Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Poniedziałek był dniem niezwykłych spotkań...
Po pokazie specjalnym "Blaszanego bębenka" Volker Schlöndorff opowiedział publiczności o swoich zawodowych doświadczeniach i nieuniknionym uwikłaniu artysty w poza-filmową rzeczywistość, także polityczną czy obyczajową. Zachwycił – odbywający się jako wydarzenie towarzyszące sekcji Geek Cinema - wykład gościnny profesor Judith "Jacka" Halberstam „Głupota, zapominanie i porażka”, dotyczący pojęcia głupoty i ukazania jej jako nowej formy dominacji. Najprawdziwsze oblężenie (głównie damskie) przeżyło Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie, gdzie z publicznością spotkał się Josh Radnor. Z ukochanym przez widzów Tedem Mosbym z serialu "Jak poznałem waszą matkę" chciało zobaczyć się o wiele więcej gości, niż mogła pomieścić 200-osobowa sala i niektórzy odeszli z kwitkiem. Spotkanie tradycyjnie poprowadził jeden z czołowych amerykańskich krytyków filmowych – i stały gość festiwalu - Elvis Mitchell.
Camera On: Josh Radnor, fot. Gabriela Szewczyk
Konkurs Główny nie przestaje zachwycać. Kolejne dwie pozycje bardzo się od siebie różnią. Oba fabularne debiuty łączy jednak dojrzałość autorów i niezwykła umiejętność redukcji scenariuszowych ozdobników na rzecz skupienia się na tym, co w filmie najważniejsze.
Zrealizowany za ledwie milion euro "Tomboy" to przykład, że finansowe ograniczenia nie muszą oznaczać szorstkiego, dokumentalnego stylu. Warstwa wizualna filmu Céline Sciamma doskonale dopasowana jest do tematyki. W łagodnych, pastelowych kolorach, słonecznych rozbłyskach, na tle bujnej leśnej zieleni historia Laure, dziesięciolatki, która czuje się chłopcem, zyskuje uniwersalny wymiar, odcinając się od ewentualnego dydaktyzmu. Często mówi się o trudnościach przy obsadzeniu dziecięcych ról. Sciamma ma najwidoczniej specjalny dar, bo w "Tomboy" występują niemal wyłącznie dzieciaki i wszystkie grają wspaniale: naturalnie, subtelnie, razem. Zachwyca dojrzałość kreacji wcielającej się w główną rolę Zoé Héran, która z postaci Laure – przed kolegami i koleżankami udającej Michaela – czyni mądry, dojrzały portret złożonej dziecięcej tożsamości psychoseksualnej. W filmie brak prób ideologizowania tego doświadczenia lub wtłaczania go w instytucjonalne ramy. Nie jest to też próba analizowania zjawiska transpłciowości. To magnetyczna, urokliwa opowieść o dziewczynce, która chce być chłopcem i świecie, który musi zastanowić się, czy może jej na to pozwolić i co to oznacza.
"Tomboy", reż. Céline Sciamma, fot. materiały organizatorów
We włoskim "Sulla strada di casa" dramat psychologiczny spotyka się z thrillerem. Pierwszy pełnometrażowy film Emiliano Corapi to niezwykle dojrzały debiut, w zniuansowany i głęboki sposób badający zawiłości ludzkiej psychiki. Alberto (doskonały Vinicio Marchioni), młody przedsiębiorca, pada ofiarą recesji. Aby utrzymać dotychczasowy poziom życia swojej rodziny mężczyzna decyduje się na jednorazową współpracę z mafijną komórką, dla której ma być kurierem. Prosta operacja wymyka się spod kontroli - sprawy przyjmują niespodziewany obrót, a nowe okoliczności zmuszają Alberto do kwestionowania dotychczas wyznawanych zasad, przewalczenia własnych intuicji i podjęcia dramatycznych kroków... “Sulla strada...” stawia pytania o naturalne predyspozycje jednostki i konfrontuje je z brutalnością losu. Czy dobrym człowiekiem się po prostu jest, czy tylko bywa, gdy okoliczności są sprzyjające? Jak daleko posunąć może się jednostka, walcząca o życie swojej rodziny? Debiut Corapiego nie jest seansem łatwym i relaksującym; cały czas wystawia emocje widza na próbę, konfrontując go z tymi samymi dylematami, które napotyka Alberto. Jednocześnie to fascynujący projekt, którego finezyjna, dwustopniowa konstrukcja dowodzi głębokiego zrozumienia reżysera dla filmowych struktur i jego dramaturgicznej intuicji. Kontemplacyjny charakter tej formalnie prostej i emocjonalnie złożonej historii podkreśla estetyka obrazu. Zrealizowana w duchu minimalizmu „Sulla strada...” hołduje zasadzie „mniej znaczy więcej”. Klasyczna kompozycja kadru, bezpośrednie spojrzenie często prowadzonej z ręki kamery i chłodna paleta barw nie pozwalają historii podryfować w stronę efektownej sensacji, pozostawiają ją w dusznych, psychologicznych rejonach.
Odbyło się także wiele interesujących pokazów. Aż w dwóch zobaczyć można było wyrastającego na gwiazdę pierwszej kategorii Josepha Gordona Levitta. W poruszającym "Pół na pół" wystąpił w roli młodego chłopaka, któremu niespodziewana diagnoza nowotworu wywraca do góry nogami życie. W "Hesherze" Spencera Sussera, historii pogrążonego w żałobie po śmierci matki trzynastoletniego T.J., którego z letargu wyrywa pojawienie się Heshera – długowłosego piromana, obok Gordona Levitta występuje m.in. Natalie Portman. Zachwyciło "Goats", film o dojrzewaniu, samotności i poszukiwaniu własnego ja. Występują w nim David Duchovny, Vera Farmiga, Justin Kirk i Keri Russell. Wrażenie na publiczności zrobiła też projekcja "Treacle Jr." w reżyserii Jamiego Thravesa. Po seansie reżyser oraz Aidan Gillen – odtwórca głównej roli – rozmawiali z publicznością.
Po pokazie specjalnym "Blaszanego bębenka" Volker Schlöndorff opowiedział publiczności o swoich zawodowych doświadczeniach i nieuniknionym uwikłaniu artysty w poza-filmową rzeczywistość, także polityczną czy obyczajową. Zachwycił – odbywający się jako wydarzenie towarzyszące sekcji Geek Cinema - wykład gościnny profesor Judith "Jacka" Halberstam „Głupota, zapominanie i porażka”, dotyczący pojęcia głupoty i ukazania jej jako nowej formy dominacji. Najprawdziwsze oblężenie (głównie damskie) przeżyło Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie, gdzie z publicznością spotkał się Josh Radnor. Z ukochanym przez widzów Tedem Mosbym z serialu "Jak poznałem waszą matkę" chciało zobaczyć się o wiele więcej gości, niż mogła pomieścić 200-osobowa sala i niektórzy odeszli z kwitkiem. Spotkanie tradycyjnie poprowadził jeden z czołowych amerykańskich krytyków filmowych – i stały gość festiwalu - Elvis Mitchell.
Camera On: Josh Radnor, fot. Gabriela Szewczyk
Konkurs Główny nie przestaje zachwycać. Kolejne dwie pozycje bardzo się od siebie różnią. Oba fabularne debiuty łączy jednak dojrzałość autorów i niezwykła umiejętność redukcji scenariuszowych ozdobników na rzecz skupienia się na tym, co w filmie najważniejsze.
Zrealizowany za ledwie milion euro "Tomboy" to przykład, że finansowe ograniczenia nie muszą oznaczać szorstkiego, dokumentalnego stylu. Warstwa wizualna filmu Céline Sciamma doskonale dopasowana jest do tematyki. W łagodnych, pastelowych kolorach, słonecznych rozbłyskach, na tle bujnej leśnej zieleni historia Laure, dziesięciolatki, która czuje się chłopcem, zyskuje uniwersalny wymiar, odcinając się od ewentualnego dydaktyzmu. Często mówi się o trudnościach przy obsadzeniu dziecięcych ról. Sciamma ma najwidoczniej specjalny dar, bo w "Tomboy" występują niemal wyłącznie dzieciaki i wszystkie grają wspaniale: naturalnie, subtelnie, razem. Zachwyca dojrzałość kreacji wcielającej się w główną rolę Zoé Héran, która z postaci Laure – przed kolegami i koleżankami udającej Michaela – czyni mądry, dojrzały portret złożonej dziecięcej tożsamości psychoseksualnej. W filmie brak prób ideologizowania tego doświadczenia lub wtłaczania go w instytucjonalne ramy. Nie jest to też próba analizowania zjawiska transpłciowości. To magnetyczna, urokliwa opowieść o dziewczynce, która chce być chłopcem i świecie, który musi zastanowić się, czy może jej na to pozwolić i co to oznacza.
"Tomboy", reż. Céline Sciamma, fot. materiały organizatorów
We włoskim "Sulla strada di casa" dramat psychologiczny spotyka się z thrillerem. Pierwszy pełnometrażowy film Emiliano Corapi to niezwykle dojrzały debiut, w zniuansowany i głęboki sposób badający zawiłości ludzkiej psychiki. Alberto (doskonały Vinicio Marchioni), młody przedsiębiorca, pada ofiarą recesji. Aby utrzymać dotychczasowy poziom życia swojej rodziny mężczyzna decyduje się na jednorazową współpracę z mafijną komórką, dla której ma być kurierem. Prosta operacja wymyka się spod kontroli - sprawy przyjmują niespodziewany obrót, a nowe okoliczności zmuszają Alberto do kwestionowania dotychczas wyznawanych zasad, przewalczenia własnych intuicji i podjęcia dramatycznych kroków... “Sulla strada...” stawia pytania o naturalne predyspozycje jednostki i konfrontuje je z brutalnością losu. Czy dobrym człowiekiem się po prostu jest, czy tylko bywa, gdy okoliczności są sprzyjające? Jak daleko posunąć może się jednostka, walcząca o życie swojej rodziny? Debiut Corapiego nie jest seansem łatwym i relaksującym; cały czas wystawia emocje widza na próbę, konfrontując go z tymi samymi dylematami, które napotyka Alberto. Jednocześnie to fascynujący projekt, którego finezyjna, dwustopniowa konstrukcja dowodzi głębokiego zrozumienia reżysera dla filmowych struktur i jego dramaturgicznej intuicji. Kontemplacyjny charakter tej formalnie prostej i emocjonalnie złożonej historii podkreśla estetyka obrazu. Zrealizowana w duchu minimalizmu „Sulla strada...” hołduje zasadzie „mniej znaczy więcej”. Klasyczna kompozycja kadru, bezpośrednie spojrzenie często prowadzonej z ręki kamery i chłodna paleta barw nie pozwalają historii podryfować w stronę efektownej sensacji, pozostawiają ją w dusznych, psychologicznych rejonach.
Odbyło się także wiele interesujących pokazów. Aż w dwóch zobaczyć można było wyrastającego na gwiazdę pierwszej kategorii Josepha Gordona Levitta. W poruszającym "Pół na pół" wystąpił w roli młodego chłopaka, któremu niespodziewana diagnoza nowotworu wywraca do góry nogami życie. W "Hesherze" Spencera Sussera, historii pogrążonego w żałobie po śmierci matki trzynastoletniego T.J., którego z letargu wyrywa pojawienie się Heshera – długowłosego piromana, obok Gordona Levitta występuje m.in. Natalie Portman. Zachwyciło "Goats", film o dojrzewaniu, samotności i poszukiwaniu własnego ja. Występują w nim David Duchovny, Vera Farmiga, Justin Kirk i Keri Russell. Wrażenie na publiczności zrobiła też projekcja "Treacle Jr." w reżyserii Jamiego Thravesa. Po seansie reżyser oraz Aidan Gillen – odtwórca głównej roli – rozmawiali z publicznością.
Anna Tatarska
Portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja: 17.04.2013
Konkurs polskich filmów na Festiwalu Wisła w Moskwie
Najświeższe informacje o Tarnowskiej Nagrodzie Filmowej
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024