Królik po berlińsku to film o... architekturze

Film Bartosza Konopki "Królik po berlińsku" został nagrodzony jako najlepszy dokument o mieście/architekturze na festiwalu ArchFilmLund. 

Film młodego twórcy opowiada o historii muru berlińskiego z punktu widzenia... królików, które przez lata zamieszkiwały wąską pustą przestrzeń pomiędzy dwoma "płatami" muru. W historii królików odbija się historia powojennych Niemiec, ale i - Europy. Ten świetny film dostał nominację do Oscara.


Królik po berlińsku, fot. Film Polski

- To, że przez całe życie wystarczy im (królikom - przyp. redakcji) ich poletko, skrawek przestrzeni, na którym czują się bezpiecznie, łączy je z homo sovieticus, czy też z ludźmi, którzy żyli w PRL-u, czy w NRD - mówił o filmie Bartosz Konopka w wywiadzie dla Interia.pl.- Żyjąc w ustalonej hierarchii na swoim skrawku ziemi, w przestrzeni wewnątrz muru berlińskiego, żyły bezpiecznie - dopiero człowiek kiedy stawiał zasieki, niszczył trawę, a w końcu - kiedy zburzył mur - stanowił dla nich zagrożenie. Straciły bezpieczeństwo i nie potrafiły się odnaleźć w nowej rzeczywistości. To jest właśnie to, co łączy je z ludźmi z tego okresu.

 ArchFilmLund jest festiwalem filmów o architekturze odbywającym się co roku we wrześniu w szwedzkim mieście Lund. Na festiwal, oprócz prezentacji filmów ukazujących współczesne lub historyczne powiązania architektury z filmem, składają się seminaria, wystawy, warsztaty oraz wykłady. W tym roku ArchFilmLund odbywał się w dniach 8-16 września.

Bartosz Konopka czeka obecnie na premierę swojego pełnometrażowego debiutu kinowego "Lęk wysokości", wyprodukowanego przez Studio Munka przy Stowarzyszeniu Filmowców Polskich.