PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU

Na półmetku festiwalu pojawiła się szansa, że nad Berlinale 2012 zaświeci prawdziwa gwiazda. Mowa o młodziutkiej Francuzce Lei Seydoux, która zaprezentowała w Konkursie Głównym już drugi film ze swoim udziałem.

Rola nieprzystosowanej do życia dziewczyny z "Sister" Ursuli Meyer zdecydowanie różni się od kreacji subtelnej służącej Marii Antoniny z otwierającego festiwal "Żegnaj, królowo". W obu filmach Seydoux potrafi jednak połączyć niewinność z prowokacyjnością niczym nagrodzona w Berlinie przed laty Anna Karina.

Virginie Ledoyen, Lea Sedoux i Diane Kruger, premiera filmu "Żegnaj, królowo", fot. Reuters/Forum.

Błyskotliwy występ francuskiej aktorki to nie jedyna zaleta "Sister". W opowieści o podszytej rodzinną tajemnicą relacji między tytułową bohaterką a jej młodszym bratem, Meyer unika ckliwości i łatwego moralizatorstwa. Reżyserka nie idealizuje swoich postaci i nie waha się przed pokazaniem konsekwencji ich nieprzemyślanych czynów. Jednocześnie przyznaje im prawo do popełniania błędów. W swojej postawie inteligentnie łączy empatię przywołującą na myśl "400 batów" Francoisa Truffauta z głębokim humanizmem charakteryzującym kino braci Dardenne. Wizja Meyer jeszcze nie ma w sobie emocjonalnej siły obecnej w filmach kolegów po fachu, ale stanowi przyzwoity przykład psychologicznego realizmu. Bardzo dobrze, że w tradycyjnie rozpolitykowanym Konkursie Głównym Berlinale znajduje się również miejsce na kameralne kino obyczajowe.

Swoją reprezentację na festiwalu ma także amerykańskie kino niezależne. W programie cyklu Berlinale Special znalazł się nowy film Jasona Reitmana "Kobieta na skraju dojrzałości".  Polski tytuł idealnie oddaje charakter tytułowej bohaterki. Mavis Gary to trzydziestokilkuletnia rozwódka zmagająca się z poczuciem zarówno zawodowego, jak i uczuciowego niespełnienia. Opowieść o kobiecie próbującej rozpocząć nowe życie po powrocie do rodzinnego miasteczka stanowi kolejny owoc współpracy reżysera ze scenarzystką Diablo Cody. "Kobieta…" nie ma w sobie jednak młodzieńczej energii bijącej z "Juno”. Choć Reitman nie rezygnuje z poczucia humoru, więcej w jego filmie melancholii, która towarzyszy rozpaczliwym wysiłkom Mavis, próbującej ponownie uwieść swoją miłość sprzed lat. Wypada tylko żałować, że zaglądający za fasadę pozornie uporządkowanego życia pokolenia 30-latków Reitman nie zdecydował się na większą dawkę krytycyzmu. Ta sama wyrozumiałość wykazana przez reżyserkę "Sister" wobec młodych ludzi dopiero rozpoczynających dorosłe życie, razi w filmie o znacznie bardziej doświadczonych bohaterach. Podczas oglądania "Kobiety…" trudno oprzeć się wrażeniu, że Reitmanowi przydałoby się kilka lekcji cynizmu wziętych na przykład od Todda Solondza. "Kobieta…" stanowi kolejne potwierdzenie talentu Reitmana, lecz na jego prawdziwą eksplozję będziemy musieli jeszcze poczekać. Przynajmniej do premiery następnego filmu.

Piotr Czerkawski
Portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja:  20.02.2012
Zobacz również
Berlinale 2012. Meryl Streep uhonorowana za dorobek życia
Berlinale 2012: pierwsze nagrody
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll