Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
„Ma dziecko przyszłość, ale ma i przeszłość: pamiętne zdarzenia, wspomnienia, wiele godzin najistotniejszych samotnych rozważań. Nie inaczej niż my pamięta i zapomina, ceni i lekceważy, logicznie rozumuje i błądzi, gdy nie wie. Rozważnie ufa i wątpi” – napisał Janusz Korczak w „Prawie dziecka do szacunku”.
"Kot w Paryżu", fot. Ale Kino!
I tak właśnie traktuje się małych kinomanów na poznańskim Międzynarodowym Festiwalu Młodego Widza „Ale Kino!”, bo przecież „dziecko to mały człowiek”. W tegorocznym konkursie, stojącym – moim zdaniem – na bardzo wysokim poziomie, dominują filmy podejmujące ważkie tematy: pierwszych uczuć, odpowiedzialności, tolerancji. Jerzy Moszkowicz, dyrektor festiwalu, nie unika trudnych, nieraz drastycznych tematów. „Festiwal taki jak nasz to coś innego niż tylko spektakularne wydarzenie, kolorowy dywan i «parcie na szkło». To przede wszystkim odpowiedzialna i niełatwa misja rozmowy z młodymi widzami. Dobre kino rozwija wyobraźnię i zdolność kreatywnego myślenia lepiej niż jakiekolwiek narzędzie edukacji. Dobre kino to możliwość podróży, poznawania innych ludzi i kultur, a co za rym idzie, lekcja szacunku i zrozumienia, tak bardzo potrzebna w globalnej wiosce, gdzie obcy z ekranu już na drugi dzień mogą stać się naszymi sąsiadami” – pisze we wstępie do festiwalowego katalogu.
Spośród filmów, które do tej pory udało mi się zobaczyć, wielkie wrażenie wywarły – oparte na zdarzeniach prawdziwych – niemiecko-austriacko-estońskie „Dzienniki z Poll” Chrisa Krausa, pełna suspensu opowieść o czternastoletniej dziewczynce, która w laboratorium swego okrutnego ojca zdecydowała się ukrywać w przededniu wybuchu pierwszej wojny światowej estońskiego anarchistę. Także na faktach oparty jest holenderski „Zmrok” Hanro Smitsmana, mocna historia o grupie nastolatków, która – nagle i niespodziewanie – wydaje śmiertelny wyrok na koleżankę, tylko dlatego że była „jakaś inna”.
Bohaterką przejmującej – utrzymanej w paradokumentalnej poetyce – niemieckiej opowieści Aelrun Goette „Nie bój się” jest czternastolatka mieszkająca w obskurnym blokowisku z matką alkoholiczką i trójką młodszego rodzeństwa w środowisku społecznego marginesu. Pomimo niezwykle trudnej egzystencji, wielu doznanych krzywd i upokorzeń zachowała w sobie wewnętrzną czystość, a pomogło jej w tym uczucie chłopaka, który także zdołał pozostać „inny”. O pierwszym uczuciu dziesięciolatków bezpretensjonalnie, z dowcipem, ale i poważną refleksją, opowiada norweska reżyserka Anne Sewitsky w „Absolutnie prawdziwej miłości”.
Dorota Kędzierzawska na Festiwalu, fot. Ale Kino!
W tym roku bardzo mocną reprezentację w poznańskim konkursie ma kinematografia polska. "Sala samobójców" Jana Komasy, przejmująca opowieść o wrażliwym chłopaku wplątanym w śmiertelną intrygę, ma na swym koncie kilkanaście festiwalowych trofeów, m.in. w Genewie, Giffoni, Kijowie, Palić, Gdyni, Krakowie, Wrocławiu i Bydgoszczy. Podobnie "Jutro będzie lepiej" Doroty Kędzierzawskiej, frapująca historia trzech bezdomnych małych chłopców mieszkających na dworcu kolejowym w jednym z rosyjskich miast, którzy postanowili uciec przez zieloną granicę do Polski, nagrodzona już w Świdnicy, Wrześni i Berlinie.
Poznański konkurs to także solidna rozrywka. Tak się złożyło, że w filmach, które przede wszystkim mają bawić, w tym roku dominują koty. Utrzymany w poetyce kryminału, nominowany do Europejskiej Nagrody Filmowej, francusko-holendersko-belgijsko-szwajcarski „Kot w Paryżu” Alaina Gagnola i Jeana-Loupa Felicioli to zabawna animowana opowieść o pewnym czworonogu, który sprawi, że pewna skomplikowana intryga zostanie rozwiązana i dobro znów zatriumfuje nad złem. Z kolei francuski „Kot rabina” Antoine’a Delesvaux i Joann Sfar, także nominowany do Europejskiej Nagrody Filmowej, to animowane kino drogi, w którym tytułowy zwierzak pragnący przejść na judaizm odkrywa w szalonej podróży przez Afrykę istny tygiel kultur, narodów i religii.
"Kot rabina", fot Ale Kino!
„Nie to ważne, w co się bawić, a jak i co się przy tym myśli i czuje. Można rozumnie bawić się lalką, a głupio i dziecinnie grać w szachy. Można ciekawie i z fantazją bawić się w straż, pociąg, polowanie, w Indian, a bezmyślnie czytać książki” – napisał Janusz Korczak w swoich „Pismach”, w rozdziale zatytułowanym „Rozrywki”.
"Kot w Paryżu", fot. Ale Kino!
I tak właśnie traktuje się małych kinomanów na poznańskim Międzynarodowym Festiwalu Młodego Widza „Ale Kino!”, bo przecież „dziecko to mały człowiek”. W tegorocznym konkursie, stojącym – moim zdaniem – na bardzo wysokim poziomie, dominują filmy podejmujące ważkie tematy: pierwszych uczuć, odpowiedzialności, tolerancji. Jerzy Moszkowicz, dyrektor festiwalu, nie unika trudnych, nieraz drastycznych tematów. „Festiwal taki jak nasz to coś innego niż tylko spektakularne wydarzenie, kolorowy dywan i «parcie na szkło». To przede wszystkim odpowiedzialna i niełatwa misja rozmowy z młodymi widzami. Dobre kino rozwija wyobraźnię i zdolność kreatywnego myślenia lepiej niż jakiekolwiek narzędzie edukacji. Dobre kino to możliwość podróży, poznawania innych ludzi i kultur, a co za rym idzie, lekcja szacunku i zrozumienia, tak bardzo potrzebna w globalnej wiosce, gdzie obcy z ekranu już na drugi dzień mogą stać się naszymi sąsiadami” – pisze we wstępie do festiwalowego katalogu.
Spośród filmów, które do tej pory udało mi się zobaczyć, wielkie wrażenie wywarły – oparte na zdarzeniach prawdziwych – niemiecko-austriacko-estońskie „Dzienniki z Poll” Chrisa Krausa, pełna suspensu opowieść o czternastoletniej dziewczynce, która w laboratorium swego okrutnego ojca zdecydowała się ukrywać w przededniu wybuchu pierwszej wojny światowej estońskiego anarchistę. Także na faktach oparty jest holenderski „Zmrok” Hanro Smitsmana, mocna historia o grupie nastolatków, która – nagle i niespodziewanie – wydaje śmiertelny wyrok na koleżankę, tylko dlatego że była „jakaś inna”.
Bohaterką przejmującej – utrzymanej w paradokumentalnej poetyce – niemieckiej opowieści Aelrun Goette „Nie bój się” jest czternastolatka mieszkająca w obskurnym blokowisku z matką alkoholiczką i trójką młodszego rodzeństwa w środowisku społecznego marginesu. Pomimo niezwykle trudnej egzystencji, wielu doznanych krzywd i upokorzeń zachowała w sobie wewnętrzną czystość, a pomogło jej w tym uczucie chłopaka, który także zdołał pozostać „inny”. O pierwszym uczuciu dziesięciolatków bezpretensjonalnie, z dowcipem, ale i poważną refleksją, opowiada norweska reżyserka Anne Sewitsky w „Absolutnie prawdziwej miłości”.
Dorota Kędzierzawska na Festiwalu, fot. Ale Kino!
W tym roku bardzo mocną reprezentację w poznańskim konkursie ma kinematografia polska. "Sala samobójców" Jana Komasy, przejmująca opowieść o wrażliwym chłopaku wplątanym w śmiertelną intrygę, ma na swym koncie kilkanaście festiwalowych trofeów, m.in. w Genewie, Giffoni, Kijowie, Palić, Gdyni, Krakowie, Wrocławiu i Bydgoszczy. Podobnie "Jutro będzie lepiej" Doroty Kędzierzawskiej, frapująca historia trzech bezdomnych małych chłopców mieszkających na dworcu kolejowym w jednym z rosyjskich miast, którzy postanowili uciec przez zieloną granicę do Polski, nagrodzona już w Świdnicy, Wrześni i Berlinie.
Poznański konkurs to także solidna rozrywka. Tak się złożyło, że w filmach, które przede wszystkim mają bawić, w tym roku dominują koty. Utrzymany w poetyce kryminału, nominowany do Europejskiej Nagrody Filmowej, francusko-holendersko-belgijsko-szwajcarski „Kot w Paryżu” Alaina Gagnola i Jeana-Loupa Felicioli to zabawna animowana opowieść o pewnym czworonogu, który sprawi, że pewna skomplikowana intryga zostanie rozwiązana i dobro znów zatriumfuje nad złem. Z kolei francuski „Kot rabina” Antoine’a Delesvaux i Joann Sfar, także nominowany do Europejskiej Nagrody Filmowej, to animowane kino drogi, w którym tytułowy zwierzak pragnący przejść na judaizm odkrywa w szalonej podróży przez Afrykę istny tygiel kultur, narodów i religii.
"Kot rabina", fot Ale Kino!
„Nie to ważne, w co się bawić, a jak i co się przy tym myśli i czuje. Można rozumnie bawić się lalką, a głupio i dziecinnie grać w szachy. Można ciekawie i z fantazją bawić się w straż, pociąg, polowanie, w Indian, a bezmyślnie czytać książki” – napisał Janusz Korczak w swoich „Pismach”, w rozdziale zatytułowanym „Rozrywki”.
Jerzy Armata
portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja: 8.12.2011
Festiwal Filmu Filozoficznego - pierwsza relacja
Weź udział Short Waves!
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2025