PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
WYDARZENIA
  25.10.2012
W dniach 24-30 października odbywa się Warszawie poświęcony kinu azjatyckiemu Festiwal Pięć Smaków. Jedną z jego największych atrakcji jest pokaz niedostępnej nigdzie indziej "Kotoko" (2011), najnowszego filmu kultowego reżysera Shinyi Tsukamoto.

"Kotoko" przypomina skrzyżowanie „KiLeszka Dawida z „Opętaniem” Andrzeja Żuławskiego. Tytułowa bohaterka to młoda kobieta, która samotnie wychowuje dziecko. Ale Kotoko cierpi na poważne zaburzenia psychiczne: rozedrgana, doświadcza ataków paniki i halucynacji; do tego dochodzi jeszcze uzależnienie od samookaleczania – bohaterka tnie się, aby poczuć, że żyje. To radykalny i trudny w odbiorze film. Tym bardziej radykalny i trudny, że nabierający dopiero pełni znaczenia na tle reszty twórczości Tsukamoto. Nazywany „japońskim Cronenbergiem”, ze słynnym Kanadyjczykiem dzieli nie tylko obsesję na punkcie ludzkiej cielesności. Tak, jak i w przypadku twórcy „Cosmopolis”, kolejne jego filmy stanowią cegiełki dokładane do gmachu autorskiej filozofii. Filozofii, w której centrum znajduje się relacja między człowiekiem a współczesną cywilizacją.


Kadr z filmu "Kotoko", fot. Pięć Smaków

Dla Tsukamoto jest to oczywiście cywilizacja Japonii, kraju, dla którego technologia zawsze była obosieczną bronią. W sierpniu 1945 roku to właśnie technologia, a konkretnie – bomby atomowe, sprawiły, że Japonia musiała porzuć mocarstwowe ambicje i skapitulować w obliczu militarnej potęgi Stanów Zjednoczonych. W ciągu kilku następnych dekad nastąpiła jednak rehabilitacja: inwestujący w rozwój przemysłu ogrom pieniędzy i sił naród stał się potęgą, zalewającą świat swoimi produktami. Japonia przeobraziła się na podobieństwo scenografii filmu science-fiction. Tokio, pełne betonu, dymu, prądu, spieszących się dokądś ludzi i supernowoczesnych wynalazków, zaczęło jawić się jako spełnienie snu Tadeusza Peipera, guru Awangardy Krakowskiej, o trzech „M”: Mieście, Masie, Maszynie. Tsukamoto w swoich filmach pokazuje, jak ów sen stopniowo zmienił się w koszmar.

W debiutanckim „Tetsuo – Człowieku z żelaza” (1989) z miejskiego zgiełku rodzi się nowa forma życia: cyborg. Trochę tak, jak w japońskich filmach o potworach, kaiju-eiga, naprzeciwko siebie stają tu dwaj mężczyźni, przeistaczający się w technologiczne bestie. Jeden z nich na własne życzenie inicjuje przemianę – w prologu widzimy, jak na złomowisku wbija sobie w nogę żelazny pręt. Drugi zostaje za sprawą maszynki do golenia „zarażony” metalem, który stopniowo przejmuje jego ciało – w jednej ze scen, kiedy jest prowokowany przez swoją partnerkę, jego penis przeobraża się w gigantyczną wiertarkę. Do starcia między nimi dochodzi pośród ulic, opuszczonych fabryk i wysypisk śmieci, a jego rezultatem jest połączenie antagonistów w jedną istotę, przypominającą skrzyżowanie człowieka z czołgiem i pragnącą „pokryć świat metalem, a potem rozwalić go na kawałki”. Ta szalona historia zostaje opowiedziana w jeszcze bardziej szalonym stylu: wszystko jest nakręcone i zmontowane z amfetaminową szybkością, a do tego doprawione niesamowitymi animacjami, w których druty i kable wiją się niczym robaki w ciele trupa.

Przez kolejne dwie dekady Tsukamoto rozwijał tematykę i styl z "Tetsuo". Nakręcił dwie kontynuacje swojego debiutu, bardziej inteligentne remake'i niż sequele – opowiadające tę samą historię, wzbogaconą o nowe akcenty i wątki, w tym niezdrową fascynację bronią („Tetsuo II: Body Hammer”, 1993) i jeszcze wyraźniejsze odwołania do bombardowania Hiroszimy i Nagasaki („Tetsuo: Bullet Man”, 2009). Tsukamoto z czasem ograniczył nieco elementy fantastyczne, jednak dalej pokazywał, jak zgubny wpływ na ludzkie ciało i psychikę mają warunki życia w wielkim mieście: wyścig szczurów, społeczne konwenanse, hipochondria i wywołane przez nią chorobliwe przywiązanie do czystości. W „Tokio Fist” (1995) bohaterowie uciekają od swoich codziennych paranoi w stronę bólu i przemocy. W zainspirowanym transgresyjną „Historią oka” Georgesa Bataille'a „Wężu czerwcowym” (2002) dla zakompleksionej kobiety wyzwoleniem stają się perwersja i seksualne poniżenie. Deszcz zalewający miejski krajobraz  Tsukamoto komentował: „Żyjemy w metropoliach i pomału tracimy naszą cielesność. Jednak kiedy woda przedostaje się do tego związku, rośliny rosną w betonowych szczelinach, co przyciąga owady i sprowadza życie do betonowego świata”. Powrót do natury stanowi również główny temat "Vital" (2004). Bohaterem jest tu student medycyny, który w wyniku wypadku traci pamięć. Pewnego dnia podczas zajęć w prosektorium musi dokonać sekcji zwłok swojej byłej dziewczyny. Zagłębiając się w jej gnijące tkanki, odbywa nie tylko podróż w głąb własnych wspomnień, ale i do sedna bycia człowiekiem, istoty skazanej na cielesność, która nawet życie duchowe prowadzi za pośrednictwem mózgu.

Zaskakująco stonowany i delikatny "Vital" to jeden z najwybitniejszych filmów Tsukamoto. Potem przyszły lata kryzysu: "Haze" (2005) stanowił nie do końca udaną próbę trawestacji „Piły” w duchu egzystencjalnym, obie części „Detektywa nocnych koszmarów” (2006-2008) były tylko zabawą popularną konwencją japońskiego horroru, a trzecia odsłona "Tetsuo" okazała się zaledwie komiksem. "Kotoko" jest jednak powrotem do formy. To niezwykły i szalony, który przynosi kolejną porcję typowych dla Tsukamoto obsesji wokół lęku przed własnym ciałem, rozdarcia między naturą a kulturą czy pozycji kobiety w społeczeństwie. Łączy ponadto dwa skrajne bieguny japońskiego kina: ten zakorzeniony w estetyce anime, szybki i nadekspresyjny, oraz ten, w którym cisza potrafi znaczyć więcej niż tysiąc słów.


Piotr Mirski
Portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja:  25.10.2012
Zobacz również
Plus Camerimage: Filmy Dawida, Mularuka i Żaka w Konkursie Debiutów
Zagraniczny agent "Obławy"
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll