Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Zakończyła się druga edycja American Film Festival we Wrocławiu. Festiwalowa publiczność oddawała głosy na najlepsze filmy w sekcjach Spectrum oraz American Docs. Spośród 11 filmów fabularnych autorstwa niezależnych amerykańskich twórców widzowie wybrali "Gdziekolwiek dzisiaj" ("Somewhere Tonight", 2011) Michaela Di Jiacomo – błyskotliwą komedię z Johnem Turturro i Katherine Borovitz, opowiadającą o parze zagubionych ekscentryków, którzy poznają się przez sekstelefon.
Najlepszym dokumentem festiwalu zdaniem publiczności okazał się film "Sing Your Song" (2011) w reżyserii Susanne Rostock, który znalazł się także w gronie 15. najlepszych produkcji dokumentalnych walczących o Oscarowe nominacje. To inspirujący portret Harry’ego Belafonte – legendy amerykańskiej muzyki, aktora, laureata nagrody Emmy, aktywisty i pomysłodawcy akcji We Are the World. Nagrodzone filmy otrzymały nagrody w wysokości odpowiednio: 10. i 5. tysięcy dolarów.
"Sing your song",reż. Susanne Rostock, fot.AFF
We Wrocławiu polskie premiery miały najnowsze filmy Gusa Van Santa, Whita Stillmana, Todda Solondza, Mirandy July, Errola Morrisa, Philipa Seymoura Hoffmana i Tony’ego Kaye’a. Bohaterami retrospektyw byli: klasyk Hollywoodu Billy Wilder, filozof i poeta ekranu Terrence Malick, twórca ruchu mumblecore Joe Swanberg oraz jeden z najwybitniejszych współczesnych twórców amerykańskiego kina niezależnego Todd Solondz.
Solondz był gościem festiwalu. Został nagrodzony Indie Star Award – nagrodą dla gwiazdy amerykańskiego kina niezależnego. Autor głośnych "Palindromów" i "Happiness" poprowadził również znakomity masterclass. Pokazywany po raz pierwszy w Polsce najnowszy film reżysera "Czarny koń" otworzył wrocławski festiwal.
Bohater drugiej retrospektywy Joe Swanberg również był gościem festiwalu i wielokrotnie spotkał się z publicznością po pokazach swoich filmów. Do Wrocławia przyjechał z najnowszą produkcją "Caitlin gra Caitlin", która miała na festiwalu swoją premierę światową. Gośćmi 2. AFF byli także twórcy filmów konkursowych, m.in.: Michael Di Jiacomo, Matthew Lessner, Susanne Rostock, Michael Tully, Bryan Storkel, Allison Bagnall. Do Wrocławia przyjechało w sumie 140 gości z Polski i zagranicy, wśród nich reżyserzy, aktorzy, krytycy i producenci.
"Gdziekolwiek dzisiaj", reż. Michael di Jiacomo, fot. AFF
Wrocławski festiwal jest jedynym wydarzeniem kulturalnym w Polsce, poświęconym amerykańskiemu kinu niezależnemu. - "Od kiedy ogłosiłem, że zamierzam organizować w Polsce festiwal kina amerykańskiego, pytano mnie: po co? Przecież polskie kina są przez filmy amerykańskie zdominowane" - mówi pomysłodawca i szef imprezy Roman Gutek w swoim blogu - "To prawda, ale są to przede wszystkim filmy komercyjne, produkowane i dystrybuowane przez duże studia. Natomiast wiele dobrych, ale mniej komercyjnych filmów w ogóle do Polski nie trafia. American Film Festival, pokazując różnorodność kina z Ameryki, chce odczarowywać wizerunek USA, postrzeganych jako wielki supermarket wytwarzający produkty, także filmowe, na globalny rynek. Ten stereotyp, silnie zakorzeniony w Europie, opiera się na fałszywej opozycji: niezależnej, wyrafinowanej artystycznie Europy i Ameryki tworzącej komercyjne towary".
We wrocławskim kinie Helios widzowie zobaczyli 76. filmów, w tym 40. premier polskich oraz 6 europejskich. Łącznie odbyły się 224. seanse. Festiwalowe projekcje obejrzało łącznie 24 tysiące widzów.
"Życie z wojną w tle", reż. T. Solondz, fot. AFF
Podczas American Film Festival odbyło się Gotham in Progress (GiP) – pierwsze spotkanie branżowe w Europie poświęcone wyłącznie niezależnym filmom amerykańskim. Jest to inicjatywa nowojorskiej firmy Black Rabbit Films i Stowarzyszenia Nowe Horyzonty, organizatora American Film Festival. Zaprezentowano 11 wybranych niezależnych filmów pełnometrażowych będących w ostatnich stadiach produkcji. Oglądali je zaproszeni polscy i europejscy agenci sprzedaży, dystrybutorzy i programerzy najważniejszych festiwali filmowych.
Mecenasem głównym festiwalu jest Miasto Wrocław. Sponsorem głównym jest Enea.
Najlepszym dokumentem festiwalu zdaniem publiczności okazał się film "Sing Your Song" (2011) w reżyserii Susanne Rostock, który znalazł się także w gronie 15. najlepszych produkcji dokumentalnych walczących o Oscarowe nominacje. To inspirujący portret Harry’ego Belafonte – legendy amerykańskiej muzyki, aktora, laureata nagrody Emmy, aktywisty i pomysłodawcy akcji We Are the World. Nagrodzone filmy otrzymały nagrody w wysokości odpowiednio: 10. i 5. tysięcy dolarów.
"Sing your song",reż. Susanne Rostock, fot.AFF
We Wrocławiu polskie premiery miały najnowsze filmy Gusa Van Santa, Whita Stillmana, Todda Solondza, Mirandy July, Errola Morrisa, Philipa Seymoura Hoffmana i Tony’ego Kaye’a. Bohaterami retrospektyw byli: klasyk Hollywoodu Billy Wilder, filozof i poeta ekranu Terrence Malick, twórca ruchu mumblecore Joe Swanberg oraz jeden z najwybitniejszych współczesnych twórców amerykańskiego kina niezależnego Todd Solondz.
Solondz był gościem festiwalu. Został nagrodzony Indie Star Award – nagrodą dla gwiazdy amerykańskiego kina niezależnego. Autor głośnych "Palindromów" i "Happiness" poprowadził również znakomity masterclass. Pokazywany po raz pierwszy w Polsce najnowszy film reżysera "Czarny koń" otworzył wrocławski festiwal.
Bohater drugiej retrospektywy Joe Swanberg również był gościem festiwalu i wielokrotnie spotkał się z publicznością po pokazach swoich filmów. Do Wrocławia przyjechał z najnowszą produkcją "Caitlin gra Caitlin", która miała na festiwalu swoją premierę światową. Gośćmi 2. AFF byli także twórcy filmów konkursowych, m.in.: Michael Di Jiacomo, Matthew Lessner, Susanne Rostock, Michael Tully, Bryan Storkel, Allison Bagnall. Do Wrocławia przyjechało w sumie 140 gości z Polski i zagranicy, wśród nich reżyserzy, aktorzy, krytycy i producenci.
"Gdziekolwiek dzisiaj", reż. Michael di Jiacomo, fot. AFF
Wrocławski festiwal jest jedynym wydarzeniem kulturalnym w Polsce, poświęconym amerykańskiemu kinu niezależnemu. - "Od kiedy ogłosiłem, że zamierzam organizować w Polsce festiwal kina amerykańskiego, pytano mnie: po co? Przecież polskie kina są przez filmy amerykańskie zdominowane" - mówi pomysłodawca i szef imprezy Roman Gutek w swoim blogu - "To prawda, ale są to przede wszystkim filmy komercyjne, produkowane i dystrybuowane przez duże studia. Natomiast wiele dobrych, ale mniej komercyjnych filmów w ogóle do Polski nie trafia. American Film Festival, pokazując różnorodność kina z Ameryki, chce odczarowywać wizerunek USA, postrzeganych jako wielki supermarket wytwarzający produkty, także filmowe, na globalny rynek. Ten stereotyp, silnie zakorzeniony w Europie, opiera się na fałszywej opozycji: niezależnej, wyrafinowanej artystycznie Europy i Ameryki tworzącej komercyjne towary".
We wrocławskim kinie Helios widzowie zobaczyli 76. filmów, w tym 40. premier polskich oraz 6 europejskich. Łącznie odbyły się 224. seanse. Festiwalowe projekcje obejrzało łącznie 24 tysiące widzów.
"Życie z wojną w tle", reż. T. Solondz, fot. AFF
Podczas American Film Festival odbyło się Gotham in Progress (GiP) – pierwsze spotkanie branżowe w Europie poświęcone wyłącznie niezależnym filmom amerykańskim. Jest to inicjatywa nowojorskiej firmy Black Rabbit Films i Stowarzyszenia Nowe Horyzonty, organizatora American Film Festival. Zaprezentowano 11 wybranych niezależnych filmów pełnometrażowych będących w ostatnich stadiach produkcji. Oglądali je zaproszeni polscy i europejscy agenci sprzedaży, dystrybutorzy i programerzy najważniejszych festiwali filmowych.
Mecenasem głównym festiwalu jest Miasto Wrocław. Sponsorem głównym jest Enea.
WRÓB
American Film Festival
Ostatnia aktualizacja: 20.11.2011
Konczałowski o pieniądzach, sztuce i Hollywood
18. Etiuda&Anima: Kino dla niewidomych i niedowidzących
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024