Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Jedni przyjeżdżają tutaj dla kina, a inni do krystalicznie czystych, źródlanych wód. 29 czerwca rozpoczął się 47. Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Karlowych Warach. Ta największa w Europie Centralnej impreza filmowa (180 nowych filmów, w tym 70 premier światowych, międzynarodowych bądź europejskich i blisko 60 debiutów oraz 350 gości, 800 profesjonalistów z branży, 700 dziennikarzy oraz 130 000 widzów) potrwa do 7 lipca.
Czym tym razem zaskoczą nas organizatorzy? Z pewnością nietypowym… plakatem festiwalu. Mała, skromna liczba „47” na całkowicie białym tle. Zero ozdobników, czysty minimalizm. Sądząc po ilości i jakości tegorocznego programu nie jest to bynajmniej złośliwy komentarz do tego, co się w najbliższych dniach w tym bajecznie pięknym kurorcie wydarzy. Przeciwnie, mam wrażenie ze intencja organizatorów jest jasna. Żadnych zbędnych filmów i wydarzeń. Tylko dobre kino. Wszystko przemyślane. Ten minimalizm to zarazem bogactwo. Czesi lubią przewrotność.
Nie pamiętam, które to już moje Karlowe Wary? Siódme, a może ósme? I zawsze, niezmiennie, ten sam leniwy poranek pierwszego dnia. Nie czuje się jeszcze atmosfery wielkiego festiwalu. Przygotowania: tak. Stukanie młotków, rozkładanie aparatury nagłaśniającej wokół Hotelu Thermal. Gdzieniegdzie tylko widać ludzi z torbami na kółkach. Po uliczkach dawnego Carlsbadu niespiesznie przechadzają się kuracjusze. Co drugi z czajniczkiem do picia miejscowych wód mineralnych. Ale niech nikogo nie zmylą pozory! Wieczorem wszystko będzie tu zapięte na ostatni guzik, a miasteczko zmieni się nie do poznania.
Głównym obiektem i sercem festiwalu jest Hotel Thermal: potężna, socjalistyczna bryła, niegdyś przedmiot dumy lokalnych władz i symbol nowoczesności lat 70. To tutaj, na Wielkiej Sali odbędzie się dziś Gala Otwarcia festiwalu. W Thermalu są jeszcze cztery inne sale kinowe. Akredytowani dziennikarze mogą praktycznie w ogóle nie wychodzić z hotelu. Tutaj obejrzą wszystkie filmy, a jak nie zdążą to mają do dyspozycji wideoroom. Nie tylko dla higieny warto jednak od czasu do czasu wybrać się do któregoś z miejscowych kin. Cechuje je ogromna różnorodność. Espace Dolores to ogromny kolisty namiot a amfiteatralnie zaprojektowaną widownią. Doskonała przestrzeń na pokazy specjalne. W zupełnie inne klimaty wprowadza stare kino Cas z drewnianymi krzesłami. Zawsze pełno na nie chętnych, bo tutaj pokazywane są najnowsze filmy czeskie i dokumenty. Jeśli ktoś tęskni i za odrobiną elegancji w stylu retro to polecam Miejskie Divadlo. To XIX wieczny teatr, pięknie odrestaurowany, wewnątrz bardzo podobny do tego, w którym przed laty w Cieszynie odbywały się projekcje konkursowe Nowych Horyzontów. Atmosferę uzdrowiska najlepiej czuje się w sali kinowej Laznie III, zaś blichtr wielkiego świata w reprezentacyjnym hotelu Grand Pupp, który przypomina bardzo canneński Carlton. To tutaj kręcono "Casino Royale", a Daniel Craig w wolnych chwilach rozkoszował się urokami Carlsbadu.
