PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
WYDARZENIA
  16.05.2012

"Totalitaryzm a kino"  to temat środowej dyskusji w ramach dobiegającego końca we Wrocławiu I Międzynarodowego Festiwalu Historycznego "Wiek XX. Anamneses". W dyskusji wzięli udział Agnieszka Holland, Balazs Varga z Węgier i Monika Mikusova ze Słowacji.

Robert Kostro z Muzeum Historii Polskiej rozpoczynając debatę przypomniał, że cykl "Kogo kręci kino historyczne?" powstał cztery lata temu z przekonania, że film jest bardzo ważnym medium, przez które poznajemy przeszłość. - Paradoksalnie to nie książki historyczne czy podręczniki są najbardziej powszechnym medium, przez które mamy wyobrażenie, jak było w przeszłości, ale właśnie kino, telewizja - mówił Kostro. Według niego naszą polską zbiorową wyobraźnię historyczną kształtowały filmy Andrzeja Wajdy i Jerzego Hoffmana.


Kadr z filmu "W ciemności", fot. Kino Świat

Jak wyjaśnił, organizatorzy przyjęli założenie, że będą pokazywać filmy nie najbardziej znane, bo te są dostępne. - Chcieliśmy sięgnąć do takich filmów, które są mało znane, a które są bardzo ważne i interesujące, i które coś nowego mogą powiedzieć i o kinie, i o historii - tłumaczył Kostro.

Na postawione przez niego pytania: dlaczego kino wciąż zajmuje się tematyką zbrodni, Holokaustu, totalitaryzmów? czy ten temat jest wciąż atrakcyjny w kinie, ważny dla reżyserów? czy wciąż jeszcze można powiedzieć coś nowego? - Agnieszka Holland odpowiedziała: Pan uważa, że nakręcono za dużo, a ja, że za mało. Mam wrażenie, że jest cały obszar spraw dotyczących historii XX w., które wciąż właściwie nie zostały przez kino dotknięte w sposób pogłębiony czy adekwatny - przekonywała Holland.

Zastrzegła, że jej wrażenie dotyczy II wojny światowej, Holokaustu, mimo że na przestrzeni ostatnich 20 lat można mówić o fali filmów opowiadających o tych wydarzeniach. Według Holland powstał rodzaj stereotypowego opowiadania o tych sprawach. - To się steatralizowało i zsentymentalizowało. Nastąpiło poczucie przesytu, które doprowadziło do tego, że ludzie mówili: Dość tego, już to widzieliśmy te druty kolczaste, te pasiaki i wychudzone
sterty trupów na ulicach. I w jakimś sensie to całe straszne rekwizytorium, które robiło ogromne wrażenie, gdy się oglądało pierwsze dokumenty o tych wydarzeniach, jakoś się zbanalizowało i nastąpił efekt znieczulenia - mówiła reżyserka.

Jej zdaniem takie znieczulenie jest niebezpieczne, bo jak się robi filmy fabularne o czymś tak strasznym i tak ważnym doświadczeniu granicznym dla ludzkości, to głównie po to, żeby właśnie budzić wrażliwość i wywoływać efekt szoku, który może przełożyć się na empatię, prowadzić do zmierzenia się z pokazywaną rzeczywistością.

Holland zaznaczyła, że dla niej to był ważny temat "od zawsze", bo - jak wyjaśniła - był częścią jej tożsamości. - Urodziłam się po wojnie w domu, który był dotknięty tym i to w taki paradoksalny sposób. Moja matka była Polką, mój ojciec był Żydem, który spędził wojnę w ZSRR, ale niemal cała jego rodzina zginęła w Getcie Warszawskim i obozach. Nigdy mi o tym nie mówił. Zmarł młodo, gdy miałam 13 lat, ale przez ten czas nigdy mi niczego nie opowiadał i nie wspominał swoich bliskich. To była dla niego trauma, którą przykrył milczeniem - mówiła reżyserka.

Matka Holland była zaangażowana w AK, zetknęła się z tym, co działo się z Żydami w Warszawie i reakcją Polaków na to. - Sama wspólnie z dwiema przyjaciółkami uratowała rodzinę żydowską. Później została wyróżniona tytułem "Sprawiedliwy wśród Narodów Świata", ale ona przede wszystkim uważała, że musi mi o tym opowiadać. Gdy pytałam w wieku 5 lat, co to jest Żyd i czy ja nim jestem, odpowiadała na moje pytania - mówiła Holland. Tłumaczyła, że właśnie ten styk polskiego i żydowskiego doświadczenia Holokaustu był dla niej bardzo istotny. - Wydawało mi się, że to nie jest tylko moja osobista sprawa, ale jest to również bardzo ważne dla polskiej i żydowskiej pamięci. Dla pamięci ludzkości. To jest jakimś doświadczeniem globalnym ludzkości, bardzo trudnym, z którym nie jesteśmy w stanie się uporać - mówiła Holland.

Późnym wieczorem zaplanowano pokaz najnowszego filmu Holland "Gorzkie żniwa", a po nim - spotkanie z
publicznością.   

Ośrodek "Pamięć i Przyszłość" we Wrocławiu, który jest współorganizatorem Międzynarodowego Festiwalu Historycznego, postawił sobie za cel przypominanie historii XX w. Tegoroczna edycja poświęcona jest XX-wiecznym totalitaryzmom. W ramach festiwalu odbywa się VI przegląd filmowy "Kogo kręci kino historyczne?", który w tym roku przebiega pod hasłem "W cieniu swastyki i czerwonej gwiazdy" i jest poświęcony europejskim totalitaryzmom, zniewoleniu w czasach okupacji niemieckiej i sowieckiej. Pokazom filmów dokumentalnych i fabularnych towarzyszą rozmowy z reżyserami.

 

KS
pap
Ostatnia aktualizacja:  20.06.2012
Zobacz również
"Noise" ze Studia Munka wygrywa w Poznaniu
Festiwal w Cannes wystartował
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll