PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
Od 12 marca trwa 16. edycja Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Sofii. Tegoroczny przegląd pokazał inteligentne podejście przeciętnego widza do tzw. kina ambitnego.

Takim jest amerykański film "Magiczna dolina" (the Magic Valley, 2011 ) w reż. Jaffe Zinna. Składa się on z kilku, równolegle toczących się wątków, ogniskujących się wokół dręczonego wyraźnym niepokojem młodego chłopaka, z widocznymi śladami zadrapań na szyi, śniętych ryb, unoszonych przez wody miejscowej rzeki, odnalezienia przez parę bawiących się dzieci ciała młodej dziewczyny, dwójki policjantów, złożonej z nowicjusza i prawdopodobnie bliskiego emerytury weterana, znudzonych rutynowym patrolowaniem okolic miasteczka z typowo amerykańskiej prowincji, wreszcie matki, zaniepokojonej nieobecnością córki, która nie wróciła z nocnej zabawy i z którą daremnie usiłuje nawiązać kontakt. Dodatkowo pomiędzy niektórymi postaciami istnieją pewne związki: starszy policjant okazuje się dziadkiem zaginionej dziewczyny. Dialogi pozostają oszczędne, a zamiast nich kamera rejestruje codzienne, raczej monotonne czynności ludzi, którzy niczym specjalnym się nie wyróżniają. Towarzyszy temu atmosfera nieokreślonego przeczucia jakby nadchodzącej katastrofy, której zapowiedzią zdaje się być masowe wyginięcie ryb, dwuznaczne zabawy dzieci, które, korzystając z okazji, postanowiły odegrać ceremoniał pogrzebowy i na własną rękę, w tajemnicy przed dorosłymi, zakopać znalezione ciało, wreszcie prowincjonalnej nudy, którą starszy funkcjonariusz usiłuje zabić strzelaniem do sokołów, łamiąc zapewne przy tym obowiązujące prawo.

 Niby prawie od początku można się domyśleć, że niepokój młodego mężczyzny w jakimś stopniu wiąże się ze śmiercią dziewczyny, którą, czyżby usiłował zgwałcić i stąd nosi zadrapania na szyi, czy też miało miejsce jakieś nieszczęśliwe zdarzenie, wskutek czego jej śmierć nie była przezeń zawiniona, ale mimo wszystko obciąża jego sumienie? Nie doczekamy się jednak żadnego definitywnego wyjaśnienia, główne wątki pozostaną niedopowiedziane, a zakończenie posiada  charakter otwarty.

Podobnie kończy się bułgarski film Kristiny Nikolowej "Wierność, miłość i whiskey" (Вяра, любов и уиски, 2012), będący jej debiutem fabularnym. W Bułgarii bardziej rozpowszechniona jest irlandzka, a nie szkocka odmiana tego napoju, stad taka forma zapisu w angielskim tłumaczeniu tytułu. Bułgarski chłopak bohaterki sprzed jej wyjazdu do Stanów Zjednoczonych (tamże studiowała skądinąd reżyserka) niebezpiecznie rozpędza samochód na wąskiej, górskiej drodze, co już raz uczynił dla zaimponowania dziewczynie, po czym następuje ujęcie łodzi unoszonej przez wody spokojnego morza, o której kiedyś jej napomknął, podsuwając sposób rozwiązania trapiących ją problemów, wynikających z zawieszenia pomiędzy dwoma światami. Prawdopodobnie mamy do czynienia z podwójnym samobójstwem, ale żadna kropka nie zostanie postawiona i reszta zostaje pozostawiona wyobraźni widza. Sam film traktuje bowiem o niemożności scalenia w jedno życia, rozdartego pomiędzy miejscem pochodzenia (w tym przypadku Bułgarię), a tym z wyboru, czyli zagranicę (tutaj Nowy Jork), albowiem są to nieprzystawalne do siebie rzeczywistości kulturowe i obyczajowe, których uosobieniem są kochankowie głównej bohaterki: bułgarski, prawdopodobnie sprzed jej wyjazdu, oraz amerykański narzeczony.



Plakat 16. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Sofii , fot. www.siff.bg

Kondycji emigranta, dla którego nie ma już powrotu do na zawsze „utraconego miejsca” z rodzinnych stron, poświęcony jest też film cypryjski  "Fish n’ chips" (2011) w reż. Eliasa Demetriou, utrzymany odrobinę w stylu zwariowanej komedii amerykańskiej (crazy comedy). Andy, cypryjski imigrant, prowadzący w Londynie lokal z daniami typu fast food, pozostaje obcym nie tylko wśród miejscowych, ale, jak się okaże, również wśród swoich, gdy spróbuje powrócić na rodzinną wyspę i otworzyć tam podobny interes. W żaden sposób nie może się odnaleźć w nowych realiach, albowiem i tam zaszły  nieodwracalne zmiany i w między czasie stał się dla swoich krewnych tylko jednym z turystów, jakich wielu odwiedza ten kraj. Symbolicznym wyrazem tej sytuacji okazuje się scena, kiedy jego matka stoi zdezorientowana na skrzyżowaniu w rodzinnej miejscowości, gdzie również zapanował wielkomiejski ruch, i sądzi, że nadal przebywa w Londynie.

Na tym tle wyróżnia się, zwłaszcza pod względem wreszcie profesjonalnego aktorstwa, polski film "Święta krowa" (2011) debiutującego w dziedzinie fabuły, a wykształconego w Niemczech, Radosława Węgrzyna. W komediowej konwencji opowiada on o ważnych problemach egzystencjalno-etycznych, związanych z misterium śmierci. Dotknęła ona słynną polską śpiewaczkę (Lucyna Malec), która cierpiąc na złośliwą odmianę nowotworu, wymogła na córce, również wziętej śpiewaczce (Agata Buzek), by pomogła jej w godnym odejściu. Nie może się z tym pogodzić jej mąż (Zbigniew Zamachowski), z kolei pianista, który wycofuje się z czynnego życia zawodowego i powraca do rodzinnej, nadmorskiej wioski. Odkrywając muzyczną wrażliwość u świeżo zakupionej krowy, pod wpływem muzyki zwiększającej mleczną wydajność, bohater zaczyna wierzyć, że jest ona inkarnacją zmarłej żony. Wynikające z tego perypetie stanowią punkt wyjścia dla zabawnych obserwacji rodzajowych i obyczajowych z życia tym razem polskiej prowincji, wbrew rozpowszechnionym przekonaniom zdającego się radykalnie odmieniać, co przeoczyło wielu opiniotwórczych ekspertów, a o czym świadczą między innymi ostatnie wybory parlamentarne. W ich wyniku obalone zostały dotychczasowe tematy tabu w publicznej debacie, jak między innymi kwestia prawa do godnej śmierci, czyli eutanazji. W mniejszych rolach charakterystyczne typy postaci stworzyli: Elżbieta Karkoszka jako matka bohatera oraz Andrzej Mastalerz, wcielający się w jego dawnego kolegę, a obecnie miejscowego proboszcza.

Konkursowe projekcje uzupełniają krótkie metraże młodych filmowców bułgarskich, wśród których zdają się przeważać kobiety. Co prawda w przypadku twórców, rozpoczynających dopiero swą karierę, dominuje skłonność do grandilokwencji i pochwalenia się wszystkimi swoimi nabytymi umiejętnościami, mimo to wśród tych filmów można było wyłowić kilka bardziej interesujących. Należał do nich fabularyzowany dokument "Poranek" (Сутрин, 2012) w reż. Nedy Morfowej o policjancie, który po długim i wyczerpującym dyżurze odwozi do domu nieletnią dziewczynę, zatrzymaną w nocnym klubie, a po którą nie chciał zgłosić się nikt z rodziny. Pomimo panującej początkowo pomiędzy nimi nieufności, a nawet wręcz wrogości, powoli zawiązuje się nić sympatii i porozumienia. To także niebanalna przypowieść poetycka "Żółty pies"(Жълто куче, 2012) w reż. Mariji Nikolowej, utrzymana nieco w tonacji filmów Davida Cronenberga, a przywołująca przypadek cudownej pralki, stanowiącej tajemne przejście pomiędzy sofijskim mieszkaniem młodego pisarza a tokijskim graficzki, autorki ilustracji książkowych. Niestety, dziewczyna, z którą zerwał mężczyzna, a której urządzenie zniszczyło wcześniej ulubione ubrania, z zemsty odeśle je do producenta, na zawsze unicestwiając możliwość kontynuowania dopiero co nawiązanej znajomości pary z antypodów, a ich uczucie umrze, zanim zdążyło się na dobre rozwinąć, albowiem bezpowrotnie utracili medium wzajemnego kontaktu.

Reakcje bułgarskiej publiczności świadczą, iż jeśli tylko zaufa się domyślności oraz inteligencji widzów, to oni w lot potrafią odgadnąć intencje autorów i bezbłędnie odczytywać wszystkie ich najbardziej subtelne sugestie i złożone przesłania.

Sofijskim projekcjom towarzyszą reklamy, na tle monotonii których wyróżnia się także ta, która odwołuje się do inteligencji odbiorcy, dokonując zabawnego połączenia sloganów z różnych dziedzin życia i zachęcając do słuchania stacji radiowej, nadającej wyłącznie „wiadomości bez konserwantów”.
Lesław Czapliński
Informacja własna
Ostatnia aktualizacja:  22.03.2012
Zobacz również
Trwa nabór filmów na Solanin Film Festiwal
"Geek Cinema" na OFF Plus Camera
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll