PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
WYDARZENIA
  19.05.2013
Rywalizacja w Konkursie Głównym 66. MFF w Cannes, który początkowo toczył się leniwie, nabiera coraz wyraźniejszego kształtu. Wiele zjawiskowych propozycji wyłania też inna prestiżowa sekcja – konkurs Un Certain Regard.

Do tytułów wybijających się na prowadzenie w głównej konkurencji dołączył intrygujący "Borgman" Alexa Van Warmerdama. Kino holenderskiego autora często porównywane jest do twórczości Luisa Buñuela, Jacquesa Tati i Akiego Kaurismakiego, czemu sądząc po ostatnim filmie trudno się dziwić.


Kadr z filmu "Borgman", fot. festival-cannes.fr

Obraz rzeczywistości w surrealistycznym „Borgmanie” nakreślony jest mocną, ironiczną kreską i ma w sobie podobną dziwność oraz niejednoznaczność, jaka decydowała o sile wyrazu „KłaYorgosa Lanthimosa. Już pierwsza scena wybija nas z bezpiecznej pewności tego, co widzimy na ekranie. Z podziemnych schowków w lesie wychodzi tajemniczy mężczyzna przypominający bezdomnego. Dociera do osiedla eleganckich i sterylnych willi, puka do kolejnych drzwi i pyta, czy może wziąć prysznic. Po kilku nieudanych próbach w końcu dostaje się do jednego z domów, a jego obecność szybko przewraca życie mieszkańców do góry nogami. Szybko staje się też katalizatorem ich lęków i frustracji, prowadząc do ujawnienia skrywanych przez nich sekretów. Początek historii przywodzi na myśl pierwsze sceny "Funny Games", gdzie dwóch chłopaków pytało obcych o jajka. Szybko okazało się, że ich natarczywe zachowanie było tylko wstępem do coraz okrutniejszej gry. O ile jednak Haneke przeprowadza krytykę współczesności zupełnie na serio, o tyle film Van Warmerdama tryska czarnym humorem, a granica między okrucieństwem i żartem zostaje wielokrotnie przekroczona. Podobnie jak publiczność, bohaterowie jego precyzyjnie budowanego świata stopniowo tracą grunt pod nogami. Z tej pozornie lekkiej historii wyłania się nie tylko trafna satyra na zachodnie społeczeństwa dobrobytu, ale też gorzki obraz kondycji duchowej współczesnego człowieka. Enigmatyczny mężczyzna z lasu staje się zarówno metaforą społecznych napięć i podziałów, jak i uosobieniem koszmarów, jakie tkwią w głowach postaci – przypomina o sobie niczym poczucie winy, powracające do nich w mniej lub bardziej uświadomionej formie.

 
Kadr z filmu "Death March", fot. www.festival-cannes.fr

Nie wiadomo, czy niechciany Obcy, które wyzwala w bohaterach nieznane im dotąd emocje, tak naprawdę istnieje. Jego status wydaje się równie niepewny, jak istnienie postaci w filipińskim „Death March” – znakomitej propozycji z cyklu Un Certain Regard. Filmowy poemat Adolfo Borinagi Alixa to mroczna medytacja na temat okrucieństwa wojny – rozpisana na długie, czarno-białe ujęcia i kilku bohaterów znajdujących się po różnych stronach barykady. Tytułowym marszem śmierci jest przemarsz potężnej grupy amerykańskich i filipińskich jeńców z Bataan do japońskiego obozu koncentracyjnego w 1942 roku. Jedna z największych zbrodni wojennych, jakie miały miejsce podczas II wojny światowej na Pacyfiku, stanowi tu punkt wyjścia dla opowieści o radzeniu sobie z umieraniem. Wszechobecność i nieodwracalność śmierci obezwładnia bohatera prowadzącego nas przez tę historię – filipińskiego żołnierza, do którego przychodzą duchy jego zmarłych kolegów z frontu.


Kadr z filmu "Miele", Fot. festival-cannes.fr

Temat radzenia sobie ze śmiercią stanowi też kluczowy motyw kameralnego "Miele" – innego zjawiskowego filmu prezentowanego w konkursie Un Certain Regard. Ten subtelny dramat jest debiutem reżyserskim Valerii Golino, cenionej włoskiej aktorki znanej m.in. z „Rain Mana”, „Zostawić Las Vegas” i „Fridy”. Główną bohaterką jest młoda dziewczyna, która w tajemnicy przed całym światem zajmuje się zawodowo eutanazją. Praca pomaga jej przepracować traumę, jaką była dla niej śmiertelna choroba matki. Umożliwiając ciężko schorowanym i pragnącym śmierci ludziom szybsze odejście z tego świata zdaje się też pomagać sama sobie – oswaja się stopniowo z doświadczeniem, które w największym stopniu ją ukształtowało. Wciąż po raz kolejny przechodzi tę samą, trudną drogę do przebycia drogę – od cierpienia spowodowanego utratą, po akceptację przemijania. Twarz Irene, w którą wpatrują się odchodzący bohaterowie, z każdą kolejną śmiercią wydaje się coraz bardziej spokojna i obojętna. Podobnie jak filipiński żołnierz z „Death March”, dziewczyna zdaje się istnieć poza naszym światem. I tylko w fantazji znajduje ukojenie. 


Magdalena Bartczak
portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja:  19.05.2013
Zobacz również
[Kraków] Startuje festiwal O Miłości Między Innymi
Żeby kawa smakowała, jak nigdy dotąd
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll