18 października zakończyły się pokazy Konkursu Filmów Krótkometrażowych. Na większości seansów sala była wypełniona po brzegi. Nie bez powodu.
Wśród około 50 filmów pokazywanych podczas czterodniowych zmagań konkursowych były filmy przejmujące jak "Kolumna" o uciekinierach z Kosowa czy "Blackwood" o matce, która być może zbyt późno dorasta do macierzyństwa, pomysłowe jak historia listonosza-włamywacza z "82" i zabawno-porażające jak "Być jak Bradford Dillman".
Kadr z filmu "82", fot. WFF
Moje typy do nagród to film brytyjski Jeremy'ego Brocka z Emmą Thompson w roli królowej brytyjskiej "Na spacerze z psami", animacja "Szprotka" Koreańczyka Kim Jin mana i polska "Miruna" Piotra Sułkowskiego z Andrzejem Chyrą.
Kadr z filmu "Na spacerze z psami", fot. WFF
Gwardzista z Buckingham Palace (Russell Tovey) wyprowadza na spacer psy, a w tym czasie do królewskich komnat zakrada się włamywacz (Eddie Marsan). Dość szybko z zakładniczki królowa staje się terapeutką desperata. Reżyser, który zdobył ogromną przewagę nad konkurencją, pozyskując znakomitą obsadę, dobrze odrobił i swoje zadanie. I choć największą siłą filmu jest aktorstwo i śmieszno-gorzkie dialogi, reżyserowi udało się wykorzystać ograniczoną przestrzeń królewskiej komnaty i uczynić z niej atut. Nieliczne rekwizyty - jak ciasteczka dla psa, którymi królowa karmi głodnego intruza - zostają znakomicie ograne.
Kadr z filmu "Szprotka", fot.WFF
Koreańska "Szprotka" ("Noodle Fish", angielski tytuł więcej mówi o filmie) opowiada o rybce, która za wszelką cenę chce się dowiedzieć, czy istnieje świat ponad powierzchnią wody. Prosta historyjka dowcipnie się metaforyzuje. Pomysłowy reżyser konsekwentnie stawia na prostotę zarówno w warstwie wizualnej- przez znaczną część filmu rybka wygląda jakby była zrobiona z piasku - jak i fabularnej. Skromna "Szprotka" jest w moim przekonaniu czarnym koniem konkursu, przynajmniej w kategorii animacja.
Praktycznie jedynym polskim filmem w Konkursie Filmów Krótkometrażowych (nie licząc "Dlaczego tutaj jesteś" Amerykanina Laurence'a Walsha) jest "Miruna" Piotra Sułkowskiego. Film rozgrywa się w dwóch płaszczyznach czasowych: dzieciństwie i współczesności czterdziestoletniego bohatera. W przeszłości, której nierealność podkreślona jest stylizowanymi zdjęciami, chłopiec wypłynął z ojcem rybakiem na kutrze na morze. We współczesności punkt zawiązania akcji trochę przypomina "Nóż w wodzie": dziewczyna kłóci się z chłopakiem, wsiada z nieznajomym na łódź i wypływa na jezioro. Równolegle snute wątki prowadzą do kulminacji, w której bohater rozpoznaje swoją mroczną tajemnicę.
Laureaci naprawdę niezłego Konkursu Filmów Krótkometrażowych zostaną ogłoszeni 20 października.