Jerzy Zieliński, autor zdjęć zauważył, że mimo wielkiego sukcesu frekwencyjnego, byli widzowie, którzy w podróż tym samochodem się nie zabrali. Autor zdjęć i reżyser od początku z tym się liczyli. - Pomysł był karkołomny – podkreślał Zieliński. Koterski postawił na ascezę, aktorów i na tekst. Osiągnięcie efektu, o który chodziło Koterskiemu nie było możliwe tradycyjnymi metodami, dlatego paradoksalnie realistyczny film powstał przy użyciu potężnych efektów specjalnych. - Na niektóre ujęcia składało się 7-8 filmów, złożonych w całość – dodawał Wojciech Kabarowski.
Kadr z filmu "Baby są jakieś inne", fot. Kino Świat
Zieliński zwracał uwagę na szereg nowych zawodów filmowych, pojawiających się w związku ze stale postępującą zmianą technologiczną. Podczas Festiwalu w Gdyni Zieliński poprowadzi warsztaty, na których ujawni kulisy powstawania filmu.
W konferencji prasowej wziął również udział Piotr Dzięcioł z łódzkiego studia Opus Film.