"Zabić bobra", fot. www.zabicbobra.pl
W tym roku o Kryształowy Globus powalczy w konkursie głównym 12 filmów, w tym najnowszy obraz Jana Jakuba Kolskiego „Zabić bobra” z Erykiem Lubosem w roli głównej. To historia 37-letniego komandosa, uczestnika misji wojennych w Iraku i Afganistanie, który przyjeżdża do rodzinnej miejscowości, by przygotować się do kolejnej akcji. Tym razem do odbicia zakładnika w odległym i niebezpiecznym rejonie świata. Czy Kolskiemu uda się powtórzyć sukces Krzysztofa Krauze, który w 2005 roku otrzymał Kryształowego Globusa za film "Mój Nikifor" a Erykowi Lubosowi dorównać uznaniu jakim obdarzono Krystynę Feldman, która odebrała Nagrodę dla Najlepszej Aktorki? Nie jest to wykluczone zwłaszcza, ze mamy tutaj dobre notowania i niemal co roku jesteśmy wyróżniani, zaś tegorocznemu jury przewodniczy Richard Pena, dyrektor Nowojorskiego Festiwalu Filmowego, który od lat jako wielki miłośnik i znawca polskiego kina doskonale promuje je w Ameryce. W jury głównym zasiada także scenarzystka i reżyserka Joanna Kos-Krauze, w jury FIPRESCI krytyk Łukasz Maciejewski, w jury ekumenicznym reżyser Rafał Wieczyński, zaś Europa Cinemas Label – filmoznawczyni Urszula Biel. Warto przypomnieć, ze na tym festiwalu zaczynały swoja filmowa karierę takie hity, jak "Amelia" Jean-Pierre Jeuneta, "Nigdzie w Afryce" Caroline Link’s, „Reprise. Od początku raz jeszcze” Joachima Triera, "Bagno" Baltasara Kormakura czy "Strasznie szczęśliwi" Henrika Rubena Genza.
Atrakcją pierwszego dnia festiwalu będzie premiera najnowszego filmu Istvana Szabo „Drzwi” z Helen Mirren w głównej roli oraz uświetniający Galę Otwarcia film „Good vibrations” Lisy Barros D’Sa i Glena Leyburna, inspirowany postacią Terri Hooleya, założyciela punkowej sceny muzycznej w Belfaście. A na czerwonym dywanie zobaczymy m.in. Helen Mirren (Krysztalowy Globus za całokształt), jej męża amerykańskiego reżysera Taylora Hackforda i Istvana Szabo.
Czym tym razem zaskoczą nas organizatorzy? Z pewnością nietypowym… plakatem festiwalu. Mała, skromna liczba „47” na całkowicie białym tle. Zero ozdobników, czysty minimalizm. Sądząc po ilości i jakości tegorocznego programu nie jest to bynajmniej złośliwy komentarz do tego, co się w najbliższych dniach w tym bajecznie pięknym kurorcie wydarzy. Przeciwnie, mam wrażenie ze intencja organizatorów jest jasna. Żadnych zbędnych filmów i wydarzeń. Tylko dobre kino. Wszystko przemyślane. Ten minimalizm to zarazem bogactwo. Czesi lubią przewrotność.
Nie pamiętam, które to już moje Karlowe Wary? Siódme, a może ósme? I zawsze, niezmiennie, ten sam leniwy poranek pierwszego dnia. Nie czuje się jeszcze atmosfery wielkiego festiwalu. Przygotowania: tak. Stukanie młotków, rozkładanie aparatury nagłaśniającej wokół Hotelu Thermal. Gdzieniegdzie tylko widać ludzi z torbami na kółkach. Po uliczkach dawnego Carlsbadu niespiesznie przechadzają się kuracjusze. Co drugi z czajniczkiem do picia miejscowych wód mineralnych. Ale niech nikogo nie zmylą pozory! Wieczorem wszystko będzie tu zapięte na ostatni guzik, a miasteczko zmieni się nie do poznania.
Krzysztof Krauze, Krystyna Feldman, Juliusz Machulski, fot. materiały prasowe
Głównym obiektem i sercem festiwalu jest Hotel Thermal: potężna, socjalistyczna bryła, niegdyś przedmiot dumy lokalnych władz i symbol nowoczesności lat 70. To tutaj, na Wielkiej Sali odbędzie się dziś Gala Otwarcia festiwalu. W Thermalu są jeszcze cztery inne sale kinowe. Akredytowani dziennikarze mogą praktycznie w ogóle nie wychodzić z hotelu. Tutaj obejrzą wszystkie filmy, a jak nie zdążą to mają do dyspozycji wideoroom. Nie tylko dla higieny warto jednak od czasu do czasu wybrać się do któregoś z miejscowych kin. Cechuje je ogromna różnorodność. Espace Dolores to ogromny kolisty namiot a amfiteatralnie zaprojektowaną widownią. Doskonała przestrzeń na pokazy specjalne. W zupełnie inne klimaty wprowadza stare kino Cas z drewnianymi krzesłami. Zawsze pełno na nie chętnych, bo tutaj pokazywane są najnowsze filmy czeskie i dokumenty. Jeśli ktoś tęskni i za odrobiną elegancji w stylu retro to polecam Miejskie Divadlo. To XIX wieczny teatr, pięknie odrestaurowany, wewnątrz bardzo podobny do tego, w którym przed laty w Cieszynie odbywały się projekcje konkursowe Nowych Horyzontów. Atmosferę uzdrowiska najlepiej czuje się w sali kinowej Laznie III, zaś blichtr wielkiego świata w reprezentacyjnym hotelu Grand Pupp, który przypomina bardzo canneński Carlton. To tutaj kręcono "Casino Royale", a Daniel Craig w wolnych chwilach rozkoszował się urokami Carlsbadu.
"Zabić bobra", fot. www.zabicbobra.pl
W tym roku o Kryształowy Globus powalczy w konkursie głównym 12 filmów, w tym najnowszy obraz Jana Jakuba Kolskiego „Zabić bobra” z Erykiem Lubosem w roli głównej. To historia 37-letniego komandosa, uczestnika misji wojennych w Iraku i Afganistanie, który przyjeżdża do rodzinnej miejscowości, by przygotować się do kolejnej akcji. Tym razem do odbicia zakładnika w odległym i niebezpiecznym rejonie świata. Czy Kolskiemu uda się powtórzyć sukces Krzysztofa Krauze, który w 2005 roku otrzymał Kryształowego Globusa za film "Mój Nikifor" a Erykowi Lubosowi dorównać uznaniu jakim obdarzono Krystynę Feldman, która odebrała Nagrodę dla Najlepszej Aktorki? Nie jest to wykluczone zwłaszcza, ze mamy tutaj dobre notowania i niemal co roku jesteśmy wyróżniani, zaś tegorocznemu jury przewodniczy Richard Pena, dyrektor Nowojorskiego Festiwalu Filmowego, który od lat jako wielki miłośnik i znawca polskiego kina doskonale promuje je w Ameryce. W jury głównym zasiada także scenarzystka i reżyserka Joanna Kos-Krauze, w jury FIPRESCI krytyk Łukasz Maciejewski, w jury ekumenicznym reżyser Rafał Wieczyński, zaś Europa Cinemas Label – filmoznawczyni Urszula Biel. Warto przypomnieć, ze na tym festiwalu zaczynały swoja filmowa karierę takie hity, jak "Amelia" Jean-Pierre Jeuneta, "Nigdzie w Afryce" Caroline Link’s, „Reprise. Od początku raz jeszcze” Joachima Triera, "Bagno" Baltasara Kormakura czy "Strasznie szczęśliwi" Henrika Rubena Genza.
Atrakcją pierwszego dnia festiwalu będzie premiera najnowszego filmu Istvana Szabo „Drzwi” z Helen Mirren w głównej roli oraz uświetniający Galę Otwarcia film „Good vibrations” Lisy Barros D’Sa i Glena Leyburna, inspirowany postacią Terri Hooleya, założyciela punkowej sceny muzycznej w Belfaście. A na czerwonym dywanie zobaczymy m.in. Helen Mirren (Krysztalowy Globus za całokształt), jej męża amerykańskiego reżysera Taylora Hackforda i Istvana Szabo.
Mariola Wiktor, Karlowe Wary
Portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja: 8.08.2013
Fridrik Thor Fridriksson na festiwalu Dwa Brzegi
Open'er filmowo - znamy program Planete+ Doc
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024