PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
Na trwający obecnie London Film Festival zawitał -  wraz ze swoim najnowszym filmem - "Niebezpieczna metoda", reżyser David Cronenberg. Zabrał ze sobą scenarzystę Christophera Hamptona oraz aktorów: Viggo Mortensena i Michaela Fassbendera. Choć sam dramat wzbudził mieszane uczucia obecnych na festiwalu dziennikarzy, to temat i jego twórcy bardzo zaintrygowali. 

- Często przypominam, że moim pierwszym filmem jest "Transfer", 7-minutowa krótkometrażówka o psychiatrze i jego pacjencie. Nie jest więc to dla mnie nowy temat - podkreślał w trakcie konferencji prasowej David Cronenberg, pytany o to, dlaczego postanowił opowiedzieć o Jungu, Freudzie oraz ich pacjentce Sabinie Spielrein. - Każdy współczesny artysta w jakimś stopniu jest dziedzicem myśli Freuda, ale niekoniecznie w bezpośredni sposób. Ja na pewno nie sięgam po narzędzia psychoanalizy, gdy pracuję nad kolejnymi filmami. Jednak i artysta, i psychoanalityk starają się zgłębić to, co kryje się pod powierzchnią. Drążą: artysta razem z publicznością, psychoanalityk wspólnie z pacjentem - dodawał reżyser.


Twórcy filmu "Niebezpieczna metoda", fot. D. Romanowska

"Niebezpieczna metoda"
powstała na podstawie sztuki "The Talking Cure". - Pierwotnie było to pomyślane jako… scenariusz filmowy - przyznał autor, dramaturg i scenopisarz Christopher Hampton. - Ponieważ nie udało mi się nikogo wtedy tematem zainteresować, przerobiłem to na potrzeby teatru, w 2002 roku - wspominał. - Cronenberg żadnej zachęty nie potrzebował.

Nie tak łatwo poszło z aktorami. - Miałem spore obawy, co do grania Freuda. Długo się wahałem i gdyby nie fakt, że przekonuje mnie do tego Cronenberg, chyba bym stchórzył. Wiedziałem jednak, że jestem w dobrych rękach i towarzyszyć będzie mi wspaniała obsada. Zgodziłem się - opowiadał dziennikarzom Viggo Mortensen.


Viggo Mortensen i Michael Fassbender, fot. D. Romanowska

Zarówno jemu, jak i Michaelowi Fassbenderowi, grającemu Carla Junga, najwięcej trudności w przygotowywaniach do roli sprawiły… dialogi. One też były największą przeszkodą w pozyskaniu finansowania dla produkcji. - Tak dużo dialogu, mówienia. Nie było łatwo. Spotykaliśmy się z opiniami, iż to za bardzo intelektualne - przyznawał Cronenberg.

- Fakt, iż grałem autentyczną postać, ułatwiał mi pracę. Jednak dialog… Rzadko zdarza mi się tak wiele mówić na planie - pół żartem, pół serio stwierdził Mortensen.


Michael Fassbender, fot. D. Romanowska

- Zawsze gra się łatwiej, gdy posiada się informacje na temat danej postaci - mówił z kolei Fassbender. - Najwięcej pracy kosztował mnie dialog. Starałem się potraktować go jak muzykę. Wiele czasu przesiedziałem nad tekstem, szukając rytmu, jego mocy. To była epoka, w której dyskurs, szczególnie w świecie akademickim, miał olbrzymie znaczenie. Decydował o być albo nie być. Kto nad nim nie zapanował, przegrywał. 

W zbliżonym czasie aktor pracował nad trzema, diametralnie innymi produkcjami: kolejną odsłoną "X-Men" ("Pierwsza klasa"), "Wstydem" i "Niebezpieczną metodą". Czy przenosił doświadczenia z jednej produkcji na drugą? Bohater, w którego wciela się u Steve'a McQueena to idealny przypadek dla Freuda. - Gdy coś robię, tkwię w tym całym sobą, bardzo intensywnie. Ale też szybko się od tego odcinam. Pracując nad "Wstydem", przynajmniej świadomie, nie szukałem żadnych porównań i powiązań ze światem "Niebezpiecznej metody" - odpowiedział na kolejne pytanie Fassbender. - Raz powiedziałem Michaelowi, że we "Wstydzie" jest sobą. Dopiero w "Niebezpiecznej metodzie" musi faktycznie grać - żartował Cronenberg.

- Niezależnie od tego, jak wiele czasu spędza się na przygotowaniach, jak bardzo znana i autentyczna jest postać, którą grasz, na końcu pozostają: twoje ciało, głos, rozum i uczucia. Sam zgłębiasz bohatera, rolę. Aaragorn, Freud… Metoda pracy jest ta sama - dodawał Mortensen. - Bardzo podobało mi się to, iż Freud był człowiekiem obdarzonym niezwykłym poczuciem humoru, ironii - podkreślał aktor. - Szczególnie że były to czasy, w których wszystko, strój, gesty, słowa, miejsce w społeczeństwie, były efektem samokontroli…

- Ta samokontrola, poniekąd, podyktowała styl tego filmu. Konstruując go, próbowałem odtworzyć epokę, która już odeszła. Poprzez dialog, kostium, oświetlenie, teksturę. To temat rodzi formę, zawsze słucham filmu, nigdy czegoś z góry nie zakładam. Styl rodzi się z opowieści - podkreślał Cronenberg. - Historia mówi, co trzeba zrobić - mówił również Christopher Hampton. Pierwotnie główną postacią miała być kobieta, Sabina. Fascynująca bohaterka. Ale po kilku latach dostrzegłem, że to jednak Jung. To on jest centralną postacią tej opowieści, dookoła niego są Sabina, Freud, jego żona…

Sabina jednak pozostała motorem napędowym zdarzeń. - W tej roli widziałem Keirę Knightley - odpowiadał na kolejne z pytań Cronenberg. - Casting to najtrudniejsza rzecz dla reżysera. Może zdać się tylko na intuicję. Nie wiadomo z góry czy dwójkę nieznajomych aktorów połączy przed kamerą chemia. Nie wiadomo, jak głęboko aktor wejdzie w postać. Ale byłem przekonany, że to ona jest Sabiną. Spotkaliśmy się. Rozmowa utwierdziła mnie w mojej decyzji. To trudna rola, niecodzienna, wiele tu scen neurotycznych, histerycznych. Keira to jednak osoba niezwykle inteligentna i mocno stąpająca po ziemi.

Sabina była zafascynowana psychoanalizą, ideami Junga i Freuda. - Dla tych ludzi nie był to jakiś abstrakcyjny koncept. Chcieli wprowadzić to w życie. Ta idea bardzo ich podniecała. To był nowy sposób myślenia, życia i rozumienia tego, kim jest człowiek - opowiadał Cronenberg. - Freud i Jung dokonali rewolucji, która była szokiem dla ludzi ich epoki, epoki zapatrzonej w Europę, przekonanej o tym, iż człowiek się rozwija. Freud mówił im: "Stop! W człowieku tkwią też inne siły! ". Dziś, po kolejnych wojnach, jest w nas więcej cynizmu. Tamci ludzie wierzyli w zupełnie inny świat. 

"Niebezpieczna metoda" trafi na polskie ekrany 4 listopada.
Londyński Festiwal Filmowy potrwa jeszcze do czwartku, 27 października. Na zamknięcie przedstawiony zostanie obraz "The Deep Blue Sea" Terence'a Daviesa z Rachel Weisz w głównej roli.


Dagmara Romanowska
informacja własna
Ostatnia aktualizacja:  25.10.2011
Zobacz również
Międzynarodowy Dzień Animacji - pokazy ogólnopolskie
W Zagrzebiu Austriak nagrodzony za fabułę, Polak za dokument
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll