Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Filmy konkursowe tegorocznej edycji festiwalu Short Waves zobaczyli już widzowie z niemal dwudziestu miast. Tymczasem w Poznaniu na dobre trwa święto krótkiego kina.
Zestaw dziewięciu polskich filmów walczących o Grand Prix i nagrodę Short Waves PRO od 5 kwietnia okrąża Europę. Jednocześnie publiczność w stolicy Wielkopolski - gdzie trwa zasadnicza część festiwalu - dawno już podzieliła się w kuluarach swoimi typami i dzień po dniu odwiedza kolejne festiwalowe adresy.
Spotkanie z Hussainem Currimbhoyem. Fot. Short Waves
Druga odsłona poznańskiego programu to pokaz Second Chance i prezentacja filmów, które otarły się o finałową dziewiątkę. To wydarzenie jest już tradycją Festiwalu i cieszy się stałą popularnością. Tak też było tym razem w Klubokawiarni Meskal. Krzesła z konieczności ustawione były w przejściu, co nie przeszkodziło jednak publiczności w entuzjastycznych reakcjach. Wygląda na to, że zestaw finałowy mógłby być przynajmniej dwa razy dłuższy. Echo sukcesów frekwencyjnych pierwszych dwóch dni Festiwalu szybko dotarło do niewielkiego kina Malta. Tam właśnie otwarto Okno na Wschód, a za nim filmowy pejzaż Europy Środkowo-Wschodniej. Autorski program białostockiego festiwalu ŻubrOFFka ponownie zagościł w programie Short Waves i znów przyciągnął sporą grupę widzów zainteresowanych multikulturową tematyką.
Klubowa atmosfera festiwalu Short Waves. Fot. Short Waves
Niedziela to z kolei pierwsza część cyklu British Animation Awards, czyli przegląd brytyjskich animacji nagrodzonych tymi prestiżowymi nagrodami. Powstały dzięki wsparciu British Council program, zainteresował kolejne rzesze odbiorców, wypełniając po brzegi salę Kina Pałacowego w CK Zamek.
Jeden z najważniejszych momentów Festiwalu miał jednak nadejść w poniedziałek. Wtedy to - w tej samej sali - pojawił się ze swoją selekcją Hussain Currimbhoy, odpowiedzialny za program jednego z najważniejszych festiwali kina dokumentalnego na świecie – Sheffield Doc/Fest. Widzowie, z których część przesiedziała pokaz na schodach, zobaczyli kilka wyjątkowych dokumentów. Zestaw najwyraźniej przypadł im do gustu. Po projekcji odbyła się długa i interesująca rozmowa z gościem. Goszczący po raz pierwszy na festiwalu Currimbhoy przyznał, że polskie kino było ważnym elementem jego edukacji filmowej. Opowiadał o godności, jako wspólnym mianowniku pokazywanych wcześniej filmów i udzielił kilku rad młodym filmowcom, którzy wtłaczają się w maszynerię festiwalowej promocji swoich produkcji. Nie poskąpił również wskazówek organizatorom festiwali – Róbcie wielkie imprezy dla wszystkich, bez względu na status biznesowy i społeczny – odpowiadał na pytanie o klucz do sukcesu Sheffield Doc/Fest.
Kadr z filmu "Gwizdek". Fot Studio Munka
Wtorek upłynął pod znakiem eksperymentów z niemieckiego Exground Filmfest. W przestrzeni Galerii Arsenał wydobyło się z ekranu kilka treściwych postulatów, prób konfrontacji z bólem i czerpania z niechętnie odwiedzanych zakątków psychiki. Przed zapowiadanymi na kolejne dwa dni pokazami filmów ze Studia Munka, oznaczało to długą drogę powrotną przez warstwy tematyczne i formalne. Najwyraźniej się udało, bo Klubokawiarnia Meskalina ledwie pomieściła wszystkich widzów. W pokazach 30 minut oraz Animacje i Dokumenty przedstawiono najlepsze produkcje Studia w ostatnich latach - z nagrodzonym w Sundance „Gwizdkiem” Grzegorza Zaricznego na czele.
Kadr z filmu "Future of Hope". Fot. Short Waves
Następnym etapem była dwudniowa podróż na Islandię. Rozpoczął ją pokaz shortów z chłodnej wyspy, czyli World Shorts: Islandia vol.2 (World Shorts jest cyklicznym autorskim projektem Fundacji Ad Arte, organizatora Festiwalu). W trakcie wieczoru okazało się, że w Reykjaviku można z powodzeniem uprawiać kino kryminalne ("Pension Gang"), a wizyta w islandzkiej myjni samochodowej potrafi odmienić oblicze samochodu ("Krass"). Pełnometrażowym wyjątkiem w programie Short Waves był dokument „Future of Hope” Henry’ego Batemana. Pokaz zebrał widownię większą, niż Klubokawiarnia Meskal mogła pomieścić, co wyraźnie zaskoczyło goszczącą w Poznaniu Heather Millard, producentkę filmu. Rozmowa publiczności z gościem znów była długa i niebanalna, co powoli zaczyna być poznańską specjalnością.
Pierwsze dni Festiwalu pokazały, że popularność krótkiego kina staje się faktem. Bez względu na pochodzenie i tematykę obrazów, frekwencje zaskakują chyba samych organizatorów. Na trasie filmów konkursowych jeszcze m.in. Berlin, Londyn i Paryż, a w Poznaniu mówi się, że najlepsze ma dopiero nadejść.
Portalfilmowy.pl jest patronem medialnym festiwalu.
Zestaw dziewięciu polskich filmów walczących o Grand Prix i nagrodę Short Waves PRO od 5 kwietnia okrąża Europę. Jednocześnie publiczność w stolicy Wielkopolski - gdzie trwa zasadnicza część festiwalu - dawno już podzieliła się w kuluarach swoimi typami i dzień po dniu odwiedza kolejne festiwalowe adresy.
Spotkanie z Hussainem Currimbhoyem. Fot. Short Waves
Druga odsłona poznańskiego programu to pokaz Second Chance i prezentacja filmów, które otarły się o finałową dziewiątkę. To wydarzenie jest już tradycją Festiwalu i cieszy się stałą popularnością. Tak też było tym razem w Klubokawiarni Meskal. Krzesła z konieczności ustawione były w przejściu, co nie przeszkodziło jednak publiczności w entuzjastycznych reakcjach. Wygląda na to, że zestaw finałowy mógłby być przynajmniej dwa razy dłuższy. Echo sukcesów frekwencyjnych pierwszych dwóch dni Festiwalu szybko dotarło do niewielkiego kina Malta. Tam właśnie otwarto Okno na Wschód, a za nim filmowy pejzaż Europy Środkowo-Wschodniej. Autorski program białostockiego festiwalu ŻubrOFFka ponownie zagościł w programie Short Waves i znów przyciągnął sporą grupę widzów zainteresowanych multikulturową tematyką.
Klubowa atmosfera festiwalu Short Waves. Fot. Short Waves
Niedziela to z kolei pierwsza część cyklu British Animation Awards, czyli przegląd brytyjskich animacji nagrodzonych tymi prestiżowymi nagrodami. Powstały dzięki wsparciu British Council program, zainteresował kolejne rzesze odbiorców, wypełniając po brzegi salę Kina Pałacowego w CK Zamek.
Jeden z najważniejszych momentów Festiwalu miał jednak nadejść w poniedziałek. Wtedy to - w tej samej sali - pojawił się ze swoją selekcją Hussain Currimbhoy, odpowiedzialny za program jednego z najważniejszych festiwali kina dokumentalnego na świecie – Sheffield Doc/Fest. Widzowie, z których część przesiedziała pokaz na schodach, zobaczyli kilka wyjątkowych dokumentów. Zestaw najwyraźniej przypadł im do gustu. Po projekcji odbyła się długa i interesująca rozmowa z gościem. Goszczący po raz pierwszy na festiwalu Currimbhoy przyznał, że polskie kino było ważnym elementem jego edukacji filmowej. Opowiadał o godności, jako wspólnym mianowniku pokazywanych wcześniej filmów i udzielił kilku rad młodym filmowcom, którzy wtłaczają się w maszynerię festiwalowej promocji swoich produkcji. Nie poskąpił również wskazówek organizatorom festiwali – Róbcie wielkie imprezy dla wszystkich, bez względu na status biznesowy i społeczny – odpowiadał na pytanie o klucz do sukcesu Sheffield Doc/Fest.
Kadr z filmu "Gwizdek". Fot Studio Munka
Wtorek upłynął pod znakiem eksperymentów z niemieckiego Exground Filmfest. W przestrzeni Galerii Arsenał wydobyło się z ekranu kilka treściwych postulatów, prób konfrontacji z bólem i czerpania z niechętnie odwiedzanych zakątków psychiki. Przed zapowiadanymi na kolejne dwa dni pokazami filmów ze Studia Munka, oznaczało to długą drogę powrotną przez warstwy tematyczne i formalne. Najwyraźniej się udało, bo Klubokawiarnia Meskalina ledwie pomieściła wszystkich widzów. W pokazach 30 minut oraz Animacje i Dokumenty przedstawiono najlepsze produkcje Studia w ostatnich latach - z nagrodzonym w Sundance „Gwizdkiem” Grzegorza Zaricznego na czele.
Kadr z filmu "Future of Hope". Fot. Short Waves
Następnym etapem była dwudniowa podróż na Islandię. Rozpoczął ją pokaz shortów z chłodnej wyspy, czyli World Shorts: Islandia vol.2 (World Shorts jest cyklicznym autorskim projektem Fundacji Ad Arte, organizatora Festiwalu). W trakcie wieczoru okazało się, że w Reykjaviku można z powodzeniem uprawiać kino kryminalne ("Pension Gang"), a wizyta w islandzkiej myjni samochodowej potrafi odmienić oblicze samochodu ("Krass"). Pełnometrażowym wyjątkiem w programie Short Waves był dokument „Future of Hope” Henry’ego Batemana. Pokaz zebrał widownię większą, niż Klubokawiarnia Meskal mogła pomieścić, co wyraźnie zaskoczyło goszczącą w Poznaniu Heather Millard, producentkę filmu. Rozmowa publiczności z gościem znów była długa i niebanalna, co powoli zaczyna być poznańską specjalnością.
Pierwsze dni Festiwalu pokazały, że popularność krótkiego kina staje się faktem. Bez względu na pochodzenie i tematykę obrazów, frekwencje zaskakują chyba samych organizatorów. Na trasie filmów konkursowych jeszcze m.in. Berlin, Londyn i Paryż, a w Poznaniu mówi się, że najlepsze ma dopiero nadejść.
Portalfilmowy.pl jest patronem medialnym festiwalu.
Grzegorz Luft
Portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja: 14.04.2013
"Kac Wawa" Wężem 2013
Filmowa Łódź przypłynęła do Warszawy
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2025