Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Znamy werdykt Animatora. Jury wybrało filmy o różnej stylistyce, reprezentujące zupełnie przeciwne nurty animacji.
I saw mice burying a cat, fot. Animator
Rosyjsko-chiński film Dmitry’ego Gellera „I saw mice burying a cat” nie był w kuluarowych rozmowach traktowany jako faworyt, ale ostatecznie trudno się dziwić werdyktowi. Na tle innych filmów przewrotna bajka, inspirowana i treściowo, i wizualnie folklorem chińskim, zapada w pamięć. Myślę, że jury doceniło scenariusz i jego wyjątkowe walory estetyczne – mówiąc krótko, jest to przepiękny film, którego fragmenty można obejrzeć tutaj>>>
Here and the Great Elsewhere, fot. Animator
W pełni rozumiem nagrodę Brązowego Pegaza dla kanadyjskiego filmu "Here and the Great Elsewhere" w reżyserii Michele Lemieux. To czternastominutowa metafora – refleksja o przemijaniu, śmierci, zmianach, rodzinie – o ile oczywiście dobrze odczytałam intencje autorki. Bardzo tradycyjna, staranna animacja wyróżnia się na tle innych filmów niebywałą wręcz precyzją.
Sunny Afternoon, fot. Animator
"Sunny Afternoon" w reżyserii Austriaka Thomasa Renoldrena zasłużenie otrzymał nagrodę za najlepszy film muzyczny. Aktorsko-animowana wariacja uwiodła publiczność lekkością, idealnym zgraniem strony wizualnej z muzyczną, a także pewnym dystansem twórcy wobec swojego dzieła.
Widać też orientację na niewyeksploatowany jeszcze podgatunek animacji animadoc, czyli film dokumentalny (bądź też z wątkami dokumentalnymi) w wersji animowanej. Myślę tu przede wszystkim o polsko-rumuńskiej „Drodze na drugą stronę” Anki Damian, która otrzymała nagrodę za najlepszy film pełnometrażowy. Kombinowana, reprezentująca większość technik animacja tego filmu może nie powala pod względem technicznym czy artystycznym, ale mistrzowskie jest tutaj użycie określonego języka filmu do opowiedzenia historii, która jest tak drastyczna, że prawdopodobnie byłaby nie do przełknięcia w tradycyjnym filmie fabularnym inspirowanym prawdziwymi wydarzeniami.
Droga na drugą stronę, fot. Animator
Przyznam, że nie przepadam za szwedzkim "Tussilago" w reżyserii Jonasa Odella, który otrzymał Srebrnego Pegaza, irytuje mnie w nim w jakiś sposób bezmyślna, choć tragiczna postać bohaterki, wplątanej w toksyczny związek z terrorystą i zamachowcem. Warta podkreślenia w tym inspirowanym prawdziwymi wydarzeniami filmie jest estetyka, która mogłaby być wizytówką lat 70. – style, design, sposób fotografowania, efektów specjalnych, elementów dekoracyjnych przypominają stylistykę telewizyjną z tego okresu. Fragmenty tego filmu można obejrzeć tutaj>>>
Tussilago, fot. Animator
Osobiście cieszy mnie nagroda Stowarzyszenia Filmowców Polskich dla najlepszego filmu polskiego. "Papierowe pudełko" Zbigniewa Czapli niewątpliwie otrzymało ją za pomysł. Prawdziwy artysta może czerpać inspirację z wydarzeń dalekich od jakiejkolwiek poezji życia – w tym wypadku z powodzi w 2010 roku, jaka dotknęła rodzinną miejscowość reżysera. W tytułowym papierowym pudełku przechowywane były fotografie. Szlam, muł i woda poniszczyły zapisaną w nich historię rodziny. Reżyser fotografuje zdjęcia co kilka miesięcy, raportując proces zniszczenia, a co za tym idzie – proces wykreślania z rodzinnej pamięci. Bo właśnie zdjęcia są jej nośnikiem. Więcej o filmie można dowiedzieć się tutaj>>>
Papierowe pudełko, fot. Animator
Wysoki poziom festiwalu i bardzo dużo dobrych filmów konkursowych na pewno sprawiło jurorom kłopot w wyborze Pegazów, ale też zapewniło publiczności poczucie obcowania z najciekawszymi dokonaniami współczesnej światowej animacji.
I saw mice burying a cat, fot. Animator
Rosyjsko-chiński film Dmitry’ego Gellera „I saw mice burying a cat” nie był w kuluarowych rozmowach traktowany jako faworyt, ale ostatecznie trudno się dziwić werdyktowi. Na tle innych filmów przewrotna bajka, inspirowana i treściowo, i wizualnie folklorem chińskim, zapada w pamięć. Myślę, że jury doceniło scenariusz i jego wyjątkowe walory estetyczne – mówiąc krótko, jest to przepiękny film, którego fragmenty można obejrzeć tutaj>>>
Here and the Great Elsewhere, fot. Animator
W pełni rozumiem nagrodę Brązowego Pegaza dla kanadyjskiego filmu "Here and the Great Elsewhere" w reżyserii Michele Lemieux. To czternastominutowa metafora – refleksja o przemijaniu, śmierci, zmianach, rodzinie – o ile oczywiście dobrze odczytałam intencje autorki. Bardzo tradycyjna, staranna animacja wyróżnia się na tle innych filmów niebywałą wręcz precyzją.
Sunny Afternoon, fot. Animator
"Sunny Afternoon" w reżyserii Austriaka Thomasa Renoldrena zasłużenie otrzymał nagrodę za najlepszy film muzyczny. Aktorsko-animowana wariacja uwiodła publiczność lekkością, idealnym zgraniem strony wizualnej z muzyczną, a także pewnym dystansem twórcy wobec swojego dzieła.
Widać też orientację na niewyeksploatowany jeszcze podgatunek animacji animadoc, czyli film dokumentalny (bądź też z wątkami dokumentalnymi) w wersji animowanej. Myślę tu przede wszystkim o polsko-rumuńskiej „Drodze na drugą stronę” Anki Damian, która otrzymała nagrodę za najlepszy film pełnometrażowy. Kombinowana, reprezentująca większość technik animacja tego filmu może nie powala pod względem technicznym czy artystycznym, ale mistrzowskie jest tutaj użycie określonego języka filmu do opowiedzenia historii, która jest tak drastyczna, że prawdopodobnie byłaby nie do przełknięcia w tradycyjnym filmie fabularnym inspirowanym prawdziwymi wydarzeniami.
Droga na drugą stronę, fot. Animator
Przyznam, że nie przepadam za szwedzkim "Tussilago" w reżyserii Jonasa Odella, który otrzymał Srebrnego Pegaza, irytuje mnie w nim w jakiś sposób bezmyślna, choć tragiczna postać bohaterki, wplątanej w toksyczny związek z terrorystą i zamachowcem. Warta podkreślenia w tym inspirowanym prawdziwymi wydarzeniami filmie jest estetyka, która mogłaby być wizytówką lat 70. – style, design, sposób fotografowania, efektów specjalnych, elementów dekoracyjnych przypominają stylistykę telewizyjną z tego okresu. Fragmenty tego filmu można obejrzeć tutaj>>>
Tussilago, fot. Animator
Osobiście cieszy mnie nagroda Stowarzyszenia Filmowców Polskich dla najlepszego filmu polskiego. "Papierowe pudełko" Zbigniewa Czapli niewątpliwie otrzymało ją za pomysł. Prawdziwy artysta może czerpać inspirację z wydarzeń dalekich od jakiejkolwiek poezji życia – w tym wypadku z powodzi w 2010 roku, jaka dotknęła rodzinną miejscowość reżysera. W tytułowym papierowym pudełku przechowywane były fotografie. Szlam, muł i woda poniszczyły zapisaną w nich historię rodziny. Reżyser fotografuje zdjęcia co kilka miesięcy, raportując proces zniszczenia, a co za tym idzie – proces wykreślania z rodzinnej pamięci. Bo właśnie zdjęcia są jej nośnikiem. Więcej o filmie można dowiedzieć się tutaj>>>
Papierowe pudełko, fot. Animator
Wysoki poziom festiwalu i bardzo dużo dobrych filmów konkursowych na pewno sprawiło jurorom kłopot w wyborze Pegazów, ale też zapewniło publiczności poczucie obcowania z najciekawszymi dokonaniami współczesnej światowej animacji.
Anna Wróblewska
portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja: 20.07.2012
Ars Independent już we wrześniu w Katowicach
Animator: "I saw mice burying a cat" zwycięzcą festiwalu
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024