PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
WYDARZENIA
  5.05.2012
Nie są już debiutantami, ale polskie kino wciąż za mało ich docenia. Czekają na przełom w karierze Czy będzie nim najbliższy festiwal w Gdyni?

Listę otwiera Leszek Dawid, który soczystym "Ki"podniósł poprzeczkę oczekiwań –sobie i widzom - wysoko. W zeszłym roku gdyńskie jury doceniło tylko grającą w filmie główną rolę Romę Gąsiorowską. Jej sukces przyćmił talent reżysera filmy. Czy dzięki "Jesteś Bogiem" wyjdzie z cieni? Póki co, tysiące fanów Paktofoniki wyczekuje filmowej biografii zespołu, który zmienił oblicze polskiego hip-hopu i do dziś stanowi nieprzenikniony fenomen swoich czasów. Przed filmem Dawida stoi więc nie lada wyzwanie uchwycenia wielu aspektów krzyżujących się w historii grupy: wyrysowanie na ekranie jednocześnie obszernego świata lat 90. minionego wieku i skromnej, ale posiadającej niezwykłą potęgę opowieści o Paktofonice.

"Jesteś Bogiem", fot. materiały prasowe

Ta edycja gdyńskiego festiwalu może być przełomem w karierze Tomasza Tyndyka. Teatr docenił go już dawno, a publiczność oklaskiwała grane role w „Portrecie Doriana Graya” Michała Borczucha czy „Aniołach w Ameryce” Krzysztofa Warlikowskiego w TR Warszawa. Kino natomiast wciąż nie potrafi sprostać jego talentowi, upychając go w rolach epizodycznych ("Świnki" Roberta Glińskiego) albo dramatycznie niedoceniających jego możliwości ("Weekend" Cezarego Pazury). Do Gdyni Tyndyk przyjedzie w tym roku z dwoma filmami, w których pojawia się na pierwszym planie: intymnym „W sypialni” Tomasza Wasilewskiego i eksperymentanlym „Sekrecie” Przemysława Wojcieszka. W tym drugim aktorowi partneruje Agnieszka Podsiadlik, której talent polskie kino spożytkowuje na razie nieśmiało i zdecydowanie za rzadko. Chlubnym wyjątkiem w jej filmografii jest "Z daleka widok jest piękny" Anki i Wilhelma Sasnalów. Mimo niezwykle plastycznej, charakterystycznej urody i szerokiego wachlarza umiejętności, Podsiadlik trafiają się do zagrania postacie kury domowej („Lincz” Krzysztofa Łukaszewicza) albo kasjerki ("80 milionów" Waldemara Krzystka), które migają na piątym planie. Trudno w nich dostrzec umiejętne wykorzystanie jej atutów, obecne choćby w postaci Magdy z „Cokolwiek się zdarzy, kocham cię” Wojcieszka, wystawianego w TR Warszawa. Gdy w zeszłym roku aktorka przybyła do Gdyni z „Maratonem tańca” Magdaleny Łazarkiewicz, okazała się jedynym światełkiem tego słabowitego filmu.

Agnieszka Podsiadlik, kadr z filmu "Sekret", fot. materiały prasowe

 

 Możliwe, że kolejny seans "W ciemności" Agnieszki Holland pozwoli odkryć w tym filmie aktorkę, o której przy okazji premiery mówiło się za mało – odtwarzającą rolę Chai Julię Kijowską. Trudno ją rozpoznać– Kijowska w każdym filmie wygląda zupełnie inaczej, ale i trudno przeoczyć. Jest prawdziwym aktorskim kameleonem. Do twarzy zarówno w eleganckiej kreacji stonowanej ciotki Klaudyny z „Wenecji” Jana Jakuba Kolskiego, jak i w dresie buntowniczki Kaśki z „Boiska bezdomnych” Kasi Adamik. Rola w "W ciemności" to jednak rozbieg aktorki przed rolami w takich filmach jak „7 dni” Wojciecha Smarzowskiego i "Miłość" Sławomira Fabickiego– w tym ostatnim pojawi się wreszcie w pierwszoplanowej roli.

Oprócz Julii, z rodu Kijowskich ma szansę zabłysnąć także jej brat, Jakub. Przejął schedę po Jolancie Dylewskiej, dotychczasowej operatorce filmów Wojcieszka i zrobił zdjęcia do „Sekretu”, który wprowadza karierę twórcy „Made in Poland” na nowe tory: poszukiwań i prób przeszczepienia na polski grunt inspiracji najdziwniejszymi nurtami kina. Kijowskiego w tym roku może spotkać los, który w zeszłym roku spotkał operatoraRadosława Ładczuka, debiutującego w fabule „Salą samobójców” Jana Komasy. Oprawa wizualna filmu przykuła uwagę branży i dziś Ładczuk jest jednym z najbardziej rozchwytywanych młodych operatorów. Na tegoroczny festiwal przyjedzie z trzema filmami: "Bez wstydu" Filipa Marczewskiego, „Dniem kobiet” Marii Sadowskiej i „Jesteś Bogiem” Dawida. Można powiedzieć zatem, że stoi przed nim nie lada sprawdzian, bowiem filmy występujące tak blisko siebie w tak krótkim czasie pokażą skalę możliwości operatora. Zobaczymy, czy wyróżnia go osobisty styl czy wręcz przeciwnie – jest on twórcą elastycznym, za każdym razem poszukującym zupełnie innego wizualnego klucza do opowiadanej przez reżysera historii.

 Radosław Ładczuk, fot. AKPA

Mimo, że w tym roku gdyńskiemu festiwalowi nieco emocji odebrał fakt, że wiele filmów jest już znanych z ekranów, nastrój podniecenia wydaje się tylko trochę mniejszy niż w poprzednich latach. Każdy festiwal to w końcu obietnica nowych objawień, nawet pośród tych, których już znamy.

 

Urszula Lipińska
Ostatnia aktualizacja:  20.06.2012
Zobacz również
Dzieła nieznane. Nie znacie? To obejrzyjcie!
Festiwal w Gdyni: rumuńskie zapiski z codzienności
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll