PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
Uroczysty sobotni wieczór w bydgoskiej Operze Novej, którego najważniejszą częścią było rozstrzygnięcie konkursowych zmagań i wręczenie prestiżowych laurów, zwieńczył XIX edycję Międzynarodowego Festiwalu Sztuki Autorów Zdjęć Filmowych Plus Camerimage, dając jednocześnie asumpt do pierwszych podsumowań.

Trudno oprzeć się wrażeniu, że Plus Camerimage stanowi markę samą w sobie. W ciągu kilkunastu lat istnienia festiwalu jego dyrektor Marek Żydowicz wraz ze swoim zespołem wykreował wydarzenie szeroko komentowane, nie tylko na gruncie krajowym, ale co szczególnie cenne, w kosmopolitycznym filmowym środowisku na całym świecie. Bo właśnie przez taki pryzmat – dużego, międzynarodowego festiwalu – postrzegać należy imprezę, która kończąc wiek nastoletni, po raz drugi odbyła się w gościnnej Bydgoszczy. Nie byłoby pewnie tego bez oryginalnej, pomysłowej formuły, koncentrującej się na wizualnej warstwie kina, gdzieś na chwilę hołubionych przy każdej okazji reżyserów, aktorów stawiając w drugim rzędzie za operatorami czy montażystami. Choć z drugiej strony, sprowadzenie mocnej pozycji, jaką na mapie europejskich festiwali zajmuje Plus Camerimage, li tylko do tej jednej kwestii byłoby dalece niesprawiedliwe.


"Drzewo życia", fot. Monolith

Zresztą sam fakt, że prawdziwe święto sztuki operatorskiej rozgrywa się właśnie w Polsce, jest znamienny, bowiem w tej dziedzinie filmowego rzemiosła bogatym tradycjom towarzyszy nieustające uznanie dla talentu, wizji rodzimych twórców i przekonanie, że należą oni do absolutnej światowej czołówki. Potwierdzają to zresztą kolejne edycje festiwalu i prestiżowe laury, które trafiają w ręce polskich operatorów. Nie ma przypadku w tegorocznym werdykcie, gdzie najważniejsza nagroda Plus Camerimage – Złota Żaba przypadła w udziale Jolancie Dylewskiej za znakomite, a przy tym wyjątkowo trudne zdjęcia do filmu Agnieszki Holland "W ciemności". Pod wielkim wrażeniem pracy laureatki był zresztą przewodniczący jury konkursu filmów polskich – Joel Schumacher, który w rozmowie ze mną podkreślał kunszt, profesjonalizm i spójną wizję, mimo tak ekstremalnych warunków, w jakich film był kręcony. I to właśnie „chwalenie się”, w dobrym tego słowa znaczeniu rzecz jasna, dokonaniami polskich operatorów (każdego roku są oni obecni w konkursie głównym, a nierzadko odgrywają w nim ważną rolę) to mocny akcent Plus Camerimage.

Rozgrywający się w Bydgoszczy festiwal każdego roku odsłania bogatą, różnorodną ofertę programową, ujętą zarówno w formułę konkursów (m.in. fabularny, dokumentalny, wideoklipów), ale też przeglądów czy retrospektyw. Języczkiem u wagi jest konkurs główny, w którym prezentowane produkcje rywalizują o festiwalowe laury. W tym roku słychać było głosy lekkiego rozczarowania, związanego z faktem, że spora część ubiegających się o Złotą Żabę tytułów, jak chociażby "Melancholia" Larsa von Triera, "Drzewo życia" Terrence’a Malicka czy „Młyn i krzyż” Lecha Majewskiego, znana była szerszej publiczności z dystrybucji kinowej. Można taki punkt widzenia zrozumieć, niemniej jednak formuła, według której rozgrywa się Plus Camerimage, rządzi się w tej materii swoimi prawami i trudno byłoby tylko z tego względu pominąć film wyróżniający się znacznie od strony wizualnej.

Największą wartością festiwalu są jednak dla mnie jego goście. Wystarczy popatrzeć na którykolwiek z jurorskich składów czy nawet przejść się korytarzem bydgoskiej Opery, by natknąć się na jakąś filmową legendę. Tu Haskell Wexler wdzięcznie opowiada o tym, co dla niego w kinie jest najważniejsze, obok jego serdeczny przyjaciel Albert Maysles spotyka się z publicznością, Daniel Pearl w sali seminaryjnej prowadzi warsztaty dla młodych adeptów sztuki operatorskiej z całego świata, a na scenie Todd Haynes i Ed Lachman odbierają prestiżową nagrodę. Klimat Plus Camerimage jest wyjątkowy, choć symptomatyczna była reakcja widza, który podczas jednej z projekcji po uwielbianej festiwalowej czołówce krzyknął: „Wracaj do Łodzi!”. Po czym rozległa się burza oklasków.
Kuba Armata
Portal filmowy
Ostatnia aktualizacja:  6.12.2011
Zobacz również
Nowe media nośnikiem rewolucji
Rozpoczął się Festiwal Filmów Młodego Widza "Ale Kino!"
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll