Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Po ogłoszeniu nieoficjalnej informacji na portalufilmowym.pl o zakwalifikowaniu „Portretu z pamięci” do sekcji Directors' Fortnight Festiwalu w Cannes z reżyserem Marcinem Bortkiewiczem, rozmawiała Zofia Ścisłowska z Krakowskiej Fundacji Filmowej:
Z.Ś: "Portret z pamięci", pokazywany jedynie w Polsce nie miał jak dotąd dużo szczęścia za granicą. I nagle taka wiadomość - jaka była Twoja pierwsza reakcja?
M.B: Moją pierwszą reakcją było autentyczne zaskoczenie, ponieważ w zeszłym roku "Portret z pamięci" był na canneńskich Short Film Corner - targach filmowych dla krótkich form fabularnych. Nie wiedziałem, że w tym roku nasza krótkometrażówka w ogóle była brana w selekcji canneńskiej pod uwagę...!
Kiedy otrzymałem wiadomość ze Studia Munka (producenta „Portretu z pamięci”) byłem przekonany, że musiało zajść jakieś nieporozumienie. W końcu okazało się jednak, że nie ma mowy o pomyłce, ponieważ selekcjonerzy dokładnie opisali mój film, dlaczego im się podoba i z jakiego powodu chcą go zaprezentować na festiwalu. To była wielka niespodzianka!
Reżyser na planie "Portretu z pamięci", fot. V. Drygas
Co dla Ciebie oznacza pokaz filmu w sekcji Director’s Fortnight? Jakie są Twoje oczekiwania?
Do końca nie wiem, bo będzie to pierwszy taki pokaz w moim życiu. Wiem, że swoje początkujące prace filmowe pokazywali w sekcji Director's Fortnight Michael Haneke, Bracia Dardenne, Werner Herzog, Jerzy Skolimowski i paru innych reżyserów, których podziwiam i szanuję. Czy cokolwiek to zmieni w moim zawodowym życiu - to się dopiero okaże. Mnie zależy właściwie na jednej rzeczy - na zrealizowaniu debiutu fabularnego. Jeśli ci, którzy dają pieniądze zaufają mi, uwierzą w moją pracę dlatego, że ktoś w Cannes uwierzył w "Portret z pamięci" to będzie to najlepszy rezultat naszego udziału w Director's Fortnight.
Irena Jun, kadr z filmu "Portret z pamięci", fot. Vita Drygas
Czy możesz zdradzić nad czym obecnie pracujesz?
Właśnie kończę pracę nad krótkim dokumentem pt.: "Nakręceni". To mini portret społeczny gimnazjalistów mających problemy z nauką, przystosowaniem społecznym i prawem. Natomiast pod koniec maja rozpoczynam zdjęcia do innego krótkiego dokumentu - "Lewa połowa twarzy" o fotografie Leszku Krutulskim, który jeździ po Polsce i wykonuje Półportrety - fotografuje lewą połowę twarzy ludziom bez względu na wiek, rasę, narodowość, wyznanie, pozycję społeczną itp. Prawą połowę twarzy sfotografuje dopiero za 10 lat. Jak wyznał mi - nigdy dotąd w całym swoim życiu nie rozmawiał o śmierci i przemijaniu z ludźmi tak wiele, jak w ciągu ostatniego roku pracy nad Półportretami. Poza tym napisałem scenariusz pełnego metrażu fabularnego oraz treatment na fabułę. Oba pomysły dotyczą filmów z gatunku komediodramat. Czym zadebiutuje i czy któryś z tych tekstów zostanie sfilmowany kiedykolwiek, czas pokaże.
CZYTAJ ARTYKUŁ
Z.Ś: "Portret z pamięci", pokazywany jedynie w Polsce nie miał jak dotąd dużo szczęścia za granicą. I nagle taka wiadomość - jaka była Twoja pierwsza reakcja?
M.B: Moją pierwszą reakcją było autentyczne zaskoczenie, ponieważ w zeszłym roku "Portret z pamięci" był na canneńskich Short Film Corner - targach filmowych dla krótkich form fabularnych. Nie wiedziałem, że w tym roku nasza krótkometrażówka w ogóle była brana w selekcji canneńskiej pod uwagę...!
Kiedy otrzymałem wiadomość ze Studia Munka (producenta „Portretu z pamięci”) byłem przekonany, że musiało zajść jakieś nieporozumienie. W końcu okazało się jednak, że nie ma mowy o pomyłce, ponieważ selekcjonerzy dokładnie opisali mój film, dlaczego im się podoba i z jakiego powodu chcą go zaprezentować na festiwalu. To była wielka niespodzianka!
Reżyser na planie "Portretu z pamięci", fot. V. Drygas
Co dla Ciebie oznacza pokaz filmu w sekcji Director’s Fortnight? Jakie są Twoje oczekiwania?
Do końca nie wiem, bo będzie to pierwszy taki pokaz w moim życiu. Wiem, że swoje początkujące prace filmowe pokazywali w sekcji Director's Fortnight Michael Haneke, Bracia Dardenne, Werner Herzog, Jerzy Skolimowski i paru innych reżyserów, których podziwiam i szanuję. Czy cokolwiek to zmieni w moim zawodowym życiu - to się dopiero okaże. Mnie zależy właściwie na jednej rzeczy - na zrealizowaniu debiutu fabularnego. Jeśli ci, którzy dają pieniądze zaufają mi, uwierzą w moją pracę dlatego, że ktoś w Cannes uwierzył w "Portret z pamięci" to będzie to najlepszy rezultat naszego udziału w Director's Fortnight.
Irena Jun, kadr z filmu "Portret z pamięci", fot. Vita Drygas
Czy możesz zdradzić nad czym obecnie pracujesz?
Właśnie kończę pracę nad krótkim dokumentem pt.: "Nakręceni". To mini portret społeczny gimnazjalistów mających problemy z nauką, przystosowaniem społecznym i prawem. Natomiast pod koniec maja rozpoczynam zdjęcia do innego krótkiego dokumentu - "Lewa połowa twarzy" o fotografie Leszku Krutulskim, który jeździ po Polsce i wykonuje Półportrety - fotografuje lewą połowę twarzy ludziom bez względu na wiek, rasę, narodowość, wyznanie, pozycję społeczną itp. Prawą połowę twarzy sfotografuje dopiero za 10 lat. Jak wyznał mi - nigdy dotąd w całym swoim życiu nie rozmawiał o śmierci i przemijaniu z ludźmi tak wiele, jak w ciągu ostatniego roku pracy nad Półportretami. Poza tym napisałem scenariusz pełnego metrażu fabularnego oraz treatment na fabułę. Oba pomysły dotyczą filmów z gatunku komediodramat. Czym zadebiutuje i czy któryś z tych tekstów zostanie sfilmowany kiedykolwiek, czas pokaże.
CZYTAJ ARTYKUŁ
EJ
KFF/Studio Munka
Ostatnia aktualizacja: 21.06.2012
Lato Filmów i niszowe kino światowe
Tarnów. O ludziach uwikłanych
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024