czechosłowacka nowa fala nie starzeje się.
"Słońce w sieci", fot. LAF
Już pierwszego dnia pokazano zbierającą laury na światowych festiwalach animację Martina Snopka i Ivany Laučíkovej „Ostatni autobus”, opowiadającą o wystraszonych zachowaniem ludzi zwierzętach, uciekających tytułowym wehikułem w głąb lasu. Film świetnie wpisuje się zarówno w przegląd słowacki, jak i w cykl „Cały ten las” obejmujący filmy, gdzie leśne ostępy grają istotną rolę. Jak najbardziej na miejscu będzie tu zaproszenie na spacery po zwierzynieckich lasach, które zajmują aż 2/3 powierzchni gminy.
Wczoraj odbyła się projekcja debiutanckiego filmu Petera Bebjaka „Wyspa moreli”. To interesujący portret dojrzałej kobiety, którą miłosny afekt rzucaj na Wyspę Żytnią, największą w Europie śródlądową wyspę w ramionach Dunaju i Małego Dunaju, gdzie wielkie sumy łowi się na lasso, a soczyste, dojrzewające w pełnym słońcu morele mieszkający tu Węgrzy przerabiają na aromatyczną palinkę. Ta nader skomplikowana love story zachwyca aktorstwem, pejzażami niezwykłego zakątka Europy i porywającą skrzypcowo-cymbałową muzyką.
Przed nami jeszcze pokazy trzech słowacko-czeskich koprodukcji: wyróżnionego tytułami najlepszego filmu 2011 roku, tak przez Słowaków, jak i Czechów, obrazu Zuzany Liovej „Dom”, ekranizacji znakomitej trylogii komiksowej „Alois Nebel” w reżyserii Tomáša Luňáka oraz na finał słowackiego przeglądu, czyli niejako na deser, najnowszego dzieła Martina Šulíka "Cygan", laureata najwyższych laurów na zeszłorocznym festiwalu w Karlowych Warach.
fot. M. Gil
A na finał istotne wieści z miasteczka: oto wybudowane w zeszłym roku pierwsze zwierzynieckie rondo, dotychczas bezimienne, otrzymało dzisiaj nazwę Ronda Letniej Akademii Filmowej. Na stałe czy na chwilę – czas i włodarze miasta pokażą. Czy gdzieś indziej możliwe są takie cuda?
Maciej Gil
Portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja: 7.08.2012
Dolnośląska edycja festiwalu "Trzy Żywioły" rusza we wrześniu
Weekendowe plany Zielonego Jazdowa
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024