Cannes – czas fascynacji kinem francuskim

Zwana także sekcją „Quinzaine des Realisateurs” to kategoria stworzona przez francuską gildię reżyserów po wydarzeniach maja 68. W jej ramach, odkrywane są  szerszej publiczności promowane filmy nowatorskie, awangardowe, niezależne. Na 21 zaproszonych przez francuskich reżyserów filmów, aż 10 to produkcje francuskie lub coraz liczniejsze francuskie koprodukcje.

W Cannes na francuskie filmy nie jest wcale łatwiej się dostać, niż na pozostałe. Dowodzi to, że Francuzi wciąż lubią swoje kino.


Kadr z filmu La Noche de enfrente, w reż. R. Ruiza / Źródło: MFF w Cannes

W tym roku Cannes czeka na przedostatni film zmarłego  w 2011 Rauola Ruiza „La noche de enfrente”. Ma to być filmowy testament mistrza filmowej zabawy konwencją, który, choć jest Chilijczykiem, połowę swojego życia spędził na wygnaniu we Francji. Nowy film „The We and the I” pokaże także Michael Gondry. Zdjęcia do tego - jak sam go reżyser nazywa - eksperymentalnego projektu społecznego realizowane były na nowojorskim Bronxie. Film opowiada historię transformacji jednej z lokalnych grup młodzieżowych.

Ciekawie zapowiada się francusko-szwajcarska satyra na europejski system bankowy „Operation Libertad", w reżyserii byłej rockowej gwiazdy gitary Nicolasa Wadimoffa. Interesujące jest także kino Francji wielokulturowej, tworzone przez reżyserów etnicznych  o ambicjach politycznych, ukazujących świat religijnej nietolerancji, społecznego nieprzystosowania, dalekich od francuskich mieszczuchów i intelektualistów bohaterów, poszukujących swojej nowej tożsamości, jak „ Le Repenti” Merzaka Allouache czy „Hold Back” Rachida Djaidani.
      
 Na 7 filmów w sekcji „Critics Week” (rezultat wyboru francuskich krytyków) znów prawie połowa to debiuty francuskie lub międzynarodowe koprodukcje z udziałem finansowym Francji. Miłośnicy talentu lubianego we Francji aktora Louisa de Lencquesaing zapewne z niecierpliwością czekają na jego filmowy portret i zarazem późny debiut pt. ”In a Rush”. W programie są także pierwsza długometrażowa fabuła belgijsko-francuska „Beyond the Wall” Davida Lamberta o „kochających inaczej” oraz izraelsko-francuski „God’s Neighbors”, w reż. Meni Yaesha, o kruchej tolerancji wobec inności.


Kadr z filmu Operation Libertad, w reż. N. Wadimoffa / Źródło: MFF w Cannes

Jednym z najbardziej oczekiwanych tytułów w sekcji „Uważne spojrzenie” („Un Certain Regard”) jest nowy film kanadyjsko-francuski Xaviera Dolana „Laurence Anyway”.  Czy będzie to kolejne autobiograficzne wyznanie, jak przy jego niewątpliwym debiucie „Zabiłem swoja matkę”? Rzecz ma być o miłości szalonej, niszczycielskiej i fascynującej zarazem, a jedną z głównych ról zagra znakomita francuska aktorka Natalie Baye. Porównywany mimo młodego wieku do mistrzów Francuskiej Nowej Fali Dolan znany jest w Polsce z nie mniej udanego drugiego filmu "Wyśnione miłości". 

Aktorskie kreacje dla których warto oglądać filmy w sekcji „Uważne spojrzenie”, to także nowy film Joachima Lafossa „A pedre la vaison” ze znakomitym i pamiętnym z „Proroka” Tahirem Rahimem, miłosny dramat z XIX wieku Sylvie Verheyde „Confession of a child of the century”, młodszego mężczyzny do starszej kobiety, w którą wciela się Charlotta Rampling oraz „Trois Mondes” Catherine Corsini. Ten ostatni film wydaje się być inspirowany „Dzieckiem” braci Dardennow i to nie tylko za sprawą grającej w nim nielegalnej mołdawskiej imigrantki Arty Dobroshi .

Tak jak w innych sekcjach i tutaj pojawi się również nowe etniczne kino francuskie z egzotycznymi bohaterami i tematami.  Przykładem francusko-senegalsko-niemiecka „La Pirogue” Moussy Toure, nie pierwsza i nie ostatnia zapewne historia marzeń senegalskiego rybaka o raju w szczęśliwej Europie i desperackiej ucieczce do niej.