PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
WYDARZENIA
  28.02.2012
Fenomenem Festiwalu "Prowincjonalia", odróżniającym go od innych polskich imprez filmowych, jest to, mimo że nadąża za czasem, tak naprawdę prawie w ogóle się nie zmienia.

"Prowincjonalia" były pierwszym festiwalem, w którym brałam udział, jeszcze jako nastolatka. Pamiętam oszołomienie światem kina i nieokiełznanych ludzi wokół mnie wszystko to sprawiło potem, że zdecydowałam się być częścią środowiska filmowego. Ale najsilniejsze wspomnienie łączy się z atmosferą święta przyjaciół, z którą zetknęłam się wtedy na tej imprezie.


Jan Jakub Kolski na Festiwalu w 2010 podpisuje "Pamięć podrózną", fot. Prowincjonalia

W sobotę zakończyła się już dziewiętnasta edycja "Prowincjonaliów". Zadziwiające jest to, że grupa sympatyków imprezy, skupiona wokół pomysłodawcy i dyrektora Rafała Góreckiego,  trzyma się od lat bardzo mocno i naprawdę, obok nowych twarzy, co roku widzi się we Wrześni tych samych ludzi. Myślę, że nie może być większego komplementu dla organizatorów. Pracownicy kina traktujący każdego indywidualnie, stali od lat goście witający mnie serdecznie i pani, po której zawsze można spodziewać się podobnych awantur  wszystko to tworzy niepowtarzalny klimat tej imprezy.

Kiedy dobrych kilka lat temu Rafał z powodu niechęci lokalnych władz przeniósł swoją imprezę ze Słupcy do Wrześni, wszyscy bali się, że to już koniec, bo stara formuła nie zadziała w innym mieście, w nowych obiektach. Stało się odwrotnie. Licznie przybywszy, bardzo cieszyliśmy się z sukcesu podczas pierwszej edycji "Prowincjonaliów" we Wrześni, szczególnie, że kino, sala konferencyjny i klub festiwalowy są tu w jednym budynku - to wymarzone warunki dla imprezy filmowej odbywającej się w zimie.

We Wrześni prawie wszystkie nagrody rozdaje publiczność. Drewniane statuetki Jańcia Wodnika, autorstwa Stanisława Sztamblewskiego, są odniesieniem do patrona imprezy, ludowego filozofa i uzdrowiciela, tytułowego bohatera filmu Jana Jakuba Kolskiego. Bo tematem festiwalu jest kameralne, przede wszystkim polskie kino o tematyce prowincjonalnej i małomiasteczkowej. Widzowie szukają tu też filmów outsiderów i o outsiderach. Stąd pierwsze sukcesy święciły tu nikomu jeszcze nie znane produkcje  "Anioł w Krakowie" Artura Więcka "Barona", "Zmruż oczy" Andrzeja Jakimowskiego, "Wieża" Agnieszki Trzos, "Braciszek" Andrzeja Barańskiego i ”Ballada o kozie" Bartka Konopki, który w tym roku przyjechał pokazać wrzesińskiej publiczności swój debiut "Lęk wysokości".
Sala zawsze wypełniona po brzegi, co bywa nadużywanym frazesem, a w przypadku „ Prowincjonaliów" w pełni oddaje rzeczywistość. Przyjeżdżający co roku laureat Nagrody za całokształt twórczości (w tym roku Anna Milewska) spotyka się z  niezwykle serdecznym przyjęciem publiczności, na której dobrą sławę zazdrośnie patrzą inne festiwale.


Laureatka Nagrody Specjalnej Anna Milewska, fot. Prowincjonalia

- Ten festiwal przyciąga do siebie ludzi o podobnej wrażliwości, o podobnym widzeniu świata, spojrzeniu na to, co się dzieje  przyznaje Rafał Górecki. I rzeczywiście trudno się nie zgodzić, choć w tym roku brakowało mi trochę młodych filmowców i ich świeżej krwi, która zawsze ożywia dyskusje i parkiet klubu festiwalowego.

Wspomnianą  "prowincjonalność" organizatorzy podkreślają też co roku podczas jedynej chyba zimowej imprezy plenerowej w polskim życiu festiwalowym, Pikniku Leśnego w Podstolicach, na który często zasypiam, a w najlepszym wypadku biegnę spóźniona na autokar. Ale zawsze zachęcam wszystkich, żeby koniecznie się wybrali. Ognisko z kiełbaskami, pierwsze sobotnie piwo chwilę po dwunastej, ostra rywalizacja w konkursie wiedzy o filmie i strzelanie do rzutków to wszystko,  plus śmianie się do łez z niepoprawnych dowcipów autorytetów polskiej kinematografii, jest niepowtarzalne i nie do podrobienia. Kiedyś, lata temu, piknik, ze względu na zimową aurę, planowany był kilka razu jako kulig, z saniami i zaprzęgami. Ale nigdy nie było śniegu i w końcu Rafał zarzucił chyba ten pomysł.

I tak, za rok jubileuszowe, dwudzieste już "Prowincjonalia", które obchodzone będą pewnie bez dużej pompy, za to w sprawdzonym gronie ludzi tworzących wokół festiwalu tę niesamowitą atmosferę. Czekamy!

Aleksandra Różdżyńska
portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja:  28.02.2012
Zobacz również
Independent Spirit Award 2012. Obrazy minionych światów
Moda w czasach PRL-u. Premiera filmu "Political Dress"
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll