PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
WYDARZENIA
  19.11.2012
„Lore” Australijki Cate Shortland, historia dzieci nazistów w ostatnich dniach wojny, zwyciężyła w czasie zakończonego w niedzielę 23. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Sztokholmie. Australijczyk Andrew Dominik odebrał z kolei nagrodę za scenariusz do filmu „Zabić, jak to łatwo powiedzieć”.

Drugi film młodej Australijki (po głośnym debiucie "Salto") powstał w koprodukcji australijsko-niemieckiej. Mimo sporej konkurencji w konkursie głównym, zasłużenie zdobył ważącą ponad 7 kg statuetkę Brązowego Konia, symbolizującego charakterystyczny pomnik w Sztokholmie oraz popularne wśród turystów drewniane koniki z Dalarny. Shortland ponownie sięga po formułę filmu o dojrzewaniu, lecz w ramach niej tworzy niezwykle dojrzałą historię Lore (nagrodzona w Sztokholmie niespełna 20-letnia Saskia Rosendahl), nastolatki, której rodzice zaangażowani w budowanie nazizmu zostają aresztowani przez aliantów w ostatnich dniach wojny. Dziewczyna musi zaopiekować się młodszym rodzeństwem i przedostać się do ciotki w Hamburgu, jednocześnie zrewidować swój dotychczasowy światopogląd uporządkowany wokół idei hitleryzmu.



Podróż przez podzielone Niemcy staje się symbolem wędrówki przez ogarniętą tuż powojennym chaosem Europę. Shortland operuje niezwykłymi wizualnymi metaforami, wykorzystuje częste zbliżenia, obrazy natury, budując atmosferę niepokoju i erotycznego napięcia, gdy Lore spotyka na swojej drodze ocalałego z obozu koncentracyjnego Thomasa. Pełen zapadających w pamięci kadrów (jak suszące się na wietrze ubrania zabarwione na czarno na opustoszałej farmie) film swoją siłę zawdzięcza zdjęciom młodego australijskiego operatora Adama Arkapawa, nagrodzonego dwa lata temu na festiwalu Camerimage za „Królestwo zwierząt”. W czasie festiwalu w Sztokholmie zdobył kolejną statuetkę do kolekcji za „Lore”. Film nagrodzono również za muzykę Maxa Richtera („Walc z Baszirem”, „Ostatnia miłość na Ziemi”).

O główny laur imprezy mogą walczyć twórcy, którzy na swoim koncie nie mają więcej niż trzy pełnometrażowe fabuły, dzięki temu festiwal w Sztokholmie stał się interesującym przeglądem młodego, świeżego kina. W tegorocznym konkursie obok „LoreCate Shortland, zobaczyć można było zarówno filmy już dostrzeżone na innych festiwalach, jak "Bestie z południowych krain" (w Sztokholmie nagroda za debiut), „After Lucia”, „Killing Them Softly” czy „Tabu”, ale także nowości, jak interesujący debiut Mikaela Marcimaina „Call Girl” o głośnym „skandalu burdelowym” w szwedzkiej polityce lat 70., norweskie „90 minut” Evy Sorhaug będące niezwykle mocnych rozliczeniem współczesnej męskości, niesłusznie niezauważony w rozdaniu nagród „Sister” Ursuli Meier oraz słodko-gorzkiego „Bekasa” Karzana Kadera (wyróżnienie za debiut)

Założony w 1990 r. przez trzech entuzjastów kina, Gita Scheyniusa, Ignasa Scheyniusa i Kima Kleina festiwal w Sztokholmie pełni podobną rolę u naszych północnych sąsiadów, jak u nas Nowe Horyzonty we Wrocławiu, stanowiąc szansę na zapoznanie się z filmami z najważniejszych festiwali na świecie: Cannes, Wenecji, Berlinale, Sundance. Stąd w programie znaleźć można było zarówno „Pietę” Kim Ki-Duka, „Miłość” Michaela Haneke, „Middle of Nowhere” Ava Duvernay (nagroda za reżyserię w Sundance), „Holly Motors” Leos Carax, „Mistrza” Paul Thomasa Andersona i wiele innych w kilku festiwalowych sekcjach. Już same Open Zone i American Independents z pewnością pozwalały nadrobić zaległości w repertuarze. Choć równie interesujące okazały się przeglądy kinematografii azjatyckiej i latynoskiej, w ramach których pokazano bardzo dobrze wyreżyserowany „Here and There” Antonio Mendeza Esparza (nagroda Critic Grand Week w Cannes).

Festiwal w Sztokholmie lubi jednocześnie blask celebryckiego glamour, choć skrupulatnie wyselekcjonowanego. W tym roku obradom jury przewodniczył Peter Fonda przemykający w zabytkowych kinach stolicy Szwecji w białych śniegowcach i szaliku, choć co prawda śniegu brakowało. Jego obecność sprawiła, że nagroda dla Andrew Dominika za scenariusz do „Zabić, jak to łatwo powiedzieć” nie stanowiła zaskoczenia. Nagrody za całokształt twórczości odebrali w tym roku Willem Dafoe oraz Jan Troell, który pokazał swój najnowszy film „The Last Sentence” o szwedzkim dziennikarzu, Torgnym Segerstedtcie, który po dojściu Hitlera do władzy wspierał w swoich publikacjach ideę nazizmu. Specjalna nagroda (Stockholm Visionary Award) dla twórców, którzy zmieniają oblicze współczesnego kina, powędrowała w tym roku do Jacquesa Audiarda, prezentującego w czasie festiwalu film „Rust and Bone”. Po raz kolejny Sztokholm, słusznie nazywany Wenecją północy, zamienił się w centrum dziesięciodniowego święta kina. Na kolejne szwedzkim widzom przyjdzie czekać do końca stycznia, gdy rozpocznie się festiwal w Göteborgu.


Martyna Olszowska
portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja:  19.11.2012
Zobacz również
„Korytarz śmierci” Herzoga na otwarcie Watch Docs
Legalna Kultura: Więcej niż moda
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll