Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
"Heavy Mental" Sebastiana Buttnego i "Być jak Kazimierz Deyna" Anny Wieczur-Bluszcz z pozoru łączy tylko to, że są debiutami i w obu gra Piotr Głowacki. Jednak choć gatunkowy sztafaż i okoliczności powstania tych dwóch produkcji różnią się diametralnie, twórcy opowiadają o poszukiwaniu siebie, pokonywaniu własnych słabości. O tym, że w tych dwu przypadkach tematy ujęte zostały z należytą sprawnością, świadczą pozytywne reakcje widzów.
Finalna wersja filmu "Heavy Mental" tuż przed festiwalem opuściła montażownię. Aktorzy i członkowie ekipy technicznej tłumnie zjawili się w Koszalinie, by zobaczyć ukończony efekt swojej pracy. Centralną postacią debiutu Buttnego jest Mariusz, bezrobotny aktor z blokadą psychiczną. Jego losy splatają się z Piotrem i Iną. W tym tercecie wszyscy są sobie potrzebni. Mariusz szuka motywacji do działania, Piotr szuka miłości, Ina – stabilizacji i poczucia bezpieczeństwa. Emocjonalna niedojrzałość, spychanie na odległy plan emocji, to tematy ważkie, obecne w światowym kinie. Dobrze, że pojawiają się też na polskim podwórku filmowym.
"Heavy Mental", fot. MiF
Buttny udowadnia, że upór i kreatywność reżyserska musi czasem rozciągać się poza pracę na planie i przekładanie słowa na obraz. Scenariuszem „Heavy Mentalu” nie udało się zainteresować żadnego producenta. - Sprzedałem mieszkanie i tak znalazła się pierwsza kasa na film. W krótkim czasie powstał Kolektyw Filmowy. Teraz wszyscy jesteśmy współwłaścicielami filmu – wyjaśnia reżyser sposób finansowania tego filmu. Dyrektor festiwalu „Młodzi i film”, Janusz Kijowski, bardzo często mówi o tym, że młodych filmowców powinna wyróżniać odwaga, zuchwałość i bezkompromisowość. Buttny zdaje się wierzyć w to samo: - Chciałem, żeby było tak, że jeśli po debiucie usłyszę, że to słaba rzecz, to będzie to w 100% mój film, a nie efekt porad jakiegoś producenta.
Entuzjastyczne głosy w trakcie spotkania po seansie uzyskał też filmowy debiut Anny Wieczur-Bluszcz. Głównemu bohaterowi – Kazikowi – całe życie ułożyło się w cieniu piłki nożnej. Urodził się w dniu, kiedy Kazimierz Deyna strzelił Portugalii gola bezpośrednio z rzutu rożnego. Ojciec, zapalony fan futbolu, od maleńkości widział w nim następcę lidera „Orłów Górskiego”. Historia Kazika, podobnie jak losy bohaterów „Heavy Mentalu”, to opowieść o odkrywaniu samego siebie, dojrzewaniu do odpowiedzialności i wyznaczaniu własnej ścieżki życiowej. Film staje się przy okazji pocztówką, która w 100 minutach akcji zabiera nas w podróż przez Polskę z okresu 1977-2006. Do tego mamy do czynienia z komedią, która naprawdę śmieszy i nie obraża niczyjej inteligencji. Musi tylko jeszcze...dotrzeć do widzów. Z niezrozumiałych powodów film nie trafił jeszcze do kin, a na spotkaniu twórcy opowiedzieli anegdotę (dość smutną) o swoich spotkaniach z włodarzami telewizyjnymi. Ci ostatni uznali, że film jest za trudny dla ich widowni... Po seansie tej prawdziwie bezpretensjonalnej komedii nasuwa się myśl, że ktoś ma nas wszystkich za prawdziwych idiotów.
Finalna wersja filmu "Heavy Mental" tuż przed festiwalem opuściła montażownię. Aktorzy i członkowie ekipy technicznej tłumnie zjawili się w Koszalinie, by zobaczyć ukończony efekt swojej pracy. Centralną postacią debiutu Buttnego jest Mariusz, bezrobotny aktor z blokadą psychiczną. Jego losy splatają się z Piotrem i Iną. W tym tercecie wszyscy są sobie potrzebni. Mariusz szuka motywacji do działania, Piotr szuka miłości, Ina – stabilizacji i poczucia bezpieczeństwa. Emocjonalna niedojrzałość, spychanie na odległy plan emocji, to tematy ważkie, obecne w światowym kinie. Dobrze, że pojawiają się też na polskim podwórku filmowym.
"Heavy Mental", fot. MiF
Buttny udowadnia, że upór i kreatywność reżyserska musi czasem rozciągać się poza pracę na planie i przekładanie słowa na obraz. Scenariuszem „Heavy Mentalu” nie udało się zainteresować żadnego producenta. - Sprzedałem mieszkanie i tak znalazła się pierwsza kasa na film. W krótkim czasie powstał Kolektyw Filmowy. Teraz wszyscy jesteśmy współwłaścicielami filmu – wyjaśnia reżyser sposób finansowania tego filmu. Dyrektor festiwalu „Młodzi i film”, Janusz Kijowski, bardzo często mówi o tym, że młodych filmowców powinna wyróżniać odwaga, zuchwałość i bezkompromisowość. Buttny zdaje się wierzyć w to samo: - Chciałem, żeby było tak, że jeśli po debiucie usłyszę, że to słaba rzecz, to będzie to w 100% mój film, a nie efekt porad jakiegoś producenta.
Entuzjastyczne głosy w trakcie spotkania po seansie uzyskał też filmowy debiut Anny Wieczur-Bluszcz. Głównemu bohaterowi – Kazikowi – całe życie ułożyło się w cieniu piłki nożnej. Urodził się w dniu, kiedy Kazimierz Deyna strzelił Portugalii gola bezpośrednio z rzutu rożnego. Ojciec, zapalony fan futbolu, od maleńkości widział w nim następcę lidera „Orłów Górskiego”. Historia Kazika, podobnie jak losy bohaterów „Heavy Mentalu”, to opowieść o odkrywaniu samego siebie, dojrzewaniu do odpowiedzialności i wyznaczaniu własnej ścieżki życiowej. Film staje się przy okazji pocztówką, która w 100 minutach akcji zabiera nas w podróż przez Polskę z okresu 1977-2006. Do tego mamy do czynienia z komedią, która naprawdę śmieszy i nie obraża niczyjej inteligencji. Musi tylko jeszcze...dotrzeć do widzów. Z niezrozumiałych powodów film nie trafił jeszcze do kin, a na spotkaniu twórcy opowiedzieli anegdotę (dość smutną) o swoich spotkaniach z włodarzami telewizyjnymi. Ci ostatni uznali, że film jest za trudny dla ich widowni... Po seansie tej prawdziwie bezpretensjonalnej komedii nasuwa się myśl, że ktoś ma nas wszystkich za prawdziwych idiotów.
Lech Moliński
relacja z Koszalina/portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja: 12.09.2012
Warszawski Festiwal Filmowy zaprasza na rodzinny weekend
Zrób film w 48 godzin i pojedź do Cannes
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024